Sok bez soku

Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który chciał produkować soki owocowe. Z przejęciem opowiadał mi o nowej marce, kolorowych opakowaniach, kampaniach marketingowych, pomysłach na rozwój sieci dystrybucji, a nawet o strategii negocjacyjnej z sieciami hipermarketów. Ten ostatni wywód zresztą okraszał gęsto wyrazami powszechnie uznanymi za niecenzuralne, czemu akurat się nie dziwię. Na koniec zapytałem go, czy ma już przetwórnię i plantatorów, którzy dostarczą mu owoce na soki. Popatrzył wtedy na mnie jak na wariata i zapytał: "Chyba nie sądzi pan, że mam zamiar produkować te soki!" i - ciężko westchnąwszy - wyjaśnił mi, że akurat tę część ma zamiar zlecić komuś za stosunkowo nieduże pieniądze.

Rozmawiałem kiedyś z człowiekiem, który chciał produkować soki owocowe. Z przejęciem opowiadał mi o nowej marce, kolorowych opakowaniach, kampaniach marketingowych, pomysłach na rozwój sieci dystrybucji, a nawet o strategii negocjacyjnej z sieciami hipermarketów. Ten ostatni wywód zresztą okraszał gęsto wyrazami powszechnie uznanymi za niecenzuralne, czemu akurat się nie dziwię. Na koniec zapytałem go, czy ma już przetwórnię i plantatorów, którzy dostarczą mu owoce na soki. Popatrzył wtedy na mnie jak na wariata i zapytał: "Chyba nie sądzi pan, że mam zamiar produkować te soki!" i - ciężko westchnąwszy - wyjaśnił mi, że akurat tę część ma zamiar zlecić komuś za stosunkowo nieduże pieniądze.

Historia ta przypomina mi się, gdy czytam wywiad z prezesem nowego operatora telefonii komórkowej, Chrisem Bannisterem. Pytają dziennikarze CW, do jakiego stopnia P4 chce outsourcować zarządzanie siecią? Prezes odpowiada: "Powinniśmy skoncentrować się na relacjach z naszymi klientami i marketingowo-biznesowej obsłudze rynku. Z naszym chińskim dostawcą infrastruktury prowadzimy obecnie rozmowy na temat technicznego utrzymania sieci".

Wydawało mi się, że utrzymanie sieci telekomunikacyjnej to tzw. core business operatora; tak jak produkcja samochodów dla firmy motoryzacyjnej. Ale najwyraźniej myliłem się.

Nieśmiało tylko zauważę, że w zasadzie każda działalność polega na posiadaniu klientów oraz sprzedawaniu im jakiegoś towaru lub usługi za cenę wyższą niż koszty wytworzenia. Zaczynam odnosić wrażenie, że do outsourcowania nadaje się praktycznie wszystko. Outsourcuje się już nie tylko systemy informatyczne, księgowość firmy, nie wspominając o sprzątaniu czy dostarczaniu kanapek. Stawiam poważne pytanie: jak bardzo można się zbliżyć do podstawowej działalności w outsourcowaniu poszczególnych elementów organizacji?

Swego czasu głośna była sprawa firmy Coca-Cola, która w Wielkiej Brytanii do plastikowych butelek rozlewała zwykłą oczyszczoną kranówkę i sprzedawała to coś pod nazwą "Woda stołowa Dasani". Czy sprawy nie zaszły za daleko, skoro klienci dają się nabierać na takie sztuczki?

Podam swoje oczekiwania jako klienta. Kompletnie nie jestem zainteresowany opakowaniem, strategią, skomplikowanymi cennikami z tysiącem pozycji; nie oczekuję, że ktokolwiek - poza własną żoną - nawiąże ze mną jakąś relację. Cena produktu lub usługi interesuje mnie o tyle, by nie była wyższa niż próg, po osiągnięciu którego odzywa mi się w głowie dzwonek alarmowy. Natomiast bardzo chciałbym swobodnie rozmawiać przez telefon komórkowy lub dowiadywać się z niego różnych rzeczy niezależnie od miejsca, w którym akurat się znalazłem. Chciałbym też pić pyszne soki owocowe. Takie jest właśnie moje, klienta, oczekiwanie.

Chcę poddać dziś pod dyskusję inny temat. Jak napisałem powyżej, w każdej działalności występuje taki element jak konstruowanie cenników, budowanie strategii marketingowej, zarządzanie wizerunkiem, utrzymywanie relacji z klientem, itd., prawda? No to proponuję zlecić tę część działalności firmie, która będzie prowadziła to dla nas i za nas. Dzięki temu np. operator telefonii komórkowej, uwolniony od zbędnego balastu, będzie mógł skoncentrować się na tym, co umie najlepiej i co stanowi przedmiot jego działalności: by jeden telefon mógł z każdego miejsca w Polsce i na świecie połączyć się z innym. Zaś producent soku, zamiast w pocie czoła opracowywać kolejne wzory opakowań i budować sieć dystrybucji, zajmie się przerabianiem owoców na najpyszniejszy na świecie sok jabłkowy czy pomarańczowy.

Co Państwo na taki outsourcing?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200