Usługi na wojnę

Przedstawiona przez Microsoft strategia Live Software ma umożliwić skuteczniejszą walkę z nowymi rywalami - Google i Yahoo!

Przedstawiona przez Microsoft strategia Live Software ma umożliwić skuteczniejszą walkę z nowymi rywalami - Google i Yahoo!

Usługi na wojnę

Bill Gates, Microsoft

Microsoft konsekwentnie zmierza do upowszechnienia modelu, w którym oprogramowanie oferuje się jako usługę. Najnowszy pomysł to Live Software. "Naszym celem jest zaoferowanie platformy, w ramach której dostępnych będzie wiele rozmaitych usług, takich jak przechowywanie danych, komunikacja, łączność peer-to-peer oraz mechanizmy identyfikacyjne" - tłumaczy Ray Ozzie, dyrektor ds. technologii w Microsoft. Ogłoszony na początku listopada Windows Live to - według słów Billa Gatesa - kulminacja wszystkich elementów - cyfrowego stylu życia i pracy. Innymi słowy to rewolucja, która odmieni sposób, w jaki ludzie korzystają z oprogramowania.

W rzeczywistości jednak plan Microsoftu polegający na dostarczaniu usług internetowych przy wykorzystaniu swoich najbardziej znanych marek - Windows i Office - to co najwyżej ewolucja firmowej strategii. Na razie to raczej próba doścignięcia szybko posuwającej się naprzód konkurencji, aniżeli wydarzenie, które miałoby wstrząsnąć branżą software'ową. Na dodatek próba pośpiesznie przygotowana. Według dziennikarzy uczestniczących w konferencji poświęconej Live Software, Microsoft zanotował mnóstwo wpadek. Demonstrowane usługi nie chciały początkowo działać, z czym kiepsko radził sobie prezentujący je Ray Ozzie.

Pierwsze wrażenia

Windows Live to serwis pozwalający użytkownikom na tworzenie personalizowanego portalu Web oferującego pocztę elektroniczną, nowego klienta instant messaging, który zawiera technologie pracy grupowej, rozbudowane funkcje zarządzania kontaktami oraz możliwości komunikacji VoIP, a także udoskonaloną technologię przeszukiwania zasobów lokalnych i internetowych. Wersja beta usługi dostępna jest na stronachhttp://www.live.com .

Ponadto Windows Live oferuje m.in. Windows Live Safety Center - usługę pozwalającą na przeszukiwanie komputera pod kątem wirusów, Windows OneCare Live - subskrypcję ochrony antywirusowej obejmującej wykonywanie backupu i funkcje odtwarzania danych, a także Windows Live Favorites - usługę grupującą zakładki internetowe.

Na Office Live, drugi z ogłoszonych elementów składowych Software Live, trzeba będzie trochę poczekać. Usługa wejdzie w fazę beta w pierwszym kwartale 2006 r. (http://www.officelive.com ). Oprogramowanie będzie integrować funkcje pracy grupowej (np. współdzielenie dokumentów), CRM i elementy analizy biznesowej przygotowanej z myślą o małych przedsiębiorstwach.

Przewaga systemowa

Usługi na wojnę

Ray Ozzie - dyrektor ds. technologii w Microsoft

Ogłaszając Windows Live i Office Live producent co najwyżej daje użytkownikom przedsmak tego, czego będą mogli zakosztować, kiedy całe oprogramowanie Microsoft zostanie przeniesione do Internetu.

Bowiem przyglądając się usługom oferowanym na Windows Live, trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to już dobrze znany smak. Microsoft nawiązuje do podobnych projektów, np. Yahoo! i Google, które oferują personalizowane portale z dostępem do poczty, najnowszych wiadomości, prognozy pogody itp.

Oferta Microsoftu ma jedną przewagę. Windows Live umożliwia użytkownikom dodawanie lokalnych treści i usług Web z ich komputerów PC do strony startowej. Przewagę mają stanowić także tzw. gadżety (http://microsoftgadgets.com ), czyli małe aplikacje, które można dodawać do strony Windows Live. Gadżety będzie można umieszczać na pulpicie w najnowszej wersji Windows Vista.

Tego rodzaju połączenie usług internetowych i systemu operacyjnego ciężko będzie skopiować konkurencji. Wykorzystanie flagowego produktu, jakim jest Windows, do promocji usług internetowych dowodzi, że Microsoft poważnie traktuje całe przedsięwzięcie.

Dźwignia przychodów

Microsoft zaczął dostrzegać ogromny potencjał rynku reklamy internetowej. Sprzedaż przestrzeni reklamowej to jeden z głównych elementów planu Live Software. To szansa dla Microsoftu nie tylko na zwiększenie przychodów, ale także doprowadzenie do starcia z Google, które dotychczas skutecznie unikało bezpośrednich potyczek.

Microsoft chce zabrać część reklamowego tortu Google. Według prognoz analityków, rynek reklamy internetowej do 2050 r. ma być warty 150 mld USD. Nawet jeśli firma nie jest w stanie zarobić na internetowej reklamie tyle, co na produkcji i sprzedaży oprogramowania, to z pewnością może ograniczyć pole do wzrostu konkurentom.

Bill Gates zapowiedział, że zarówno Windows Live, jak i Office Live będą oferować proste, bezpłatne usługi, które będą finansowane ze sprzedaży powierzchni reklamowej, a także rozbudowane usługi płatne, dostępne na zasadach subskrypcji. Przykładem dla tego pierwszego rodzaju usług ma być Basics, oferowane w ramach Office Live. Ma to być narzędzie dla małych firm zapewniające obecność w Internecie. Oferta obejmie domenę internetową, stronę z przestrzenią na dysku na poziomie 30 MB oraz 5 kontami poczty elektronicznej. Za dodatkową opłatą będą dostępne usługi automatyzujące typowe funkcje biznesowe.

"Google wykonał świetną robotę. Sprawił, że maszyneria reklamy internetowej pracuje pełną parą" - nie kryje uznania dla konkurenta Ray Ozzie, niegdyś twórca Lotus Notes, a obecnie techniczny guru w Microsofcie. Jego zdaniem, Google ukazało jedynie wierzchołek góry lodowej. Reklama internetowa może przynieść o wiele większe dochody. Microsoft planuje je pozyskać. "Obecnie mamy ok. 10% rynku reklamy internetowej" - twierdzi Ozzie.

Koniec oprogramowania

Błędem byłoby jednak sprowadzanie każdego ruchu Microsoftu do konkurencji z Google. O strategii oferowania oprogramowania jako usługi producent Windows mówił znacznie wcześniej. Bill Gates przyznaje, że Microsoft poszukuje takich możliwości od 1999 r. Firma konsekwentnie zmierza w tym kierunku, oferując usługi, takie jak LiveMeeting (konferencje za pośrednictwem Internetu) czy Xbox Live (gry z udziałem wielu uczestników w Internecie), a także Microsoft Update Services (pobieranie łatek i uaktualnień).

Także hostowanie oprogramowania nie jest nowym obszarem działania dla producenta Windows. Należący do Microsoft MSN oferował usługi CRM pod nazwą ClearLead jako element usługi BCentral for Hosted Small Business Services w 2000 r. Firmie nie udało się jednak znaleźć odpowiedniej liczby klientów. Zdaniem kierownictwa firmy, było zbyt wcześnie na takie rozwiązania, a MSN nie był wówczas dobrze rozpoznawaną marką małych i średnich amerykańskich firm.

Z kolei w 2001 r. Microsoft stworzył projekt .Net My Services, znany także pod nazwą Hailstorm, w ramach którego miały być oferowane usługi podobne do tych, które znalazły się w Windows Live. Po roku projekt trafił na półkę.

Pojawiły się problemy związane z ochroną prywatności, ale przede wszystkim firma nie spotkała się z odzewem ze strony partnerów.

Nie brak przykładów pokazujących, że od pionierskich czasów wiele się zmieniło, nie tylko za sprawą Microsoftu. Firmy takie jak Salesforce.com oparły swój model biznesowy właśnie na idei oferowania oprogramowania jako usługi. "Wygląda na to, że pakiety oprogramowania Microsoftu to zagrożony gatunek" - komentuje Marc Benioff, dyrektor wykonawczy Salesforce.com. "Implikacją «Windows Live» jest przecież, że ich istniejąca oferta jest martwa, «Windows Dead». Przygotowywaliśmy to epitafium od lat. Oznacza to koniec ery oprogramowania" - dodaje.

Tymczasem Live Software to tylko jedna z dróg dążenia Microsoft do oferowania oprogramowania jako usługi. Firma od pewnego czasu oferuje swoje produkty na zasadzie subskrypcji. Przykładem może być nowa wersja Microsoft CRM, której premiera została zaplanowana na koniec roku. "Wraz z wersją 3.0 wprowadzamy nowy, subskrypcyjny model sprzedaży. Poprzednio konieczny był zakup licencji. Obecnie klient będzie płacił tylko za tyle, ile korzysta z usług" - mówi Brad Wilson, odpowiedzialny w Microsoft za CRM.

Zmierzch MSN?

Warto zwrócić uwagę, że prezentacja Windows Live rodzi pytania o przyszłość portalu MSN. Większość nowych funkcji prezentowanych w ramach strategii Live Software było przygotowywanych właśnie przez MSN. Przedstawiciele Microsoftu zapewniają, że MSN będzie nadal działać jako portal. Przyznają jednak, że obecni użytkownicy systemów poczty elektronicznej Hotmail i MSN zostaną ostatecznie przeniesieni do Windows Live.

Zdaniem analityków dublowanie oferty pomiędzy Windows Live i MSN jest na tyle duże, że należy przypuszczać, iż Windows Live w końcu zastąpi MSN jako portal Microsoftu. Choć marka MSN zostanie zachowana (przynajmniej przez pewien czas), to jednak większość, jeśli nie wszystkie wysiłki marketingowe pójdą w kierunku Windows Live. Firma nie potrzebuje przecież dwóch podobnych portali.

VoIP w Office

Microsoft przejmuje media-streams.com, szwajcarską firmę specjalizującą się w aplikacjach VoIP. Pozyskana technologia ma zostać wykorzystana w produktach wchodzących w skład pakietu Office, a także usługach Office Live. Wartość transakcji nie została ujawniona.

Komunikacja VoIP pojawiła się w produktach Microsoft już wcześniej. W marcu br. pojawił się nowy klient instant messaging, Office Communicator 2005. Udoskonalono Live Communications Server 2005 oraz usługę Live Meeting. W czerwcu Microsoft zawarł porozumienia o współpracy w zakresie VoIP z AT&T, Amdocs oraz Sylantro System. Następnie w sierpniu firma przejęła Teleo, dostawcę usług i technologii, która umożliwia wykonywanie i odbieranie połączeń telefonicznych na komputerach PC przez Internet. Z kolei we wrześniu zapowiedziano stworzenie z Qwest wspólnej oferty VoIP dla małych i średnich firm.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200