Komputery łączcie się

Co to jest "sieć komputerowa"? Jak określić moment, od którego zastosowanie "sieci" staje się zasadne ? Jaki dobrać sprzęt ?... Dziesiątki pytań, na które każdy, kto żąda od komputera czegoś więcej, niż tylko prostego zmechanizowania prac biurowych, musi uzyskać odpowiedź.

Co to jest "sieć komputerowa"? Jak określić moment, od którego zastosowanie "sieci" staje się zasadne ? Jaki dobrać sprzęt ?... Dziesiątki pytań, na które każdy, kto żąda od komputera czegoś więcej, niż tylko prostego zmechanizowania prac biurowych, musi uzyskać odpowiedź.

Najpopularniejszą formą wykorzystania komputera klasy PC jest praca jednostanowiskowa, zgodna z zasadą: jeden komputer, jeden program, jeden użytkownik. W każdym przedsiębiorstwie średniej wielkości, wyposażonym najczęściej w kilka komputerów, wykorzystywany w taki sposób sprzęt w końcu przysparzać zaczyna zmartwień. Ograniczenia dostępu do informacji, powstającej w różnych działach przedsiębiorstwa i całkowita separacja pracujących stanowisk prowadzą do wielokrotnego wprowadzania tej samej informacji w kilku działach zakładu równocześnie. Całkowita niezgodność z ergonomią działania jest tu jeszcze najmniejszym problemem. Do rangi superproblemu natomiast urasta koordynacja i kontrola wprowadzanej informacji. Musimy mieć przecież pewność, że np. dane o ilości towaru wydanej w magazynie, wprowadzone do stojącego tam komputera, będą identyczne z danymi wprowadzonymi do komputera w księgowości. Można oczywiście posłużyć się metodą przenoszenia danych na dyskietce, lecz wyklucza to możliwość uzyskania w każdej chwili w pełni wiarygodnej informacji o aktualnym stanie przedsiębiorstwa.

Dobrym przykładem, prezentującym ten problem, jest sytuacja przedsiębiorstwa zatrudniającego kilka sekretarek. Pewnego dnia dyrektor wydaje jednej z nich polecenie wprowadzenia do komputera standardowych tekstów wszystkich umów podpisywanych przez firmę. Po wprowadzeniu poprawek na wybranym komputerze zmienione teksty trafiają na komputer każdej z pozostałych sekretarek. Od tej chwili zapis tekstu umowy staje się standardem. Wszystko jest proste do momentu, w którym do druku standardowego należy wprowadzić jakąś zmianę (np. usunąć jeden z dotychczas stosowanych paragrafów). Wprowadzenie jej do jednego tekstu nie powoduje oczywiście zmian w tekstach pozostałych. Należałoby tera2 nagrać nową wersję umowy na dyskietkę i rozdać wszystkim pozostałym sekretarkom, z prośbą o skopiowanie. I tu pojawia się problem. Jedna pani jest na urlopie, druga pojechała na pocztę, trzecia obiecuje, że nagra i zapomina itd. W tych warunkach goniec roznoszący tekst szybko straci orientację: kto już zaktualizował umowę, a kto jeszcze nie. Gdyby komputery połączono ze sobą w sposób umożliwiający dostęp do jednego tekstu ze wszystkich stanowisk sekretarskich, wystarczyłoby wykonać poprawkę tylko na jednym stanowisku. Stałaby się automatycznie dostępna dla wszystkich pozostałych użytkowników.

"Mózg" i reszta

Generalnie istnieją dwa sposoby połączenia komputerów. Sposób pierwszy - tzw. "wielo-dostęp" i sposób drugi - tzw. "sieć".

Czym różnią się te rozwiązania ? Dla wyjaśnienia podstawowej różnicy między "siecią" a "wielodostępem", posłużmy się przykładem szkolnej klasy. Wyobraźmy sobie, że nauczyciel wyznaczył w klasie ucznia, odpowiedzialnego za pomoc w pisaniu klasówek i wyposażył go w niezbędną wiedzę, komplet literatury, tablic matematycznych itp. pomocy, potrzebnych do rozwiązania pojawiających się problemów. Każdy z uczniów piszących klasówkę ma prawo zwrócić się do tego "głównego", z prośbą o pomoc w rozwiązaniu otrzymanego zadania. Jeśli w odpowiedzi otrzyma gotowe rozwiązanie końcowe, mamy do czynienia z klasycznym przykładem wielodostępu. Jeśli uczeń "główny" przekaże tylko komplet potrzebnych wzorów matematycznych, tablic, "algorytmów rozwiązań", pozostawiając rozwiązanie zadania pytającemu, jest to klasyczna filozofia "sieci" komputerowej.

Analizując teraz oba przykłady i tłumacząc je równocześnie na realia powiązane z komputeryzacją, możemy wysnuć następujące wnioski:

a) w przypadku systemów wielodostępnych (najpopularniejszym z nich jest system Unix), wszystkie zadania i operacje wykonuje uczeń "główny". W przypadku systemów komputerowych tzw. jednostka centralna. Tak więc końcówka w systemie wielodostępnym nie musi być urządzeniem zdolnym do samodzielnego rozwiązywania problemów. Wystarczy sama klawiatura i monitor, jako niezbędne minimum, umożliwiające komunikację z komputerem. Tak zestawione stanowisko nazywamy terminalem. W tym przypadku każda informacja wprowadzona z klawiatury terminala musi zostać przesłana do jednostki centralnej, tam zinterpretowana i ewentualnie zwrócona w formie wyniku na wysyłającą końcówkę. Mówiąc w dużym uproszczeniu, każda sekunda pracy jednostki centralnej musi być podzielona na tyle części, ile jest pracujących końcówek i praca komputera (podobnie jak palec rozdzielacza w samochodzie) dzielona jest na poszczególnych użytkowników. Jednocześnie jednostka centralna musi być komputerem na tyle szybkim i sprawnym obliczeniowo, aby w jednym czasie móc obsłużyć kilka stanowisk, żądających dostępu do informacji. Dobudowanie każdej kolejnej końcówki powinno być więc poprzedzone analizą możliwości komputera centralnego* Trzeba sprawdzić czy da on po prostu radę obsłużyć w rozsądnym czasie wszystkie pracujące terminale.

b) w przypadku "sieci" (np. sieci Novell) jednostka centralna (nazywana tu serwerem) pełni tylko rolę bazy, rozsyłającej informację na końcówki żądające do niej dostępu. Wynika z tego, że końcówka musi być tzw. jednostką inteligentną, czyli komputerem zdolnym rozwiązać postawione zadania we własnym zakresie. "Serwer" - czyli jednostka centralna pełni więc w tym przypadku rolę rozbudowanego "banku danych". Moc obliczeniowa (tzn. szybkość komputera i jego wyposażenie dodatkowe) może być zainstalowana na końcówce. Nie musi tym samym być "upchana" w komputerze głównym, choć oczywiście "mocne" wyposażenie komputera głównego znacznie przyspiesza pracę i ułatwia realizację wielu zadań.

Nie będę próbował rozstrzygać, które z rozwiązań jest lepsze. Każde z nich ma swoje wady i zalety, w zależności od dziedzin zastosowań. Porównywanie obu tych rozwiązań przypomina poza tym znane z tekstów Jana Stanisławskiego porównywanie Świąt Wielkiej Nocy ze świętami Bożego Narodzenia.

Waga jednego procentu

Zajmijmy się na początek kilkoma wybranymi zaletami "sieci". Podstawową jest niewątpliwie sposób pracy stanowisk roboczych, zwanych końcówkami lub z angielska Workstation, czyli stacjami roboczymi. Niezależnie od sposobu pracy samego systemu sieciowego, końcówka pracuje w standardowym systemie operacyjnym (np. DOS), dając pełny dostęp do oprogramowania pracującego w tym systemie. Co wynika z tak mądrze napisanego zdania ? Jeśli posiadasz już jakieś oprogramowanie, pracujące na komputerze "jednostanowiskowym" i masz zamiar rozbudować swój system komputerowy o "sieć", masz 99 % gwarancji, że każdy program pracujący na jednym stanowisku w systemie DOS lub OS/2, będzie pracował na komputerze podpiętym do "sieci".

Dlaczego tylko 99%? Wyjątkiem są programy operujące bezpośrednio na pamięci dyskowej, z pominięciem procedur systemu operacyjnego. Te programy nie będą mogły operować na dysku "sieciowym". Do programów takich należy np. PCTOOLS. Inną zaletą jest fakt, że przy przejściu z pracy "jednostanowiskowej" na "sieć" każdy z dotychczas stosowanych programów może być natychmiast dostępny na wszystkich końcówkach podpiętych do naszego systemu. Należy więc zwrócić uwagę na fakt, że wprawdzie programów można będzie używać z kilku stanowisk równocześnie, ale nie wszystkich. Baza danych bowiem, którą zapisuje się na dysku, musi być organizowana i obsługiwana w specyficzny sposób, pozwalający kilku użytkownikom korzystać z tej samej informacji. Tego warunku nie spełnia wiele programów. Dla jednoznacznego odróżnienia tych, które potrafią spełnić takie wymogi, dodaje się do ich nazwy termin "sieciowy". Program z takim "przydomkiem", będzie pracował w "sieci", wykorzystując wszystkie jej możliwości. Program, określany jako tzw. "jednostanowiskowy", choć będzie pracował prawidłowo, na pewno nie pozwoli na uzyskanie wszystkiego, co "sieć" nam umożliwia.

Czemu robić z tego aż taki problem ? Posłużmy się znów przykładem. Jeśli opisywane wcześniej sekretarki korzystałyby w "sieci" z tego samego programu, przechowującego terminarz spotkań dyrekcji przedsiębiorstwa, możemy wyobrazić sobie taką sytuację : Pani A otrzymała polecenie zapisania spotkania na środę godz. 12.00 i w tym samym czasie pani B otrzymała polecenie zapisania, na ten sam termin, wyjście dyrektora do kontrahenta. Pani A wywołując na ekran swojego komputera terminarz, faktycz-fiie wywołuje informację, prze-chowywaną na dysku "serwera", czyli w miejscu dostępnym dla innych sekretarek. Wprowadza podane spotkanie we wskazaną pozycję i nagrywa na dysk (nadal ten zabudowany w serwerze). W tym samym czasie pani B, wykonująca podobne polecenie, wywołała na ekran tę samą informację, z tego samego zbioru danych. Nie wie więc, że jej koleżanka zapisała już tę pozycję. Teraz poprawia ją, wprowadzając informację o wyjściu poza firmę, i nagrywa na dysk. Pozostanie na dysku informacja, którą nagrano później, czyli jakby "położono na poprzednio zapisanej", kasując stan dotychczasowy. Opisana sytuacja wskazuje na klasyczną wadę programów nie przystosowanych do pracy w systemach sieciowych. Nie dyskwalifikuje to oczywiście programu, wymaga jednak pamiętania, aby był on użytkowany w danej chwili tylko przez jednego użytkownika.

Jak odróżnić w najprostszy sposób oba rodzaje programów, względnie jak dokonać wstępnej kontroli, czy prezentowany program jest rzeczywiście "sieciowy"? Należy uruchomić dany program w "sieci", z kilku stanowisk (minimum dwóch) równocześnie, i spróbować wpisu sprzecznych informacji w tym samym momencie. Jeśli program wykona tę operację prawidłowo (z pełną ew. obsługą błędu, np. w postaci komunikatu), możemy mieć pewność, że został przystosowany do pracy w warunkach sieci komputerowej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200