Komputery po brazylijsku

Uczestnikom dyskusji nt. naszego przemysłu informatycznego (vide artykuł Janusza Kotarskiego pt. "Pogrzeb polskiej elektroniki", CW z 1.Vl.br.) sytuacja w Brazylii może dostarczyć argumentów zarówno za jak i przeciw ratowaniu polskiej elektroniki. O pewnych podobieństwach między obu krajami świadczy również fakt, że Brazylia należy do największych dłużników finansowych świata, a mówiąc dokładniej, jest właśnie największym z nich (jej zadłużenie wynosi 123 mld USD). Ale jest ona także członkiem Klubu Paryskiego, który w kwietniu br. zdecydował się na umorzenie Polsce połowy zadłużenia zaciągniętego z gwarancjami rządów wierzyciel-skich. W latach 1970, gdy Polskę prezentowano jako 10. najbardziej uprzemysłowiony kraj w świecie, Brazylia czuła się już światową potęgą gospodarczą.

Uczestnikom dyskusji nt. naszego przemysłu informatycznego (vide artykuł Janusza Kotarskiego pt. "Pogrzeb polskiej elektroniki", CW z 1.Vl.br.) sytuacja w Brazylii może dostarczyć argumentów zarówno za jak i przeciw ratowaniu polskiej elektroniki. O pewnych podobieństwach między obu krajami świadczy również fakt, że Brazylia należy do największych dłużników finansowych świata, a mówiąc dokładniej, jest właśnie największym z nich (jej zadłużenie wynosi 123 mld USD). Ale jest ona także członkiem Klubu Paryskiego, który w kwietniu br. zdecydował się na umorzenie Polsce połowy zadłużenia zaciągniętego z gwarancjami rządów wierzyciel-skich. W latach 1970, gdy Polskę prezentowano jako 10. najbardziej uprzemysłowiony kraj w świecie, Brazylia czuła się już światową potęgą gospodarczą.

Do biura brytyjskiego korespondenta w Rio de Janeiro zapukało niedawno dwóch brazylijskich dżentelmenów w kapeluszach z szerokimi rondami. Pokazali legitymacje specjalnego zespołu policyjnego do walki z przestępstwami komputerowymi i poprosili o dokumentację dotyczącą dostarczenia do Brazylii stojącego na biurku komputera osobistego. Ponieważ dziennikarz niczym takim nie mógł się wylegitymować, PC Amstrad powędrował do policyjnego aresztu, gdyż - zdaniem policjantów - został niewątpliwie przeszmuglowany. Podobnie, w sąsiednim lokalu biura podróży, zarekwirowany został zagraniczny laptop.

Taką scenkę opisywał ostatnio NEWSWEEK. W Brazylii do przeciwdziałania ogólno-narodowe-mu hobby, jakim jest przemyt sprzętu komputerowego, zostały powołane specjalne zespoły policyjne. Lokalny produkt kosztuje tu bowiem dwa razy drożej niż wynosi aktualna cena światowa. Co prawda brazylijska Izba Reprezentantów przyjęła w lipcu ustawę zezwalającą na sprzedaż komputerów zagranicznych, ale musi być ona jeszcze zatwierdzona przez Senat. Nastąpi to zapewne po wniesieniu wielu poprawek. Stąd zagraniczni producenci nadal są sceptycznie nastawieni co do możliwości otwarcia się dla nich brazylijskiego rynku.

Pod kloszem ochronnym

Od połowy lat 1970 brazylijski przemysł komputerowy rozwijał się pod kloszem ochronnym. Ówczesny reżim wojskowy zadekretował, że nie można polegać na zagranicznych dostawcach istotnych produktów technologicznych. Firmom zagranicznym zakazano w Brazylii sprzedaży i wytwarzania całego wachlarza pro duktów związanych z nowoczesną techniką, w tym nie tylko mikro- i minikomputerów ale również kostek półprzewodnikowych. Nie mając żadnej konkurencji, własny przemysł komputerowy szybko rozrósł się z kilku do kilkuset firm, tworząc potężne lobby. Roczna wartość sprzedaży jego produktów przekroczyła 7 mld USD, co sprawia, że Brazylia (licząca ok. 130 mln ludności) awansowała na 8 pozycję wśród uczestników rynku komputerowego. W porównaniu jednak ze standardami światowymi, komputery brazylijskie są przestarzałe, a ich cena zawyżona. Nie może być zresztą inaczej, zwłaszcza że np. w cenę PC wliczono aż 40% podatku. Protekcjonizm sprawia, że producenci nie mają żadnych bodźców do ekonomizowania swej produkcji. W wyniku tej sytuacji jedynie agencje rządowe i większe przedsiębiorstwa nabywają krajowe produkty informatyczne. Natomiast przeszło połowa komputerów osobistych, kupowanych każdego roku przez Brazylijczyków, pochodzi z kontrabandy.

Kilka brazylijskich firm produkuje bardziej lub mniej udane kopie modeli IBM i Apple. W 1987 r. administracja Reagana groziła wprowadzeniem ceł na eksport brazylijski do USA, którego roczna wartość przekracza 105 mln USD. Ale obecny prezydent Brazylii, Fernando Collor de Mello określa spory handlowe między dwoma krajami jako "zamknięty rozdział" i obiecuje wprowadzenie programu istotnych reform. W lipcu rząd zaaprobował utworzenie dwóch joint venture z kapitałem zagranicznym.

Stare argumenty

Jak już mówiliśmy, eksporterzy komputerów w USA nie są pewni, czy nowa ustawa rzeczywiście otworzy im ten rynek. Większość firm komputerowych w Brazylii zdecydowanie wypowiada się przeciwko takiej legislacji. Pojawiły się stare argumenty o bezpieczeństwie narodowym. "Japonia dlatego stała się gigantem kompu-

terowym, bo przez 30 lat chroniła swój własny przemysł" - mówi Carlos Rocha, prezes ABICOMP, która pełni rolę głównego lobby komputerowego. Jego zdaniem istnieje niebezpieczeństwo- że w przypadku wolnej gry sił, krajowy przemysł komputerowy zostanie zmieciony z powierzchni. Inni wskazują, że inwazja zagranicznych produktów nie spowoduje obniżki cen, gdyż będą one obłożone takim samym wysokim podatkiem, jak komputery produkcji krajowej. Przemyt będzie więc kwitł nadal. Tylko niewielu ludzi z tej branży uważa, że szybkie wprowadzenie reformy ma sens, gdyż jedynie dostęp do technologii zagranicznych pozwoli brazylijskiemu przemysłowi komputerowemu na skok do przodu. To z kolei - ich zdaniem - jest warunkiem uzyskania zdolności konkurencyjnej.

Nowa ustawa ma wejść w życie w październiku 1992 r. Ale inwazja komputerowa - pisze NEWSWEEK - już się rozpoczęła. Jeszcze tej jesieni IBM i SID (brazylijski producent komputerów) zaczną wspólną sprzedaż IBM PS/2s i to po cenach konkurencyjnych. Większość firm zagranicznych będzie jednak zapewne czekała na ostateczne wyklarowanie sytuacji. Brazylijskim nabywcom, którzy szukają dobrego i tańszego sprzętu, nie pozostaje na razie nic innego jak lot do Miami. Tym samym celnikom i specjalnym zespołom policyjnym nie brakuje roboty.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200