Ten kto kogo MA lub nie ma

Nieco więcej niż rok temu idę ja sobie główną ulicą miasteczka, w którym zdarzyło mi się mieszkać już ponad pięć lat i widzę, że przed ratuszem jest jakieś zbiegowisko. Telewizyjne wozy transmisyjne z kamerami na dachach pomieszane z radiowozami policji, barierki dzielące tłum, zatrzymany ruch na jezdni. Jednym słowem ani chybi rewolucja. Tym razem tęczowa. Jak się dowiedziałem wieczorem z dziennika telewizyjnego, zupełnie jak u nas w czasach komuny tłum oczekiwał na towar deficytowy. Małżeństwa osób tej samej płci zostały potwierdzone przez najwyższy sąd stanowy i niektórzy postanowili zrealizować swoje prawo obywatelskie od razu i bez wahania. W ten sposób stan Massachusetts (skrót MA) wszedł do historii.

Nieco więcej niż rok temu idę ja sobie główną ulicą miasteczka, w którym zdarzyło mi się mieszkać już ponad pięć lat i widzę, że przed ratuszem jest jakieś zbiegowisko. Telewizyjne wozy transmisyjne z kamerami na dachach pomieszane z radiowozami policji, barierki dzielące tłum, zatrzymany ruch na jezdni. Jednym słowem ani chybi rewolucja. Tym razem tęczowa. Jak się dowiedziałem wieczorem z dziennika telewizyjnego, zupełnie jak u nas w czasach komuny tłum oczekiwał na towar deficytowy. Małżeństwa osób tej samej płci zostały potwierdzone przez najwyższy sąd stanowy i niektórzy postanowili zrealizować swoje prawo obywatelskie od razu i bez wahania. W ten sposób stan Massachusetts (skrót MA) wszedł do historii.

Całkiem niedawno rząd MA podjął decyzję nie mniej rewolucyjną, choć prawie wcale nie spotkała się ona z odzewem w publikatorach, a i z obywateli mało kto ją świętował. Ba, prawdziwi rewolucjoniści też o niej zdaje się zapomnieli. A przecież przyjęcie przez Wspólnotę zasady stosowania tylko otwartych standardów w IT jest znacznie bardziej rewolucyjne niż małżeństwa gejów.http://www.mass.gov/portal/index.jsp?pageID=itdsubtopic&L=3&L0=Home&L1=Policies%2c+Standards+%26+Legal&L=Open+Standards&sid=Aitd . W praktyce oznacza, że urzędy publiczne nie będą mogły używać programów dostarczanych przez Microsoft, o ile firma nie opublikuje dokumentacji swych standardów. Znając chęć MS do ujawniania tajemnic, możemy być pewni, że nastąpi to na świętego Nigdy, a może nawet nieco później.

Tymczasem na naszym krajowym podwórku możemy oczekiwać podobnych zmian. Jak dobrze wiadomo każdemu polskiemu komputerowcowi, partia Prawo i Sprawiedliwośćhttp://www.pis.org.pl była jedyną, która już dawno temu, nim dawano jej jakiekolwiek szanse na władzę, postanowiła popierać Ruch Wolnego Oprogramowania, szczególnie w szkolnictwie i administracji państwowejhttps://www.computerworld.pl/news/72368.html . Teraz przyszła pora realizowania obietnic wyborczych. Myślę, że trzeba zacząć od szkolnictwa, bo komputeryzacja państwa wymaga wykształconych kadr. Tak więc zapewne przyjdzie nam nieco jeszcze poczekać na system Płatnik pod Linuxem, ale nowe klasy komputerowe na pewno będą już na wiosnę pod nim działały. Mam nadzieję, że w tytanicznym dziele wybijania otwartych okien (przepraszam za nachalną grę słów, ale sama się pcha na klawiaturę) PiS nie posunie się za daleko i nie zakaże używania w polskich szkołach komputerów Macintosh. Ostatecznie to też *nix, bazujący na FreeBSD, czyli jednak wolny.

Gdy już w kraju zapanuje nowy ład komputerowy, dobrze będzie przyjrzeć się także innym pomysłom zza Wielkiej Wody. Może jakiegoś słonecznego dnia któryś z braci Kaczyńskich przyjmie w swoim gabinecie legalne polskie małżeństwo jednopłciowe i nawet poda im rękę, nie wycierając jej potem dyskretnie w spodnie. Ostatecznie od rzemyczka wolnego systemu operacyjnego do koniczka wolności obywatelskiej wcale nie jest tak daleko. Niestety, nie dla wszystkich. Właśnie dowiedziałem się, że ościenny stan Connecticut zdecydował się nie uznawać MA homo-małżeństw. Może choć przyjmą do wiadomości i zastosują otwarte standardy informatyczne?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200