Linux otwiera drzwi

Tylko niewielka część przychodów Novella pochodzi ze sprzedaży Linuxa, ale wizerunek sprzymierzeńca open source wyraźnie służy całej firmie.

Tylko niewielka część przychodów Novella pochodzi ze sprzedaży Linuxa, ale wizerunek sprzymierzeńca open source wyraźnie służy całej firmie.

Od momentu obrania kursu prolinuxowgo fortuna nie przestaje uśmiechać się do Novella. Ostatni kwartał firma zamknęła imponującym zyskiem 400 mln USD. Za sojusznika chcą mieć Novella wszyscy wielcy branży IT. Świeżo po nominacji nowego szefa HP, można było słyszeć nobilitujące dla Novella komentarze, że Mark Hurd powinien zacząć urzędowanie od przejęcia tej firmy - jeśli tego nie uczyni szybko, uprzedzi go IBM albo ktoś inny z czołówki rynku. Trwającą passę sukcesów zmąciły dopiero rezygnacje dwóch wysokiej rangi dyrektorów. Pierwszym był Chris Stone, charyzmatyczny wiceprezes, główny pomysłodawca i reżyser linuxowej metamorfozy Novella. Drugim był odpowiedzialny za technologię Al Nugent, którego pod swoje skrzydła przygarnęła CA.

Przelew od wroga

Zaskakujące roszady personalne, zwłaszcza dymisja Stone'a, prowokują pytania o rzeczywistą kondycję Novella, odartego z image'u promotora wolnego oprogramowania. Bezsprzecznie bowiem Novell ma się lepiej niż 2, 3 lata temu, ale nie aż tak dobrze jak wskazywałyby ostatni raport finansowy czy liczba poświęconych firmie artykułów w prasie informatycznej i biznesowej.

Rekordowy zysk to skutek zastrzyku gotówki, jaka wpłynęła do kasy Novella z... Microsoftu. Pod koniec ubiegłego roku odwieczny rywal zgodził się zapłacić Novellowi prawie pół miliarda dolarów za odstąpienie od pozwów dotyczących praktyk monopolistycznych na rynku systemów sieciowych. Mimo zwycięstwa Novell nie rezygnuje z kolejnego zadośćuczynienia - tym razem za straty, które poniósł jako właściciel pakietu WordPerfect wskutek dominacji Microsoftu na rynku aplikacji biurowych.

Wiadomo jednak, że nie wygrywanie procesów powinno być sposobem na zarabianie pieniędzy, lecz sprzedaż oprogramowania. Tymczasem gdyby odliczyć miliony z Microsoftu, trzymiesięczny zarobek Novella byłby skromniejszy - ok. 10 mln przy przychodach w granicach 300 mln USD.

Postępująca linuksyzacja

Linux otwiera drzwi

CHRIS STONE nie pracuje już w Novellu, mimo że to właśnie jemu przypisuje się przekształcenie firmy w linuxową potęgę. Obecny prezes Jack Messman tłumaczy rozstanie z zastępcą różnicami w wizji rozwoju Novella. Czyżby strategia linuxowa Novella wymagała korekt?

Novell, o czym być może już nie wszyscy pamiętają, wciąż rozwija własny system operacyjny - NetWare. I dobrze, bo mając w ofercie tylko Linuxa trudno byłoby przeżyć. Wpływy ze sprzedaży Linuxa stanowiły w ostatnim kwartale poniżej 5% przychodów Novella. Licencje Net-Ware to w dalszym ciągu główne źródło utrzymania - na świecie ok. 30% przychodów, na rynku polskim nawet 40%.

Rozczarowania poziomem sprzedaży oprogramowania linuxowego nie kryje kierownictwo. Liczono, że rozwiązania kupione w 2003 r. firm Ximian i SuSE wsparte marketingiem Novella szybko staną się przebojem na rynku korporacyjnym. Tymczasem Red Hat, przewodzący stawce dostawców komercyjnych wersji Linuxa, niewiele stracił wskutek pojawienia się nowego konkurenta. Na rynku amerykańskim Red Hat sprzedaje 3-, 4-krotnie więcej licencji niż Novell. Prezes Novella zapewne ma rację twierdząc, że Red Hat jest bogatszy o siedem lat doświadczeń w oferowaniu Linuxa, ale z kolei za Novellem stoi zdecydowanie większa organizacja.

Jack Messman, prezes i dyrektor generalny Novella, uważa jednak, że dla jego firmy nie mniej ważne od wyników sprzedaży SuSE Linuxa jest to, iż Linux otwiera handlowcom drzwi do gabinetów osób odpowiedzialnych za zakupy informatyczne. Niemal w każdym wywiadzie Messman podkreśla, jak trudno było Novellowi przebić się do decydentów, gdy oferta firmy praktycznie składała się wyłącznie z NetWare. Teraz dzięki Linuxowi, Novell może szukać szansy na sprzedaż także innych produktów - m.in. do zarządzania tożsamością oraz zarządzania serwerami i stacjami roboczymi.

Żadna kampania marketingowa realizowana konwencjonalnymi środkami nie przysporzyłaby firmie tyle splendoru. Jarosław Kowalski, kierujący polskim oddziałem Novella, również przyznaje, że łatwiej mu się pracuje odkąd strategia firmy stała się czytelna i skupiona wokół Linuxa. "Wcześniej ci informatycy, którzy utożsamiali Novella wyłącznie z jego tradycyjnymi produktami, takimi jak NetWare, nawet nie chcieli nam dać drugiej szansy" - mówi Jarosław Kowalski.

Teraz to się zmieniło. Wielkie firmy, jak HP, IBM, Oracle, przeznaczają część swoich budżetów marketingowych na promocję Linuxa. Chcą się pokazywać w towarzystwie Novella. Dzięki temu na ostatnim roadshow zorganizowanym wspólnie z HP z technologią Novella miało szansę zapoznać się ponad tysiąc osób.

Świadomość w budowie

Teoretycznie w Polsce ewangelizacja Linuxa powinna przebiegać lepiej niż w innych krajach. Po pierwsze, w biednym kraju tańsze oprogramowanie musi budzić większe zainteresowanie niż w bogatych USA. Wciąż wysoki odsetek nielegalnego oprogramowania powinien zachęcać przedsiębiorców do poszukiwania legalnej alternatywy dla pirackich Windows. Po drugie, Novell ma wyjątkową markę w Polsce. Wreszcie, Novell nie musi liczyć się przesadnie z konkurencją innych dostawców Linuxa. Niedawno Red Hat zapowiadał chęć rozszerzenia działalności w Polsce, na polskim rynku w konfrontacji z Novellem to zupełny nowicjusz.

"Powoli dochodzimy do sytuacji, że żaden informatyk nie zostanie wyrzucony z pracy za stosowanie Linuxa" - twierdzi Jarosław Kowalski, parafrazując powiedzenie sprzed wielu lat odnoszące się do kupowania technologii IBM w czasach, gdy firma była praktycznie monopolistą na rynku. "Powoli" jest w tym miejscu właściwym zastrzeżeniem. Mimo sprzyjających warunków, Novell nadal jest na etapie "budowania rynku", a nie zbierania owoców. Przedstawiciele firmy zapewniają, że mają już w Polsce klientów, którzy już kupili albo lada dzień podejmą decyzję o przejściu na SuSE Linuxa, a do tego chcą dokupić np. tysiąc licencji Linuxa dla stacji roboczych, ale ich nazwy utrzymują w tajemnicy. To jednak papierowe referencje, a potencjalni klienci, żeby uwierzyć, muszą widzieć "żywe" wdrożenia.

W Polsce ok. 40% przychodów Novella pochodzi ze sprzedaży licencji systemu operacyjnego NetWare. Po ok. 20% ma przypadać na produkty związane z zarządzaniem infrastrukturą (ZEN Works) i bezpieczeństwem (Novell Account Manager). Pozostałe procenty przypadają na system pracy grupowej i poczty elektronicznej GroupWise. Na Linuxa pozostaje niewielki kawałek.

Nadzieja na przełamanie

Nadzieją na rozruszanie nie tylko polskiego rynku jest nowy produkt - Open Enterprise Server. W cennikach Novella w Polsce można go znaleźć od miesiąca. "Klienci czekali na ten produkt przez 5 lat" - mówi Jarosław Kowalski. Od 1999 r. od wersji NetWare 5 do systemu operacyjnego były wprowadzane liczne zmiany, ale raczej nie na tyle rewolucyjne, by zachęcić użytkowników do migracji.

OES to system dwujądrowy. Składają się na niego nowe wersje NetWare i SuSE Enterprise Linux Server 9 (oparty na jądrze 2.6). Wchodzące w skład systemu usługi są identycznie realizowane w NetWare i Linuxie. Novell liczy, że co najmniej tysiąc przedsiębiorstw zdecyduje się na migrację w tym roku. W Polsce OES jest w cenie uaktualnienia NetWare, zaś na zakup upgrade'u udzielany jest rabat w wysokości 40%.

Niebawem w sprzedaży pojawi się Linux Small Business Suite PL, zawierający polską wersję serwera SUSE LINUX Enterprise Server, licencje na pięć stanowisk PC Novell Linux Desktop i GroupWise na Linuxa.

Tego typu produkty zawsze cieszyły się popularnością na polskim rynku. Novell ustanowił specjalną ofertę na roczny abonament z tytułu dostarczania uaktualnień dla serwera i stacji roboczych w wysokości 150 euro rocznie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200