Technologia człowiek i religia

Można się zastanawiać, co czeka nas dalej - zmiana cywilizacyjna czy nowy cykl rozwojowy?

Można się zastanawiać, co czeka nas dalej - zmiana cywilizacyjna czy nowy cykl rozwojowy?

Komputer i Internet przyspieszają historię, tworzą na naszych oczach zintegrowane środowisko informacyjne. Rozpościera się przed nami zróżnicowany pejzaż procesów będący wypadkową mnóstwa czynników: nowych zjawisk demograficznych, globalizacji handlu, ekspansji mediów i multimediów, sieci, konwergencji technologii informacyjnych. Rozprasza się i różnicuje życie społeczeństw, odmienne stają się "gusta i smaki", zmienia się pojęcie państwa i narodu. Nad tym wszystkim unosi się imperatyw hiperkomunikacji, który wyczynia niezwykłe rzeczy ze wszystkim. Na Zachodzie nie istnieje już ukierunkowana na przyszłość wyobraźnia społeczna - z wyjątkiem co najwyżej wyobraźni technologicznej - już nie wykuwa się wizji lepszej przyszłości.

Co postęp znaczy

Nie jest w modzie mówić dziś o postępie. W jego imieniu stało się wiele dobrego i złego. Odrzucanie go ma poważne konsekwencje - oznacza rezygnację z dotychczasowego linearnego pojmowania czasu, na którym budowana była przez kilka wieków najważniejsza bodaj świecka idea w historii kultury europejskiej. Wtedy nic nie stanie na przeszkodzie, aby zakwestionować ideę rozwoju w ogóle i powrócić do ujmowania dziejów na przykład w kategorii cyklu (zwróćmy chociażby uwagę na to, że fikcjonalizacji świata przyszłości często towarzyszy powracanie do jakichś reminiscencji historii; np. autorzy "gwiezdnych wojen" nie wyobrażają sobie przyszłości inaczej jak powrotu do jakichś minionych epok, baśni, w których społeczeństwo zorganizowane jest na wzór przeżytych feudalnych form).

Trwa nieustanna walka między pozytywnymi a negatywnymi czynnikami innowacji. Postęp techniczny przerósł wszelkie oczekiwania in plus, podczas gdy postęp społeczny często in minus. Postęp miał eliminować żywiołowość i chaos, zwiększając diapazon wyborów, autonomię i wolność człowieka, władzę nad symbolami, przedmiotami i ludźmi. Postęp jest tak niesamowity, iż, jak się szacuje, za jednego dolara można dziś kupić 1 bilion razy więcej siły obliczeniowej niż sto lat temu.

Steward Brand w artykule "Czarna dziura postępu", opublikowanym niedawno w dodatku Plus-Minus Rzeczpospolitej, pyta, jak długo technika może przyspieszać, jeśli moc komputera podwaja się co 18 miesięcy, a czas staje się droższy, bo skondensowany. Jeśli jest gdzieś granica postępu, to oznacza to, że w którymś momencie czas cywilizacji trzeba będzie zacząć liczyć od końca.

Ograniczenia struktury społecznej epoki przednowoczesnej nie pozwalały ludziom na innowacyjność w skali masowej, choć wybitnych jednostek nie brakowało w żadnej epoce. Wyzwolenie rozumu zapoczątkowane epoką Oświecenia uruchomiło lawinę innowacji. Kultura nie pozwalała jednak na utratę kontroli nad nimi, bo wcześniej czy później je oswajała. Dziś innowacyjność wyrwała się spod wszelkiej kontroli, nikt nad nią nie panuje; wątpliwe zresztą, czy jest możliwe zapanowanie nad systemem złożonym, jakim stała się cywilizacja. W rezultacie coraz szybszy rozwój znajduje się pod coraz mniejszą kontrolą.

Przyszłość jeszcze bardziej to skomplikuje. Technika przestanie być narzędziem, stając się częścią systemu technoludzkiego, który ma wartość tylko jako całość - każdy z podsystemów w pojedynkę będzie bezwartościowy. Do tego potrzeba coraz lepszych interfejsów dla człowiekomaszyny ("głowokomputera"). Nie będzie wtedy sensu mówić, że urządzenie cyfrowe jest narzędziem człowieka; człowiek sam stanie się poniekąd narzędziem narzędzia.

Żeby zwolnić, cywilizacja musi wytworzyć jakieś antyciała; kultura musi oswoić każdą nową zmianę, ciągle dopasowywać się do błyskawicznie starzejących się technologii. Zwolnić tempa chyba się już nie da, m.in. za przyczyną sieci. "Rozwój sieci - pisze Edwin Bendyk w "Antymatriksie" - ma swoją logikę, która nieuchronnie prowadzi do totalnej technicyzacji świata. Człowiek staje się w efekcie elementem systemu, węzłem totalnej sieci, która redukuje go do wymiaru zoon technikon, zwierzęcia technicznego. Połączenia między węzłami tej sieci gęstnieją w coraz szybszym tempie, by w końcu zdusić nowoczesną cywilizację w śmiertelnym uścisku. Innymi słowy, Matrix to my".

Zdolności człowiecze

Burzliwa historia techniki zawsze stanowiła dowód olbrzymich zdolności adaptacyjnych człowieka. Potrafił przystosować się, choć nie bez szkód społecznych (anomia), do taśmy produkcyjnej. To istotne pytanie, czy te zdolności psychofizyczne pozwolą mu na taką samą adaptację do ICT. Szanse widzi się w tym, że wymierają "pokolenia analogowe", do głosu dochodzą cyfrowe - komputerowe dzieci i obywatele sieciowi - zorientowani na przyszłość, o osobowości radarowej, która kieruje nas tam, skąd w danym momencie dochodzą najsilniejsze impulsy informacyjne, a one dzisiaj nadchodzą z cyberprzestrzeni.

Co stanie się jednak, kiedy nie da się szybciej, nie pozwoli na to fizjologia i psychika? W jakim kierunku człowiek się zwróci, po jakie nieznane wcześniej moce sięgnie?

Słyszy się opinie, że w systemie człowiek-technika słabszym ogniwem staje się człowiek. Rodzi to dylemat: jeśli dziś ludzie stoją na drodze wzrostu efektywności komputera, to co robić; pozostawić ich samym sobie i udoskonalać technologie, które będą ich zastępować, czy też udoskonalać samego człowieka, żeby nie pozostawał w tyle niczym gorszy podsystem w duecie z techniką?

Robi się dziś jedno i drugie. Na skalę masową widać tendencję do zastępowania człowieka masowego przez coraz mądrzejsze, wydajniejsze i bardziej niezawodne odeń komputery. To już w pewnych dziedzinach widać. Na przykład człowiek po prostu przestaje być wiarygodnym źródłem informacji i coraz bardziej zawierza się technice. Ten brak zaufania przekłada się na praktykę angażowania komputerów wszędzie tam, gdzie się chce uzyskać najbardziej wiarygodne dane (np. telemetria), albo gdy się chce skontrolować wydajność pracownika, jego uczciwość, zaangażowanie itp. Wtedy informacje czerpie się ze zobiektywizowanych i niezależnych od ich twórców systemów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200