Wieś aktywna

Brak dostępu do Internetu jest dzisiaj jedną z najistotniejszych przeszkód na drodze rozwoju cywilizacyjnego na terenach wiejskich. Inicjatywy samorządowe zmierzające do likwidacji tej bariery nie obejdą się jednak bez zewnętrznego wsparcia.

Brak dostępu do Internetu jest dzisiaj jedną z najistotniejszych przeszkód na drodze rozwoju cywilizacyjnego na terenach wiejskich. Inicjatywy samorządowe zmierzające do likwidacji tej bariery nie obejdą się jednak bez zewnętrznego wsparcia.

Jedną z atrakcji corocznej, letniej imprezy "Na kupieckim szlaku" w gminie Recz w województwie zachodniopomorskim jest kiermasz wyrobów rękodzielniczych - koronek, figur ze słomy, rzeźb z drewna. Niebawem wszystkie te rzeczy będzie można nabyć przez Internet za pośrednictwem specjalnego, gminnego portalu. Jego stworzenie to jeden z efektów uczestnictwa gminy Recz w programie "e-Vita. Wieś @ktywna. Budowanie społeczeństwa informacyjnego". Celem programu jest "popularyzacja konkretnych zastosowań nowoczesnych technologii informacyjnych (ICT) wśród społeczności wiejskich w całym kraju oraz praktyczne przygotowanie wybranych społeczności (gmin) do korzystania z możliwości rozwoju społeczno-gospodarczego, jakie dają te technologie". Program realizowany jest przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności, firmę Cisco System we współpracy z Cisco Foundation oraz Fundację Wspomagania Wsi, która jest jednocześnie koordynatorem wszystkich działań. Na realizację programu przeznaczono ogółem 4,5 mln zł. Wszystkie projekty mają być zakończone do końca br.

W programie uczestniczy sześć gmin z różnych województw, wybranych w drodze konkursu: Białogard (województwo zachodniopomorskie), Cekcyn (kujawsko-pomorskie), Mały Płock (podlaskie), Recz (zachodniopomorskie), Stoszowice (dolnośląskie) i Zelów (łódzkie).

Gminne sieci

Zobacz więcej:
  • Z myślą o rozwoju

  • Jednym z głównych efektów udziału w programie ma być zbudowanie gminnych sieci dostępowych, zazwyczaj w technologii radiowej. Zasięg takiej sieci będzie jednak w każdej gminie inny. Poważną przeszkodą w budowie radiowej sieci dostępowej na terenach wiejskich są niejednokrotnie warunki terenowe. Ominięcie takich przeszkód wymaga poniesienia nakładów, których większość gmin wiejskich nie jest w stanie wyasygnować. Zagłębienia, wzniesienia, duże drzewa powodują, że trzeba stawiać dodatkowe maszty (a koszt budowy jednego z nich stanowi ok. 130 tys. zł).

    Najbardziej zaawansowane działania prowadzone są w gminie Stoszowice w województwie dolnośląskim. Po zakończeniu projektu dostęp do sieci będzie mieć tam ok. 80% mieszkańców gminy. Położony został światłowód o długości 20 km, który ma połączyć wszystkie miejscowości oraz instytucje samorządowe. Do odbiorców indywidualnych sygnał będzie docierał drogą radiową. Na realizację inwestycji przeznaczonych zostało z budżetu gminnego 1,4 mln zł. Środki te zostaną wyasygnowane także wtedy, jeżeli gminie nie uda się uzyskać dofinansowania z funduszy europejskich. "Udało się przekonać mieszkańców i radnych, że warto najpierw zainwestować w infrastrukturę dostępową do Internetu, by potem być w stanie realizować zadania związane z rozwojem innej infrastruktury - budową wodociągów, naprawą dróg itp. Uważamy, że dzięki dostępowi do sieci zyskamy szansę na rozwój cywilizacyjny i gospodarczy, że zarobimy przez to na inne inwestycje" - tłumaczy Patryk Wild, wójt gminy Stoszowice. W innych gminach zasięg sieci budowanych w ramach programu e-Vita będzie o wiele mniejszy. W Małym Płocku będą to na przykład tylko najbliższe okolice urzędu gminy.

    Na różne sposoby będzie się odbywać zarządzanie zbudowanymi przez gminy sieciami. W jednej z gmin zajmie się tym już istniejąca spółka komunalna obsługująca wodociąg i kanalizację, w innej ma powstać specjalna spółka komunalna do zarządzania siecią, w następnej administrowanie ma zostać oddane w outsourcing. W większości przypadków nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje w tej sprawie.

    Innym rezultatem udziału w programie e-Vita będzie stworzenie publicznych punktów dostępu do Internetu (tzw. PIAPS-ów) lub kawiarenek internetowych. W gminie Zelów zgłaszają się właściciele wiejskich sklepików, oferując swoje lokale na internetowe kafejki. Liczą, że w ten sposób podniosą swoje obroty - nie tylko dzięki niewielkim czynszom na wynajem, być może ludzie korzystający z sieci zrobią też przy okazji jeszcze jakieś zakupy.

    Lokalne inicjatywy

    Aspekt technologiczny jest tylko jednym z założeń programu e-Vita. Uruchomienie lokalnych sieci dostępowych jest bowiem jedynie elementem przedsięwzięcia. Partnerzy programu przykładają wielką wagę również do kwestii społecznych. Chodzi o to, żeby zaktywizować społeczność lokalną do działalności prorozwojowej na bazie nowych technologii. Temu celowi ma służyć m.in. rozbudowany cykl szkoleń. Do tej pory wzięło w nich udział półtora tysiąca mieszkańców z uczestniczących w programie gmin. Pięćset osób uczestniczyło w bardziej zaawansowanych kursach dotyczących elektronicznego handlu, tworzenia stron internetowych, grafiki komputerowej. Autorom ciekawych inicjatyw bazujących na wykorzystaniu technologii informacyjnej (portal agroturystyczny, elektroniczny sklep sprzedający miejscowe produkty rolne itp.) mają być przyznawane małe granty, umożliwiające uruchomienie działalności.

    Pomocą wszystkim zainteresowanym ma służyć Witryna Wiejska zawierająca informacje związane z wykorzystaniem technik informacyjnych w społecznościach lokalnych. "Najwięcej zależy jednak od determinacji ludzi na miejscu, od lokalnych liderów zmian. Ktoś musi zacząć i pokazać innym, że to działa" - twierdzi Jacek Pietrusiak, koordynator programu e-Vita w Fundacji Wspomagania Wsi. Jego zdaniem, sytuacja najlepiej wygląda tam, gdzie ludzie wykazują się największą przedsiębiorczością.

    Wójt zamiast rynku

    Tam, gdzie rynek nie jest w stanie zapewnić dostępu do Internetu, inicjatywę tworzenia infrastruktury telekomunikacyjnej przejmują samorządy lokalne.

    "Tereny wiejskie i małomiasteczkowe były i są białą plamą na mapie szerokopasmowego dostępu do Internetu" - uważa Sławomir Malinowski, burmistrz miasta i gminy Zelów w województwie łódzkim. "Mieszkamy w miejscach zapomnianych przez operatorów" - wtóruje mu Piotr Bohdziewicz, koordynator wdrożenia projektu e-Vita w gminie Recz, województwo zachodniopomorskie. W Polsce są też jednak i takie tereny, gdzie nie ma szans nie tylko na dostęp szerokopasmowy, ale w ogóle na dostęp do Internetu. Zdarza się i tak, że w niektórych miejscowościach możliwość skorzystania z dostępu modemowego jest już dużym rarytasem.

    "Firmy telekomunikacyjne nie są zainteresowane inwestowaniem w tzw. terenie" - twierdzą zgodnie przedstawiciele samorządów biorących udział w programie e-Vita. Największy żal przedstawiciele gmin mają do Telekomunikacji Polskiej jako do operatora dominującego na polskim rynku i mającego najbardziej rozwiniętą infrastrukturę techniczną. Chociaż koło Recza przechodzi światłowód Telekomunikacji Polskiej (ten sam zresztą, o którego wykorzystanie zabiega również ksiądz Sławomir Kokorzycki, proboszcz parafii z Korytowa - zob. Computerworld nr 12/2005), to mieszkańcy gminy nie mają możliwości skorzystania z niego. Dla dużego operatora nieopłacalne jest zamontowanie urządzeń, za pomocą których można by rozdzielić sygnał. Niedaleko przebiega też nitka światłowodowa Netii. Dla tego operatora też jest nieopłacalne zrobienie wcięcia i postawienie stacji rozdzielającej sygnał - zresztą Netia nastawiła się już prawie wyłącznie na obsługę większych podmiotów biznesowych. W niektórych miejscach pojawiają się małe firmy oferujące lokalnie dostęp do Internetu drogą radiową. Zasięg ich działania jest jednak ograniczony - zazwyczaj do miejscowości będących siedzibami gmin i najbliższych okolic.

    Sytuacja mobilizuje więc wiele środowisk lokalnych do własnej aktywności, do samodzielnych działań na rzecz budowy odpowiedniej infrastruktury telekomunikacyjnej. Stąd m.in. chęć uczestniczenia w przedsięwzięciach takich jak e-Vita. Samorządowcy z gmin biorących udział w programie uważają, że jeżeli takie gminy same sobie nie pomogą, to nikt ich mieszkańcom dostępu do Internetu nie zapewni. "Nie jest to z naszej strony próba konkurowania z operatorami komercyjnymi, lecz próba przybliżenia nowych technologii ludziom, którzy inaczej nie mieliby szans na korzystanie z nich" - przekonuje burmistrz Sławomir Malinowski. Jego zdaniem, rynek powinien funkcjonować tak, aby zapewnić każdemu dostęp do sieci. Jeżeli jednak nie jest w stanie tego zrobić, to potrzebna jest interwencja samorządu.

    Tym bardziej, że na terenach wiejskich jest też sporo ludzi, których nie stać dzisiaj na ponoszenie kosztów związanych z korzystaniem z Internetu. Tworzenie tzw. PIAPS-ów (punktów publicznego dostępu do Internetu) ma więc jak najbardziej sens. "Musimy przełamywać te bariery do momentu, kiedy rynek będzie w stanie sam zaspokoić potrzeby mieszkańców" - dodaje Sławomir Malinowski.

    Pomysły i możliwości

    Każdy sposób na zapewnienie dostępu do Internetu może być dobry. Samorządy starają się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję, szukają partnerów, gdzie się tylko da. W Białogardzie powstał pomysł, aby wykorzystać przebiegający przez teren gminy światłowód sieci PIONIER. Sygnał byłby wyprowadzony do stacji bazowych, skąd drogą radiową docierałby do mieszkańców gminy. Nie wszyscy jednak mają na swoim terenie MAN-owskie łącza. W gminie Mały Płock postawiono na niedoskonałe (przynajmniej na razie), ale dostępne w chwili obecnej rozwiązanie.

    Pracownie komputerowe we wszystkich szkołach wiejskich korzystają z usługi GPRS w sieci Orange. "Przepustowość tych łączy nie jest rewelacyjna, ale dla podstawowych rzeczy wystarczy. Korzystamy z nich, gdyż nie mamy innej alternatywy" - wyjaśnia Radosław Bowarski, koordynator wdrożenia projektu e-Vita w gminie Mały Płock. Jego zdaniem, stopień wykorzystania możliwości dostępowych sieci telefonii komórkowej wśród indywidualnych abonentów jest na razie bardzo mały, głównie ze względu na brak świadomości oraz duże koszty. Problemu dostępu do Internetu na terenach wiejskich nie da się jednak generalnie rozwiązać bez inwestycji w infrastrukturę techniczną.

    Do tego potrzebne są niemałe środki. Małe gminy nie dysponują odpowiednimi funduszami na ten cel. Prawie wszędzie samorządy upatrują możliwości wsparcia własnych inicjatyw ze strony funduszy strukturalnych. Od przyznania środków europejskich uzależniana jest realizacja wielu gminnych przedsięwzięć. To chyba jednak za mało, żeby można było rzeczywiście rozwiązać tak ważny problem cywilizacyjny.

    W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

    TOP 200