Panuje pogląd, że idealnym uzupełnieniem komputera na stanowisku pracy jest zainstalowanie przed monitorem filtru. Ma to chronić oczy, poprawiać jakość obrazu, a nawet zabezpieczać przed promienio waniem. Niemiecki miesięcznik komputerowy CHIP przeprowadził na ten temat rozmowę z ekspertami, których wypowiedzi streścił wymownym tytułem: "Mydlenie oczu". Eksperci przestrzegają, by nie traktować filtru ekranowego jako panaceum. Owszem, przy przeszkadzających refleksach świetlnych filtr po maga je wyeliminować lub przytłumić. Ale umieszczenie filtru przed ekranem po woduje z kolei zmianę własności optycznych powierzchni ekranu, m.in. zmniejszenie jasności tła. Inny ekspert zwraca uwagę, że np. przy stosowaniu CAD użycie filtu jest niewskazane, gdyż niszczy drobną strukturę powierzchni, natomiast przy edytorach tekstu jest po prostu zbędne.

Na pytanie czym należy się kierować przy ewentualnym zakupie filtru, tak odpowiedziano: dobry filtr po

winien być wykonany ze szkła, pokryty substancją odporną na działanie wilgo ci i powstawanie rys, prawidłowo odzwierciedlać barwy i przepuszczać 40 do 65% światła a także sam nie wywoływać żadnych odbić. Rzecz w tym, że ustawiona przed monitorem szklana płyta filtru tylko w pewnych warunkach posiada dobre własności odzwierciedlające. Po pierwsze, samo szkło filtru musi być bardzo przezroczyste, a po drugie - wykazywać lekką absorbcję, inaczej refleks wsteczny kineskopu praktycznie nie zostanie odfiltrowany.

Konieczne są kompromisy, ponieważ ciemne szkło filtrujące pochłania zbyt wiele światła, a jasne szkło pozostawia zbyt wiele refleksów.

Zastosowanie filtru należałoby robić w porozumieniu ze sprzedawcą, który powinien doradzić, z jakim filtrem jego test wypadł najko rzystniej. A w ogóle wykaz zalecanych filtrów powinni podawać producenci, ale nie robią tego, gdyż tym samym przyznaliby, że niedostatecznie zabezpieczyli swój produkt przed refleksami.