Życie po Carly Fiorinie

Pozycja HP jako lidera polskiego rynku wydaje się niezagrożona. Do mniej optymistycznych wniosków skłania analiza minionych miesięcy w HP jako całej korporacji.

Pozycja HP jako lidera polskiego rynku wydaje się niezagrożona. Do mniej optymistycznych wniosków skłania analiza minionych miesięcy w HP jako całej korporacji.

Życie po Carly Fiorinie

Andrzej Dopierała, prezes zarządu HP Polska

HP przewodzi polskiemu rynkowi i trudno sobie wyobrazić, by cokolwiek w najbliższym czasie mogło zachwiać pozycją tej firmy. Jej dominacja trwa od dekady i choć ostatnio HP rośnie ciut wolniej, to i tak firmę od jej konkurentów dzieli ogromna - jak na polskie warunki - przepaść. Aby zmienić układ sił na rynku, drugi w stawce Prokom musiałby już w tym roku przejąć albo połączyć się z ComputerLandem. To zaś wydaje się mało prawdopodobne.

"Wzrost odnotowały praktycznie wszystkie działy: komputerów osobistych, serwerów, pamięci masowych, usług - zwłaszcza outsourcingu, a także drukarek" - mówi o ubiegłym roku w HP Polska prezes zarządu Andrzej Dopierała. Zakończony w styczniu 2005 r. kwartał rozrachunkowy był najlepszym w historii polskiego oddziału. Przy tak dużej skali biznesu (prawie 2 mld zł) wzrost z roku na rok o ponad 11% jest sporym sukcesem. Z analizy poszczególnych tabel w niniejszym raporcie wyłania się obraz firmy rozwijającej się w komfortowym warunkach, bez presji ze strony stąpającej po piętach konkurencji.

Burza w korporacji

Ten sielankowy obraz psuje sytuacja w całej korporacji. Fakt, że na początku 2005 r. zdymisjonowano Carly Fiorinę, która przez ostatnie pięć lat nadawała kurs HP, to tylko zewnętrzny przejaw kryzysu. W branży funkcjonuje dowcip nawiązujący do stylu zarządzania byłej prezes. Po śmierci Carly Fiorina orientuje się, że znalazła się w piekle. "To musi być pomyłka, chyba zasłużyłam sobie na niebo" - zwraca się oburzona do dyżurnego anioła. "Wszystko w porządku. Zrobiliśmy fuzję" - słyszy w odpowiedzi.

Zapoczątkowana przed czterema laty fuzja z Compaq Computer, która miała być dziełem życia Carly Fioriny, zamiast podźwignąć obie firmy, pchnęła HP w nowe problemy. Minęły ponad trzy lata, a cena akcji nie wróciła do poziomu z września 2001 r. Udziały w rynku ledwie drgnęły, a działy usług, serwerów i komputerów osobistych od dłuższego czasu nie mogą wykazać się zyskiem na miarę drugiej potęgi rynku informatycznego. W odpowiedzi na kiepskie rezultaty z firmą musiało się rozstać kilku menedżerów najwyższego szczebla. Trzeba dodać, że w tym samym czasie rywale Dell i Lexmark powiększyli majątek swoich akcjonariuszy o kilkadziesiąt procent.

Następcą Fioriny został Mark Hurd, który w poprzedniej firmie NCR dał się poznać jako twardy strażnik marż i kosztów, mocno zaangażowany w zarządzanie operacyjne. Na pewno nie będzie do tego stopnia skupiony na marketingu HP i jednocześnie autopromocji co jego poprzedniczka. Mark Hurd w ciągu zaledwie sześciu miesięcy od objęcia rządów w NCR przywrócił firmie zyskowność. Równie szybkich rezultatów oczekują od niego członkowie rady nadzorczej HP. Ich cierpliwość została nadwerężona oczekiwaniem na pozytywne efekty połączenia z Compaqiem.

Odłączyć drukarki

Życie po Carly Fiorinie

Przychody HP Polska

Przy okazji zwolnienia Fioriny odżyły spekulacje na temat przyszłości działu drukarek i przetwarzania obrazu (IPG). Czy dział zostanie częścią HP, czy też jako najbardziej dochodowy powinien być wydzielony w odrębną spółkę działającą na własny rachunek? Za tym drugim scenariuszem wirtualnie głosowała większość analityków rynku.

Pod względem dynamiki i pozycji rynkowej HP w Polsce zdaje się być organizmem całkowicie oderwanym od macierzystej korporacji, jednak ewentualna decyzja o wydzieleniu IPG miałaby znaczenie dla polskiego rynku. Wystarczy powiedzieć, że na IPG przypada mniej więcej trzecia część przychodów HP, a w Polsce nawet ok. 40%. Gdyby więc IPG usamodzielnić, nowo utworzona firma od razu weszłaby do pierwszej czwórki tegorocznego rankingu największych polskich firm rynku IT (wyłączywszy dystrybutorów). 800 mln zł przychodów dałoby miejsce przed grupą ComputerLand i Microsoftem. Natomiast HP "komputerowy" praktycznie zrównałby się pod względem wielkości przychodów z IBM Polska.

Wbrew oczekiwaniom analityków i części akcjonariuszy usilnie manifestujących konieczność oderwania "drukarek" od niskorentownych "komputerów", kwietniowa nominacja Marka Hurda raczej oddaliła ich nadzieje. Nowy prezes jest na razie oszczędny w deklaracjach, ale w pierwszym publicznym wystąpieniu przed dziennikarzami wspomniał o konieczności podnoszenia wartości firmy jako całości. W tej sytuacji mało prawdopodobne wydaje się również wycofanie HP - śladem IBM - z produkcji i sprzedaży PC. Carly Fiorinia w jednym ostatnich ruchów - jednocześnie jednym z najmniej zrozumiałych - postanowiła połączyć dział komputerów osobistych z działem przetwarzania obrazu.

Z Wrocławiem w tle

Kiedy korporacja żyła wyborem nowego prezesa, w HP Polska uwaga była skupiona na domknięciu pierwszej poważnej inwestycji w Polsce. Kosztem co najmniej 50 mln USD powstanie we Wrocławiu centrum outsourcingowe - Global e-Business Operations. Spółka będąca w 100% własnością HP Polska ma zająć się obsługą europejskich oddziałów firmy, m.in. od strony finansowo-księgowej, kadrowo-płacowej oraz procesu zarządzania zamówieniami i zakupami.

Pracę we Wrocławiu ma znaleźć ok. tysiąca osób. Tym samym całkowite zatrudnienie w HP w Polsce przekroczy 2 tys. osób.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200