DRM nabiera smaku

Firmy, specjalizujące się w rozwiązaniach DRM, zostaną wkrótce wchłonięte przez gigantów rynku IT.

Firmy, specjalizujące się w rozwiązaniach DRM, zostaną wkrótce wchłonięte przez gigantów rynku IT.

Rynek rozwiązań do zarządzania prawami do cyfrowych dokumentów wchodzi w nową fazę. Do tej pory powszechnie rozpoznawalnymi graczami tego rynku byli: Microsoft oferujący rozwiązanie w postaci usług Windows Rights Management Services współpracujących z aplikacjami Office 2003, oraz Adobe Systems - oferujący funkcje DRM w ramach serwerowych rozwiązań do zarządzania dokumentami PDF, m.in. LifeCycle Policy Server. O rynek rozwiązań DRM walczy znacznie więcej firm, co jednak wkrótce się skończy, ponieważ świat biznesu nie zaakceptuje zbyt wielu standardów w tej dziedzinie.

Mali nie mają szans

Już dziś wiadomo, że zarządzanie prawami do dokumentów będzie jedną z kluczowych funkcji nowoczesnych systemów operacyjnych, systemów zarządzania treścią, systemów zarządzania obiegiem dokumentów itp. Nad rozwiązaniami w tej dziedzinie samodzielnie, w partnerstwie z innymi oraz w ramach konsorcjów standaryzacyjnych pracują firmy, takie jak: IBM (w ramach oprogramowania portalowego oraz rozwiązań Lotus), EMC (Documentum) czy FileNet (Panagon).

Mniejsze firmy, które zdobyły przyczółki w niszowych rynkach, będą w najbliższym czasie poszukiwać aliansów strategicznych lub rozwijać kompetencje w innej dziedzinie. Jedną z firm, które zdają sobie sprawę z nieuniknionego rozwoju wypadków, jest Navisware, która oferowała dotychczas rozwiązania DRM uzupełniające systemy CAD/CAM. Oferowała, ponieważ dział zajmujący się rozwiązaniami DRM właśnie sprzedała Adobe. Produkty i technologie Navisware rozwijane pod nazwą FileLine zostaną włączone do LifeCycle Policy Server.

Navisware zajmie się najpewniej dalszym rozwijaniem oprogramowania do zarządzania zdalną współpracą nad dokumentami CAD/CAM. Brytyjska firma AegisDRM, oprócz oprogramowania do zarządzania prawami do dokumentów, rozwinęła także produkty do zarządzania prawami do plików wideo i utworów muzycznych, ale w tej dziedzinie konkurencja już jest bardzo silna i wątpliwe, by ktokolwiek poza wielkimi graczami był w stanie przetrzymać ją na dłuższą metę. Podobnie będzie z SyncCast i innymi pomniejszymi firmami.

Google wkracza do akcji

Zgodnie z zapowiedziami na rynek rozwiązań DRM wkroczył Google, przypieczętowując los niewielkich firm specjalizujących się w DRM. W ramach nowego serwisu umożliwiającego pobieranie plików wideo z programami telewizyjnymi Google obwieścił, że z jego oprogramowania korzystać będą duże sieci telewizyjne i niezależni producenci. Oferta Google zmieni układ sił na rynku DRM. Przede wszystkim pokrzyżuje plany Apple Computer, która dotychczas odniosła największy sukces w dziedzinie praktycznego zastosowania rozwiązań DRM na dużą skalę.

Wejście do gry Google to kiepska wiadomość także dla Real Networks, której model biznesowy opiera się w dużej mierze na licencjonowaniu oprogramowania DRM operatorom witryn z multimediami. Wygrana potyczka patentowa z Microsoftem, dzięki której firma zarobiła prawie pół miliarda dolarów, nie gwarantuje jej pozostania na rynku w dłuższym okresie. Być może, podobnie jak SideSpace, Real Networks pójdzie w kierunku modelu łączącego produkty komercyjne i open source.

DRM i open source

Środowisko open source opierało się dotychczas jakiejkolwiek technologii ograniczającej prawa. Obecnie upowszechnia się przekonanie, że lepiej stworzyć DRM według własnych zasad, niż poddać się dyktatowi wielkich korporacji. Stąd właśnie mnożące się projekty dotyczące tej sfery, np. upubliczniony przez Suna projekt DReaM czy Media-S (rozwijany na bazie oprogramowania SideSPace).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200