Wchodzenie Unii do Polski

Polskie firmy świadczące usługi outsourcingowe stanęły przed kolejną szansą. Duże zachodnie przedsiębiorstwa coraz częściej rozważają przeniesienie do Polski istniejących już w Niemczech czy Francji centrów outsourcingowych.

Polskie firmy świadczące usługi outsourcingowe stanęły przed kolejną szansą. Duże zachodnie przedsiębiorstwa coraz częściej rozważają przeniesienie do Polski istniejących już w Niemczech czy Francji centrów outsourcingowych.

Nowy trend zarysował się stosunkowo niedawno, po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Polskimi możliwościami w zakresie outsourcingu interesują się zazwyczaj klienci, którzy mają już za sobą kilka lat doświadczeń z outsourcingiem. Dotyczy to na przykład dużych, wielooddziałowych przedsiębiorstw produkcyjnych lub handlowych, których kontrakty outsourcingowe zbliżają się w tej chwili ku końcowi i które rozważają związanie się z nowym partnerem. W ich przypadku informatyka została już dawno skonsolidowana i ujednolicona, standardy i procedury współpracy z dostawcą usług - wypracowane, a priorytetem są w tej chwili dalsze oszczędności i większa efektywność. Polska jest interesującą lokalizacją ze względu na nadal niewielkie koszty pracy i dostępność wykwalifikowanych pracowników. Oczywiście, koszty pracy są nieporównywalne z tymi, które mogą zaoferować partnerzy z Azji, ale ci, którzy mają już za sobą doświadczenia współpracy z firmami azjatyckimi wiedzą, że koszty pracy to nie wszystko. "Rzecz nie tylko w samej wysokości płac. Liczy się także nasza znajomość języków obcych, podobieństwa kulturowe i dobry poziom usług. Poza tym stała współpraca w zakresie outsourcingu wymaga również koordynacji "na miejscu". Podróż do Bangladeszu to o wiele dłuższa wyprawa niż do Warszawy czy Bratysławy" - mówi Arnold Nowak, prezes firmy itelligence, świadczącej usługi outsourcingowe.

W ostatnim czasie itelligence stanęło do dwóch przetargów na świadczenie usług outsourcingowych ogłoszonych przez firmy z Francji i Niemiec. "Wiemy, że w jednym z tych przetargów rozważano również Rumunię, ale uznano, że sytuacja polityczna i gospodarcza nie jest w tym kraju wystarczająco stabilna. Europa Środkowa ma w tej chwili duże szanse na to, by zastąpić zachodnich dostawców, utrzymujących centra danych w Monachium czy Hamburgu. To dla nas właściwy moment" - dodaje Arnold Nowak.

Znajomość języków obcych i podobieństwa kulturowe jednak nie wystarczą. Poszukiwanym przez klientów wyznacznikiem jakości usług outsourcingowych są certyfikaty, potwierdzające kompetencje czy choćby możliwość działania zgodnie z ustawą Sarbanes-Oxley. Firmy outsourcingowe potwierdzają, że certyfikaty ISO czy też certyfikaty potwierdzające szkolenia odbyte przez kadrę specjalistów są warunkiem absolutnie koniecznym do rozpoczęcia rozmów.

Standardem jest też oczekiwanie po stronie klientów, również z polskiego rynku, coraz większego zakresu usług. Do tej pory klienci często kupowali na własność sprzęt komputerowy, powierzając firmie outsourcingowej jedynie opiekę nad nim i administrację systemami w specjalistycznym centrum danych. Kontrakt sprowadzał się więc do wynajęcia wykwalifikowanej siły roboczej i podłogi w serwerowni. W tej chwili w zasadzie się to nie zdarza, klienci koncentrują się na umowach SLA i karach umownych, które mają zabezpieczyć odpowiednią dostępność systemów, a nie na kwestiach własności elementów infrastruktury. Klienci polscy i zachodni oczekują wręcz, że partner outsourcingowy zapewni im obsługę księgową, personalną czy też doradztwo podatkowe. Innymi słowy, outsourcing procesów biznesowych. Do tej pory BPO (Business Process Outsourcing) zajmowały się w Polsce przedstawicielstwa takich firm doradczych, jak Accenture czy Capgemini; największych międzynarodowych firm IT, jak HP czy IBM; oraz przedstawicielstwa międzynarodowych koncernów, które otwierały w Polsce własne, wewnętrzne centra usług obsługujące wszystkie przedstawicielstwa w regionie (np. Lufthansa). Dla polskich firm IT jest to nowe wyzwanie, z którym mogą sobie poradzić, nawiązując współpracę z firmami świadczącymi np. usługi księgowe.

Rosnącego zapotrzebowania na BPO po stronie klientów z Zachodu nie zauważa Paweł Lamik, dyrektor działu konsultingu outsourcingowego krakowskiego Comarchu. Zdarzają się za to coraz częściej kontrakty na obsługę infrastruktury wykorzystywanej przez aplikacje należące do firmy klienta. I nie są to tylko firmy zachodnie, ale również klienci z Rosji i Ukrainy. Nie jest to więc czysty outsourcing, lecz raczej hosting i administracja. "Takich kontraktów jest sporo i będzie ich jeszcze więcej. Do tej grupy należy również usługa utrzymania centrum zapasowego czy sieci WAN. Rzadko spotykamy się natomiast z zapytaniami o możliwość przeniesienia do Polski kompleksowego centrum outsourcingowego" - mówi Paweł Lamik. Ogromne zainteresowanie wzbudza za to wynajmowanie programistów i projektantów aplikacji pod kątem rozwoju oprogramowania produkowanego przez firmy zachodnie. "Polska jest pod tym względem dość słabo rozwiniętym rynkiem, a zachodnie firmy bardzo się tym interesują. Firmy IT z innych krajów środkowoeuropejskich zrzeszają się i budują wspólną ofertę dla zachodnich partnerów, u nas takie inicjatywy raczej nie mają miejsca" - twierdzi Paweł Lamik. Na zachodnich rynkach "dostawcy mózgów" z Polski spotykają się z dość ostrą konkurencją ze strony innych krajów nowej Unii, ale koncentracja na rozwoju wiedzy z konkretnych dziedzin i oferowanie zachodnim partnerom dużego potencjału pod kątem przyszłych, szerzej zakrojonych projektów umożliwia wpisanie się na stałe w krajobraz unijnego IT.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200