Przestrzeń innowacji i kontaktów

Z dr. hab. inż. Tomaszem Parteką, dyrektorem Departamentu Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, kierownikiem Zakładu Planowania Regionalnego i Zarządzania Przestrzenią na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej oraz członkiem Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, rozmawia

Z dr. hab. inż. Tomaszem Parteką, dyrektorem Departamentu Rozwoju Regionalnego i Przestrzennego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, kierownikiem Zakładu Planowania Regionalnego i Zarządzania Przestrzenią na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej oraz członkiem Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN, rozmawia

Czy czeka nas nadejście czasów, w których będziemy mieć wyludnione ulice w miastach? Wszak za sprawą Internetu wszystko będziemy mogli załatwić bez wychodzenia z domu.

Wydawało się, że rozwój technik informacyjnych spowoduje ograniczenie ruchliwości ludzi. Okazuje się jednak, że wcale nie. Mamy coraz bardziej zatłoczone ulice, coraz więcej samochodów i przechodniów w miastach. To wszystko oznacza, że mając możliwości załatwiania jednych rzeczy w domu, jednocześnie uczestniczymy w innych w mieście. Wydawało się, że teleinformatyka będzie szkodziła kontaktom bezpośrednim, ale tak też się nie stało. Chociaż ludzie nie muszą już osobiście przekazywać sobie nawzajem informacji, to chcą jednak się ze sobą spotykać.

Potrzebujemy kontaktów społecznych, spotkań oko w oko. Mamy elektroniczny handel, który niby pozwala robić wszystkie zakupy z domu. Skąd w takim razie te tłumy w sklepach i centrach handlowych? Przestrzeń wirtualna, nawet jeśli jest magiczna, jak ma to miejsce w grach, to nie wypiera relacji społecznych.

Co wywołuje dzisiaj wzmożoną ruchliwość społeczną? Przecież możliwości kontaktów bezpośrednich istniały i dawniej.

Przestrzeń innowacji i kontaktów

dr. hab. inż. Tomasz Parteka

Nastąpił lawinowy wzrost ilości dostępnych informacji - o zdarzeniach, o ofercie rynkowej, o atrakcjach, o ciekawych turystycznie miejscach. To spowodowało wzmożenie ruchu. Dodatkowy efekt wywarły działania promocyjno-reklamowe. Tworzy się rynek atrakcji, które zachęcają do przemieszczania się. Obszar atrakcji ciągle się powiększa, a jednocześnie spadają koszty przemieszczania się, czego ewidentnym przykładem jest pojawienie się tanich linii lotniczych. Dzięki nowym technologiom przestrzeń informacyjna bardzo się zdemokratyzowała. Dzisiaj każdy wszędzie może mieć dostęp do tych samych informacji - nie tylko w mieście, na wsi również.

Domeną władzy publicznej jest to, by nie dopuszczać do powstawania luk cywilizacyjnych. Przez informację jest bowiem dostęp do wiedzy, do nauki, a poprzez to dalej dostęp do kariery. Szczególnie ważne jest to w Polsce, gdzie dużo ludzi mieszka na terenach wiejskich. Oni też jednak aspirują do godziwych warunków życia, mają potrzebę kontaktów z innymi. Internet może tu spełnić bardzo pożyteczną rolę.

Masowy dostęp do informacji nie jest jednak tylko zasługą Internetu, to raczej chyba wynik wzrostu znaczenia mediów.

Kumulacja potencjału mediów powoduje nakręcanie spirali ruchliwości. W krótkim czasie nastąpiła bardzo duża eksplozja najnowszych technik informacyjnych. Zwiększyła się liczba komputerów, telefonów komórkowych. Koszty ich nabycia i użytkowania stale się zmniejszają. Nałożył się na to dynamiczny rozwój mediów tradycyjnych. W konsekwencji nastąpiła bardzo duża demokratyzacja informacji. Informacje o atrakcjach zwiększają ruchliwość, ludzie nie chcą siedzieć w domu, gdy tyle ciekawych rzeczy dzieje się wokół. Przez to na przykład później się starzejemy.

W jaki sposób techniki informacyjne wpływają na rozwój współczesnych miast?

Trzeba to rozpatrywać w kilku płaszczyznach. Jedna, to realna przestrzeń miasta, która się zmienia. Możliwości telepracy powodują, że miejsca pracy są w miejscu zamieszkania. To jednak dopiero początek ewentualnych zmian - nie wiadomo tak naprawdę, w którym kierunku będą postępować.

Jest tu jeszcze z pewnością duża, niewykorzystana rezerwa potencjału rozwojowego.

Inny aspekt związany jest z funkcjami miasta. Dzisiejsze miasta stają się miastami innowacyjnymi. Nie ma metropolii, która by nie była innowacyjna. Metropolie nadają dzisiaj ton rozwojowi cywilizacyjnemu świata. Tam są siedziby korporacji, lotniska, dworce kolejowe, siedziby mediów. Inne miasta też zmierzają w tym kierunku. Pojawiają się wyspecjalizowane instytucje, takie jak: parki technologiczne, centra transferu technologii, inkubatory przedsiębiorczości, centra innowacyjności. To wszystko nasycone jest systemami IT. Ośrodki te tworzą sieci, nie działają w odosobnieniu. Istnieje w ogóle duże usieciowienie miast i technologii. Sieci rządzą wszystkim. To w sumie nic nowego - kiedyś transport łączył miasta też poprzez sieci, tyle że dróg.

Współczesne miasto nasycone jest coraz mocniej funkcjami kierowniczymi i zarządczymi. Chodzi tu nie tylko o ośrodki władzy publicznej, lecz także o centrale, zarządy, oddziały wielkich korporacji. Tutaj wszystko zmierza w kierunku tworzenia systemów komunikacyjnych opartych na teleinformatyce. Elektroniczna administracja pokazuje kierunek tych zmian. Ziszcza się wizja, że człowiek siedzi w domu i załatwia wszystko zdalnie. Polskie miasta są dzisiaj jeszcze na początku drogi prowadzącej do miasta informacyjnego, ale są na dobrej drodze.

Co będzie symbolem współczesnego miasta? W erze przemysłowej to była fabryka.

Upadła doktryna miasta funkcjonalnego. Kiedyś mieliśmy do czynienia z segmentyzacją przestrzeni miejskiej. Była część centralna - rynek, przy nim władza świecka i duchowa, wokoło mieszkania, potem strefa przemysłowa, potem rekreacyjna.

Teraz coś takiego nie istnieje - ze względu na upadek tradycyjnego przemysłu funkcje miasta uległy przemieszaniu. Teraz przemysł nie musi być już poza miastem. Trzystuosobowa firma w biurowcu może robić obroty większe od dawnej, kilkutysięcznej fabryki.

Przemiany te widać wyraźnie w wielu miastach europejskich, w Anglii, we Francji. Londyńskie City przenosi się na teren dawnych doków. Tam też lokowane są inwestycje innowacyjne, lokowane są ekskluzywne mieszkania. Funkcje przemysłowe zaczęły wymierać, ale pozostała cała infrastruktura, która teraz jest wykorzystywana w inny sposób. Miejsce dotychczasowego City jednak nie wymiera, bo tam są teraz inne inwestycje, inne funkcje miejskie.

Kiedyś centralnym punktem miasta był rynek z ratuszem. Gdzie będzie centrum miasta informacyjnego?

Centrum jest tam, gdzie są wzmożone kontakty. A co generuje kontakty? Po pierwsze - miejsce władzy. Co prawda coraz więcej spraw z zakresu administracji publicznej można będzie załatwiać przez Internet, ale siedziba władzy nadal pozostanie, prezydent miasta nie będzie urzędował z domu. Chociaż technicznie jest to możliwe, ze względów społecznych jednak nierealne. Władza chce mieć atrybut miejsca, gdzie się może schronić.

Politycy deklarują otwartość na kontakty przez sieć, ale żaden polityk nie będzie przecież rozmawiał ze wszystkimi.

Pod drugie, kontakty są tam, gdzie są atrakcje. Teraz największą atrakcją jest konsumpcja, szczególnie u nas, gdy intensywnie nadrabiamy zaległości w tym zakresie. Konsumpcja wciąga nas coraz bardziej, a więc kontakty tworzące się przy tej okazji będą coraz większe.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200