Kraków - nowa stolica biznesowa Polski

Kraków zyskał na boomie, trwającym od wejścia Polski do UE. Specjaliści zarabiają dziś więcej i mają lepsze perspektywy zawodowe niż kilka lat temu.

Kraków zyskał na boomie, trwającym od wejścia Polski do UE. Specjaliści zarabiają dziś więcej i mają lepsze perspektywy zawodowe niż kilka lat temu.

Na czym polega podstawowa różnica pomiędzy pracodawcą z Warszawy i Krakowa? Na tym, że ten pierwszy za wszelką cenę dąży do zatrudnienia pracownika na umowę zlecenie, albo założenia przez niego działalności gospodarczej. Ten drugi zaś zrobi wszystko, żeby nakłonić nowego pracownika do przyjęcia etatu. Ta anegdota powtarzana przez krakowskich programistów stanowi doskonały komentarz do sytuacji na małopolskim rynku pracy. Stolica Małopolski, zajmującej chlubne trzecie miejsce na liście najbardziej atrakcyjnych dla inwestorów województw polskich (badania Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową) to jeden z najdynamiczniej rozwijających się rynków w naszym kraju. ABB, Ahold, ACS, Bayer, Capgemini, Comarch, Delphi, Electrolux, IBM, Indesit, KPMG, Lufthansa, Motorola, Philip Morris, Pliva, Sabre, Shell to wcale nie kompletna lista największych firm, które otworzyły w Krakowie swoje centra badawczo-rozwojowe i BPO.

Boom był i jeszcze będzie

Kraków - nowa stolica biznesowa Polski

Wynagrodzenie dla specjalistów w najważniejszych sektorach gospodarki i administracji w Polsce Południowej (woj. Małopolskie, Świętokrzyskie i Śląskie).

Te inwestycje nie zaczęły się wraz z wejściem Polski do UE. Trwają od dobrych kilku lat. Wystarczy przypomnieć budowę niesławnego centrum amerykańskiej firmy AMS, która planowała zatrudnienie 200 osób, by po zakończeniu pierwszego etapu rekrutacji zostać przejętą przez kanadyjski koncern CGI i zostawić zwerbowanych kandydatów "na lodzie".

Co więcej nie zapowiada się by boom ten zakończył się w najbliższym czasie. Otwarcie kolejnych centrów badawczo-rozwojowych i BPO planuje jeden ze skandynawskich koncernów przemysłowych, i przynajmniej jeden z banków. Nadal nie wiadomo także, czy w wyniku ugody pomiędzy Unicredito HVB i rządem polskim w Krakowie nie powstanie duże centrum wsparcia teleinformatycznego dla środkowoeuropejskich placówek grupy.

W Krakowie z podziwu godną regularnością goszczą też biznesmeni z Indii, którzy myślą o otwarciu w mieście, bądź w okolicznych gminach swoich placówek BPO. Rozmawiają już z samorządem o otwarciu technoparku. Na razie jedynym efektem tych wizyt jest porozumienie pomiędzy TCS (Tata Consultancy Services), samorządem i uczelniami, którego celem jest współpraca przy tworzeniu nowego centrum usługowego. Można się jednak spodziewać, że to dopiero pierwsza jaskółka, która ośmieli do inwestowania w Krakowie inne firmy z subkontynentu.

Boom inwestycyjny, którego jesteśmy świadkami ma kilka ciekawych następstw. Ułatwia start zawodowy młodym ludziom. Studenci kierunków technicznych z innych miast mogą pozazdrościć swoim kolegom z Krakowa. W żadnym innym mieście, wliczając w to stolicę, nie ma tak wielu firm, które byłyby gotowe do zatrudnienia osób bez większych doświadczeń zawodowych. Boom przyczynia się do systematycznego wzrostu płac. Te jednak nie rosną tak szybko jak można by tego oczekiwać. Wynagrodzenia w Krakowie choć wysokie i pewnie przyprawiające o zazdrość mieszkańców wielu innych miast nie odstają jednak znacząco od stawek oferowanych przez inne renomowane firmy w innych dużych miastach regionu. Tych renomowanych firm, które chcą płacić dobrze swoim pracownikom jest jednak więcej, łatwiej więc o dobrą pracę i niezłe wynagrodzenie. Warto jednak zauważyć, że nie na tyle dobre by do Krakowa chcieli przeprowadzić się np. mieszkańcy stolicy.

Jednym z najważniejszych skutków boomu jest na pewno wzrost aspiracji finansowych pracowników. Ku rozpaczy wielu pracodawców oczekiwania płacowe kandydatów do pracy, którzy mogą legitymować się pewnym doświadczeniem daleko wykraczają ponad to co mogą zaoferować nawet najbogatsze koncerny. Niedawno jeden z programistów po studiach z kilkuletnim doświadczeniem w instytucji finansowej pytany o oczekiwane zarobki w nowej firmie wspomniał o kilkunastu tysiącach złotych. I to pomimo, że w swojej dotychczasowej pracy mógł prawdopodobnie liczyć na pensję co najmniej o połowę mniejszą.

Wspominając o oczekiwaniach nie można jednak zapomnieć, że wielu pracowników centrów BPO, świadczących powtarzalne usługi, których sprzedaż bazuje na najniższej możliwej cenie, zarabia marnie. Dla przykładu pensja oferowana młodemu księgowemu przez centrum IBM BTO nie przekracza 1 tys. złotych netto.

Kolejnym skutkiem boomu jest wzrost mobilności zawodowej specjalistów. W Krakowie nie dziwią specjaliści przed trzydziestką legitymujący się już doświadczeniami z pracy w 3-4 firmach. Ma to swoje dobre i złe strony. Kandydaci z Krakowa mają zwykle bogate doświadczenie. Z drugiej jednak strony trudno zaufać komuś, kto w ostatnich kilku latach zmieniał pacodawcę nawet co roku.

Kraków i co dalej

Jak będzie wyglądał krakowski rynek pracy w przyszłości? W najbliższych latach prawdopodobnie będziemy obserwować kontynuację boomu. Z czasem może to jednak doprowadzić do tego, że mniej zamożni inwestorzy zaczną omijać Kraków. Na szczęście zanim to nastąpi z centrów badawczo-rozwojowych i BPO wyjdzie pokolenie przedsiębiorców, przystosowanych do działania w nowoczesnym biznesie i tworzących nowe miejsca pracy dla swoich młodszych kolegów z krakowskich uczelni.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200