Uporaj się sam

Na rynku pojawił się robot - zabawka do samodzielnego poskładania. Nazywa się i-Droid, został zaprojektowany w Pizie, czyli tam, gdzie nie potrafili postawić prosto wieży. Ale z robotyką radzą sobie całkiem nieźle. Mnie w tym wszystkim nie tylko spodobała się sama idea zabawki, ale fakt, że reportaż o niej mogłem obejrzeć w serwisie IDG online. I tu właśnie multimedialne serwisy internetowe mają przewagę nad telewizją, w której podaje się stanowczo zbyt dużo niestrawnej mono-papki informacyjnej.

Na rynku pojawił się robot - zabawka do samodzielnego poskładania. Nazywa się i-Droid, został zaprojektowany w Pizie, czyli tam, gdzie nie potrafili postawić prosto wieży. Ale z robotyką radzą sobie całkiem nieźle. Mnie w tym wszystkim nie tylko spodobała się sama idea zabawki, ale fakt, że reportaż o niej mogłem obejrzeć w serwisie IDG online. I tu właśnie multimedialne serwisy internetowe mają przewagę nad telewizją, w której podaje się stanowczo zbyt dużo niestrawnej mono-papki informacyjnej.

W dawniejszych czasach młodsi i starsi pasjonowali się telewizyjnymi audycjami "Zrób to sam" Adama Słodowego, a nieco później, wraz z rosnącą popularnością i dojrzałością technologii, "Sondą" panów Kurka i Kamińskiego. Każdy z tych programów miał zgoła inne zadanie, ale zwłaszcza program "Zrób to sam" był lekcją radzenia sobie z materią za pomocą praktycznego intelektu. Młodszym czytelnikom należy się wyjaśnienie, że Adam Słodowy był kimś w rodzaju MacGyvera, z tą jednak różnicą, że nie potrafił zrobić samolotu odrzutowego z pudełka zapałek. Niemniej był naszym krajowym ekwiwalentem, na miarę naszych siermiężnych możliwości czasu realnego socjalizmu, kiedy to niedobór artykułów powszechnego użytku zmuszał domorosłych majsterkowiczów do własnoręcznego sklecania wielu niezbędnych przedmiotów.

Mnie nigdy nie pasjonowało osobiste wykonywanie mebli, półek i takich tam rupieci. Znacznie bardziej wolałem zajęcia z zakresu mechaniki, stąd już w szkole podstawowej dawałem sobie radę z naprawą, wymianą i adaptacją przerzutek w rowerze. Wówczas też wiedziony ciekawością świata elektroniki zakupiłem (a raczej wystąpiłem o zakup) radio tranzystorowe do samodzielnego poskładania. Ciekawość moją potęgowały rodzinne opowieści, jak to dziadek podczas wojny miał radio na kryształku, które raz-dwa montował i demontował. Tak więc w zestawie do poskładania, a raczej do skonstruowania w oparciu o dostarczony schemat, była cała masa elementów elektronicznych: oporniki, kondensatory, cewki, tranzystory. Trzeba było to wszystko wlutować w dostarczoną płytkę z obwodami. Po zakończeniu zadania odbiornik mojej konstrukcji i tak nie odbierał żadnej stacji. Do sprawy już potem nie wracałem.

Niemniej te moje wczesne doświadczenia konstrukcyjno-naprawcze nauczyły mnie w życiu jednej rzeczy, a mianowicie tego, że muszę polegać sam na sobie. Nikt wówczas mi nie pomagał, bo ani nie miał na to czasu, ani się nie znał. I tak pozostało do dzisiaj. W pracy zawodowej mam od lat identyczną sytuację, gdyż zazwyczaj bywam ostatnią instancją. To do mnie raczej zgłaszają się po porady. Jeśli mam problem, to zazwyczaj nikt, nawet w okolicy nie może mi pomóc, bo akurat nikt nie przerabiał tego tematu, a na merytorycznie właściwe listy dyskusyjne już raczej nie zaglądam, bo poziom dyskusji, jeśli chodzi o fachowość, jak dla mnie jest dosyć żenujący.

Stanowiska informatyczne związane z konstrukcją lub rozwiązywaniem nietypowych problemów wymagają ukierunkowanej silnej motywacji powiązanej z samodzielnością i dojrzałością podejmowanych działań. Dobrze cechy te wykształcać już w młodości, aby w okresie późniejszym nie zaznać szoku w obliczu pierwszego lepszego problemu technicznego. Dobrze też, że rynek zaczyna oferować zabawki edukacyjne nawiązujące do stopnia rozwoju dzisiejszej technologii. Niemniej cena i-Droida (2500 zł) nieco poraża i obawiam się, że dla wielu młodych ludzi może to być nie tyle wyzwanie intelektualne, co stres wynikający z odpowiedzialności za losy kosztownej inwestycji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200