Motywować do wysiłku

Z księdzem Sławomirem Kokorzyckim, proboszczem Parafii Rzymsko-Katolickiej pod wezwaniem św. Stanisława Kostki oraz założycielem i kierownikiem Ośrodka Wspierania Rodziny Caritas pod wezwaniem św. Jana Jerozolimskiego w Korytowie k. Choszczna w województwie zachodniopomorskim, rozmawia Andrzej Gontarz.

Z księdzem Sławomirem Kokorzyckim, proboszczem Parafii Rzymsko-Katolickiej pod wezwaniem św. Stanisława Kostki oraz założycielem i kierownikiem Ośrodka Wspierania Rodziny Caritas pod wezwaniem św. Jana Jerozolimskiego w Korytowie k. Choszczna w województwie zachodniopomorskim, rozmawia Andrzej Gontarz.

Nasze spotkanie zawdzięczamy temu, że był ksiądz uczestnikiem naszej konferencji "Państwo w mikro- i makroskali". Nietrudno było księdza zauważyć, skoro był ksiądz jedyną osobą duchowną wśród kilkuset uczestników tej imprezy...

Interesują mnie różne działania i inicjatywy zmierzające do rozwoju społeczności lokalnych, także wiążące się z zastosowaniem technologii społeczeństwa informacyjnego.

Prowadzi ksiądz parafię, w której jest 60% bezrobotnych, wiele rodzin żyje w ubóstwie, dzieci często idą do szkoły bez śniadania. Zastanawiam się, jak możemy rozmawiać o Internecie, gdy wiele osób ma trudności z zaspokojeniem swoich podstawowych potrzeb bytowych. Korytowo to typowa popegeerowska wieś, ze wszystkimi bolesnymi problemami wynikającymi z zachodzących na tym terenie przemian społeczno-gospodarczych.

Możemy jak najbardziej mówić o Internecie i technikach komputerowych. Są one w tym miejscu bardzo potrzebne. Niestety, nie mamy odpowiednich warunków do korzystania z sieci.

Telekomunikacja Polska nie wykazuje żadnej inicjatywy, by zaoferować nam szybkie połączenie z Internetem. Zresztą firma ta z definicji jest "na nie" we wszystkich sprawach związanych z łącznością - nieważne, czy chodzi o łącze światłowodowe, czy zwykłe łącze telefoniczne. Wszystko, co się wiąże z budową linii, jest z miejsca blokowane. Nie ma możliwości i koniec - to jedyna odpowiedź, którą można w takich sytuacjach usłyszeć.

Nasza szkoła otrzymała niedawno z Kancelarii Prezydenta RP pracownię internetową. O mały włos nie dałoby się jej uruchomić, bo TP nie miała ochoty podłączyć drugiego łącza do szkoły. Żeby zainstalować w naszym parafialnym Ośrodku Wspierania

Rodziny aparat wrzutowy - głównie dla dzieci przebywających na koloniach - musiałem pozbyć się telefonu w biurze ośrodka.

Kilka lat temu Telekomunikacja Polska robiła remont sieci na naszym terenie. Zamiast jednak położyć od razu światłowód, zdecydowała się na kilkudziesięcioparowy kabel miedziany. Co prawda światłowód jest doprowadzony do wsi oddalonej od nas o parę kilometrów, ale na jego końcu nie ma urządzeń wysokiej przepustowości - zostały tylko wyprowadzone "druty" do abonentów telefonicznych.

Skąd, księdza zdaniem, bierze się taka postawa naszego największego operatora?

Motywować do wysiłku

Ksiądz Sławomir Kokorzycki

Ludziom w tej firmie nie chce się pracować. Im się nie chce myśleć, oni nie są kreatywni, nie są innowacyjni. Nie chcą szukać możliwych rozwiązań, nie chcą się zastanawiać, co zrobić, żeby rozwiązać problem - jak nie tą drogą, to inną. Najprościej jest powiedzieć: to niemożliwe i spokojnie sobie siedzieć, nie angażować się. Czasami mam wrażenie, że TP jest firmą, która nie chce zarabiać pieniędzy, nie chce o nie zabiegać i nie szanuje swoich klientów.

A może to wynika po prostu z rachunku ekonomicznego? Telekomunikacja Polska zachowuje się jak dobry gracz rynkowy, nie inwestuje w budowę sieci, gdyż jest to nieopłacalne - miałaby tu zbyt mało użytkowników, nie mogłaby liczyć na odpowiedni zwrot poniesionych nakładów?

Nie zapominajmy, że Telekomunikacja Polska jeszcze jako firma państwowa dostała duży majątek w postaci sieci zbudowanej za pieniądze podatników - zarówno te pochodzące z budżetu państwa, jak i wyłożone bezpośrednio przez abonentów zrzeszonych w różnych społecznych komitetach budowy linii telefonicznych. Przy prywatyzacji inwestor prywatny całą tę sieć przejął. W związku z tym chyba powinny na nim ciążyć również jakieś zobowiązania wobec społeczeństwa, które go tak hojnie obdarowało.

Czy nie ma tutaj możliwości skorzystania z usług innych operatorów lub wprowadzenia alternatywnych rozwiązań w zakresie dostępu do sieci?

Próbowaliśmy zapewnić dostęp do Internetu drogą radiową. Nasza wieś jest jednak położona w wielkim dołku. Są problemy z dotarciem sygnału radiowego. Z tego powodu mamy też kłopoty, jeżeli chodzi o korzystanie z telefonów komórkowych. Z wieży kościoła w Choszcznie, naszym mieście powiatowym, nie widać wieży kościoła w Korytowie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200