Jeszcze raz od początku

Mogłoby się wydawać, że na polskim rynku ERP nic ciekawego nie może już się wydarzyć. Tymczasem wygląda na to, że dzięki wejściu do Unii Europejskiej polscy producenci zyskali nowych klientów i postanowili ambitniej zawalczyć o rynek. SAP od roku udowadnia, że kontrakty w wielkich firmach wcale nie są przeszłością. Najsłabiej wypadają zachodni producenci systemów ERP spoza czołówki, tracący udziały w rynku na rzecz firm polskich i potężnego lidera.

Mogłoby się wydawać, że na polskim rynku ERP nic ciekawego nie może już się wydarzyć. Tymczasem wygląda na to, że dzięki wejściu do Unii Europejskiej polscy producenci zyskali nowych klientów i postanowili ambitniej zawalczyć o rynek. SAP od roku udowadnia, że kontrakty w wielkich firmach wcale nie są przeszłością. Najsłabiej wypadają zachodni producenci systemów ERP spoza czołówki, tracący udziały w rynku na rzecz firm polskich i potężnego lidera.

Microsoft nie zdobywa rynku ERP tak energicznie, jak obawiali się tego wszyscy dotychczasowi gracze, zaś Oracle wciąż zbiera siły po wyczerpującej walce o przejęcie PeopleSoft i JD Edwards. Te dwie firmy będą próbowały wstrząsnąć rynkiem za trzy, cztery lata, kiedy w końcu wypuszczą na rynek ujednoliconą wersję wszystkich przejętych produktów.

Nie taki Bill straszny

Jeszcze niedawno polscy producenci systemów ERP obawiali się, że ekspansja Microsoftu na rynek ERP i wejście SAP na rynek małych i średnich przedsiębiorstw będzie dla pozostałych graczy poważnym wyzwaniem. Wizja ogromnych budżetów marketingowych przeznaczanych na zagarnięcie polskiego rynku ERP przygnębiała największych optymistów. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Microsoft bez wielkiego rozgłosu wprowadza swój pakiet CRM, a SAP sprawia wrażenie bardziej w tej chwili zainteresowanego dużymi kontraktami niż rynkiem małych i średnich przedsiębiorstw.

Kiedy Microsoft przejął Great Plains Software i Navision, wydawało się, że czyni to albo po to, aby przejąć klientów i partnerów tych firm i zaoferować im nowy produkt, albo po to, aby na bazie przejętych produktów stworzyć nową, konkurencyjną wersję systemu ERP. Jakikolwiek byłby cel firmy z Redmond, spodziewano się, że zrealizuje go szybko. Tymczasem minęło już dobrych kilka lat, a produktu "ERP by Microsoft" nie widać. I dziś już wiadomo, że stworzenie takiego produktu zajmie dobre trzy, cztery lata. Strategia ERP Microsoftu na dziś, realizowana pod hasłem "Project Green", to stopniowe włączanie nowych funkcjonalności docelowego systemu do kolejnych wersji produktów Great Plains, Navision i Axapta. Na pierwszy ogień pójdzie ujednolicony interfejs użytkownika i narzędzia raportowania. Microsoft stawia więc na "look & feel" i stopniowe oswajanie potencjalnych użytkowników z nowym produktem. A może po prostu specyfika produktów ERP okazała się bardziej złożona niż podejrzewał to koncern? Jakby nie było, wszyscy pozostali gracze mają jeszcze jakieś dwa, trzy lata, żeby zastanowić się nad swoimi produktami i nie dać się Microsoftowi.

Polak potrafi

I chyba się zastanawiają. Wszyscy producenci systemów ERP są zdania, że rok 2004 był dla nich niezły, ale sądząc po przychodach najlepszy był dla firm polskich. Digitland, BPSC, Matrix.pl, MacroSoft - wszystkie te firmy odnotowały wzrost przychodów przekraczający 25%. Menedżerowie Tety i Rekordu, których przychody wzrosły o kilkanaście procent, również nie mogą narzekać.

Sławomir Kosz, prezes MacroSoftu, stwierdza entuzjastycznie, że ten rok był najlepszym rokiem w historii jego firmy. Zysk MacroSoftu wzrósł czterokrotnie, przychody podskoczyły o 26%. Jerzy Krawczyk, prezes Tety, potwierdza, że w zeszłym roku na rynku wreszcie pojawiły się pieniądze i chęć do inwestycji w informatykę. Unijne prawodawstwo, do którego polscy klienci musieli się dostosować, zadziałało jak kolejna nowelizacja ustawy o rachunkowości, stymulując sprzedaż systemów wspierających zarządzanie. Osławiona unijna biurokracja w niewielkich dawkach okazała się bardzo kształcąca dla wielu biznesmenów, którzy przy okazji składania wniosków o unijne dotacje na co dzień zaczęli posługiwać się pojęciem budżetu, przepływów finansowych, projektu i zwrotu z inwestycji. Zapragnęli wiedzieć więcej o funkcjonowaniu własnej firmy, zaczęli szukać narzędzi raportujących. Nagłośnienie programów dotacji unijnych na wdrożenie systemów wspierających zarządzanie uświadomiło wielu małym i średnim firmom, że takie systemy w ogóle istnieją i niosą ze sobą jakąś wartość. Polscy producenci systemów ERP wykorzystali tę sytuację bardzo dobrze, szybko tworząc zespoły doradców ułatwiających klientom wypełnianie wniosków i poruszanie się w nowej rzeczywistości. Przewaga technologiczna czy funkcjonalna nie miała w tym momencie wielkiego znaczenia, najważniejsze było bycie we właściwym miejscu we właściwym czasie.

Aplikacje dla ludzi

Obiecujące wyniki 2004 r. podziałały na wiele firm bardzo orzeźwiająco. BPSC zapowiada nowe wcielenie swojego produktu w wersji znacznie bardziej przyjaznej dla użytkownika. Ignacy Miedziński, prezes firmy, zauważa, że funkcjonalności nawet bardzo rozwiniętych systemów są do siebie już bardzo zbliżone, a tym, co zaczyna odgrywać coraz większą rolę, jest wygląd aplikacji i sposób prezentacji danych użytkownikowi końcowemu. Jego zdaniem, sytuacja zaczyna być podobna do tej z rynku motoryzacyjnego - wszystkie samochody są szybkie, bezpieczne i bezawaryjne, teraz najważniejszy staje się wygląd, ergonomia i wygoda. Trudno odmówić racji, może szkoda, że polskie firmy dopiero teraz zaczęły zauważać, że księgowy też człowiek i przyjemniej pracuje mu się na systemie estetycznym i ergonomicznym, a nie takim, w którym wygląd ekranów i mechanizmy nawigacji projektował student informatyki na tydzień przed sesją.

Teta stawia z kolei na przewagę technologiczną, licząc na to, że nowa wersja jej systemu Teta 2000 napisana w technologii .Net zdystansuje konkurencję. Nowy produkt ma wejść na rynek w czerwcu tego roku. Zdaniem Jerzego Krawczyka, najważniejsza jest możliwość szybszego wprowadzania w nowej technologii modyfikacji pod kątem klienta. Szybsza i bardziej efektywna praca programistów i więcej możliwości modyfikowania podstawowego pakietu oprogramowania ma być sposobem na przyspieszenie cyklu życia systemu ERP, skrócenie czasu trwania projektów wdrożeniowych i wreszcie obniżkę cen. Funkcjonalność w zasadzie nie ulegnie zmianie. Dotychczas wdrożenie systemu ERP w średniej firmie zajmowało nawet rok, a zmiana metodologii wdrożenia nie miała wielkiego wpływu na długość trwania projektu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200