Wersje profesjonalizmu

Jest powiedzenie, że kto szuka, ten znajdzie. W zasadzie jest to logiczne, bo nie szukając trudno znaleźć, co najwyżej można się przypadkowo natknąć. Jak ostatnio zorientowałem się, ludzie szukają poleceń w programie Visio. Powinny tam być, a jednak ich nie ma.

Jest powiedzenie, że kto szuka, ten znajdzie. W zasadzie jest to logiczne, bo nie szukając trudno znaleźć, co najwyżej można się przypadkowo natknąć. Jak ostatnio zorientowałem się, ludzie szukają poleceń w programie Visio. Powinny tam być, a jednak ich nie ma.

Natknąłem się na zalegające od pewnego czasu w mojej szafie pudełko z programem Visio 2000 w wersji profesjonalnej. O ile dobrze pamiętam, ta jedna jedyna licencja była jakimś promocyjnym dodatkiem związanym z zakupem innego oprogramowania firmy Microsoft. Późno, bo późno, ale postanowiłem sprawdzić, co też to cudeńko potrafi. Z racji mojej profesji interesowały mnie zagadnienia modelowania baz danych i oprogramowania, na czym też się skoncentrowałem, aczkolwiek Visio potrafi dużo więcej. Jest to program, przy pomocy którego - korzystając z wielorakich elementów notacji języka UML - można wykonać diagramy dotyczące różnorodnych zastosowań, od modelowania procesów po szkice sieci komputerowej.

Przeprowadzając odwrotną inżynierię (reverse engineering) schematu istniejącej bazy danych, spodziewamy się nie mieć odciętej ścieżki powrotu. Zazwyczaj wszystkie narzędzia do modelowania są dwukierunkowe, pozwalając także na automatyczne przelewanie graficznej formy diagramu bazy do jej postaci rzeczywistej. Mówiąc prostymi słowy, dodanie kolumny tabeli w diagramie powinno skutkować wygenerowaniem tejże nowej kolumny w strukturze istniejącej fizycznie tabeli. Mało kogo interesuje droga jednokierunkowa, czyli tylko i wyłącznie graficzne przedstawianie istniejących struktur w celu ich dokumentowania.

I tu zaczyna się problem, bo Visio 2000 w wersji dla profesjonalisty nie oferuje tej możliwości. W załączonej dokumentacji książkowej można akurat natknąć się na obrazek menu dotyczącego bazy danych, gdzie jak byk widnieją funkcje: generuj oraz aktualizuj, odpowiedzialne za przekuwanie graficznego modelu w funkcjonalną rzeczywistość. W fizycznej wersji tego programu funkcji tych jednak nie sposób uświadczyć. Sprawiedliwość producentowi trzeba jednak oddać, gdyż na zdjęciach na pudełku z programem te funkcje również nie występują - tak na wszelki wypadek chyba, gdyby ktoś chciał funkcjonalność oceniać na podstawie kilku powierzchownych obrazków. Nigdzie też nie jest jawnie powiedziane, że ta wersja akurat nie pozwala na generowanie struktur baz danych. Moim zdaniem należałoby spodziewać się po wersji profesjonalnej wręcz tak podstawowej funkcjonalności, która odróżniałaby ją od wersji standardowej.

Szperając w Internecie znajdziemy wielu zdezorientowanych użytkowników roztrząsających tego typu wątpliwości na międzynarodowych forach dyskusyjnych. Najbardziej chyba ucierpiał ten delikwent, który napracował się nad projektem schematu bazy danych, po czym dowiedział się, że dysponując tą wersją programu, może sobie malunek powiesić na ścianie. Microsoft - jak zwykle niezwykle udanie prostując błędy - zamieścił w swojej bazie wiedzy artykuł "Co się stało z poleceniami Generuj i Aktualizuj w menu Baza danych", wyjaśniający, że sprawa prosta jest niesłychanie. Funkcje te były dostępne w wersjach Enterprise, a obecnie w wydaniach Enterprise Architect pakietu Visual Studio.

Niezadowoleni klienci dopytujący się o sprawy zasadnicze oraz konieczność publikowania sprostowań to skutek braku jednoznacznej i jawnej informacji o podstawowej funkcjonalności produktu, jak też pochodna maksymalnie udziwnionego sposobu licencjonowania. Jak widać pojęcie profesjonalisty może mieć różny wydźwięk i czasami nie wiadomo w jakim zakresie profesjonalistą trzeba być, aby zasłużyć na właściwe traktowanie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200