Stolica czeka na telefony

Warszawa, stolica państwa i centrum administracyjne, gospodarcze i kulturalne, jest ośrodkiem zainteresowania całego kraju i zagranicy. Toteż stan telekomunikacji w tym mieście jest czynnikiem kształcącym opinię o łączności w Polsce.

Warszawa, stolica państwa i centrum administracyjne, gospodarcze i kulturalne, jest ośrodkiem zainteresowania całego kraju i zagranicy. Toteż stan telekomunikacji w tym mieście jest czynnikiem kształcącym opinię o łączności w Polsce. Tymczasem w Warszawskiej Strefie Numeracyjnej, obejmującej miasto i jego najbliższe okolice, pracuje jeszcze - o zgrozo - 28 central ręcznych obsługujących 11 tys. abonentów i 38 central elektromechanicznych typu Strowgera, dawno już przestarzałych. Dołączone do nich 228 tys. numerów telefonicznych trzeba natychmiast podłączyć pod nowe centrale.

Wręcz katastrofalny jest też stan kabli. Pogarszają go częste awarie sieci wodociągowej i grzewczej oraz uszkodzenia spowodowane wykopami przy budowie metra. Dochodzi nawet do tego, że całe dzielnice mają odciętą łączność.

Szansa poprawy

Ta fatalna sytuacja w krótkim czasie może się radykalnie zmienić. Szansę stwarza rozpoczęta realizacja programu modernizacji i rozwoju Warszawskiej Strefy Numerycznej (WSN), którego podstawą jest budowa ośmiu central tranzytowych. Każda z nich obejmie część strefy wewnętrznej WSN wraz z przylegającą do niej strefą zewnętrzną, zwalniając z funkcji tranzytowania ruchu stare, zawodne urządzenia. Najwięk-zy obszar tranzytowania będą miały centrala na Mokotowie i na Pięknej. Do pierwszej z nich dołączonych zostanie 14 obiektów telekomunikacyjnych, do drugiej 11. Tranzyt z siedmiu central końcowych przejmą na siebie centrale: Barska, Muranów, Szembe-ka. Nieco mniejszy zasięg będzie miała centrala tranzytowa (CT) Broniewskiego - sześć obiektów. Obszar tranzytowania CT Ząbkowska obejmie 4 centrale, a CT Bró-dno-3.

Budowa całkowicie nowej, w pełni cyfrowej sieci międzycentralowej, z centralami tranzytowymi o dużej pojemności, nie tylko wpłynie na spadek awaryjności sieci i polepszenie jakości połączeń, ale też umożliwi rozwój warszawskiej telefonii - do 2 mln abonentów.

Po urządzeniach tranzytowych przyjdzie kolej na wymianę starych central abonenckich. Zastąpią je nowoczesne urządzenia, oferujące wszystkim posiadaczom telefonów poza tradycyjnymi usługami również szeroki zakres świadczeń specjalnych.

Modernizacja sieci telekomunikacyjnej umożliwi przejście w Warszawie na jednolitą numerację siedmiocyfrową. Kierownictwo PPTT nie ukrywa, że wiąże się z nią też wprowadzenie zaliczania czasowego dla połączeń lokalnych. Z pewnością ta wiadomość nie ucieszy tych, co potrafią godzinami mówić do słuchawki.

Najbliższych pięć lat

Realizację programu podzielono na trzy etapy. Pierwszy już się zaczął i potrwa do końca 1992 roku. Obejmuje on budowę ośmiu wyżej wymienionych central węzłowych o pojemności 140 tys. zakończeń łączy wraz z siecią połączeń światłowodowych o długości 390 km, w 70 relacjach. Koszt realizacji tego etapu wyniesie 1580 mld zł.

Będą to elektroniczne centrale tranzytowe systemu S-12. W ramach dogodnego kredytu hiszpańskiego dostarczyła je firma Al-cai al SESA. Urządzenia te zostaną połączone między sobą światłowodami, w układzie każda z każdą. To rozwiązanie gwarantuje, że w razie awarii któregoś z nich ruch telefoniczny nadal będzie przebiegał bez żadnych zakłóceń.

W planach kolejnego etapu realizowanego w latach 1993-1994 jest oddanie do eksploatacji miejscowych central abonenckich systemu S-12 o łącznej pojemności 259 tys. numerów, w tym ponad 87 tys. numerów na wymianę. Koszt drugiego etapu - 2800 mld zł.

Ostatni etap powinien zakończyć się w 1995 roku. Obejmie on budowę central miejscowych o pojemności 196 tys. numerów, w tym 41 tys. numerów na wymianę. Będą to nie tylko hiszpańskie urządzenia systemu S-12, ale i systemu EWSD firmy Siemens. Oszacowano, że na realizację trzeciego etapu będzie potrzeba 1100 mld zł.

Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie zamierzeniom planu modernizacji i rozwoju, to już w 1995 roku uda się w Warszawie osiągnąć wskaźnik gęstości telefonicznej zbliżony do średniej europejskiej.

Co, gdzie, kiedy?

Warszawską Strefę Numeracyjną tworzy oprócz miasta stołecznego Warszawy dziesięć okręgów telefonicznych (OT) rejonu

podmiejskiego m.in. OT Otwock, OT Wołomin, OT Legionowo, OT Piaseczno!

W tym i przyszłym roku w centrum stolicy przybędzie 90 tys. abonentów, oprócz tego 7800 na Targówku i 10 tys. w Otwocku i jego okolicach. Dodatkowo w tym samym czasie wymienionych zostanie w ramach modernizacji ponad 22 tys. telefonów.

W latach 1993-1994 Warszawa wzbogaci się o kolejne 73 tys. telefonów. Również w województwie stołecznym w ciągu tych dwóch lat ich liczba znacznie się powiększy. Plan przyrostu abonentów z podziałem na okręgi telefoniczne przedstawia się następująco: OT Otwock - 6000 OT Szembeka-12540 OT Wołomin-15070 OT Legionowo -14950 OT Nowy Dwór -10430 OT Ożarów-13830 OT Pruszków-5880 OT Piaseczno - 20000

Do 1995 roku przyłączonych zostanie dalszych 27350 telefonów w OT Pruszków i 7520 w OT Grodzisk. W stolicy w tym czasie dojdzie kolejnych 120 tys. W ten sposób Warszawa osiągnie stan 711 tys. numerów i gęstość telefoniczną 43 aparaty na 100 mieszkańców. Oznacza to praktycznie pełną realizację potrzeb telefonicznych największej polskiej metropolii.

Sprawy organizacyjne

Pełnomocnikiem do spraw modernizacji i rozwoju Warszawskiej Strefy Numeracyjnej został dyrektor PPTT - Dyrekcji Wojewódzkiej w Warszawie, Wojciech Adamiak. Specjalnie powołanej Radzie Budowy przewodniczy podsekretarz stanu w MŁ - Stanisław Szuder. W jej składzie znaleźli się dyrektorzy wszystkich przedsiębiorstw i instytucji uczestniczących w przedsięwzięciu modernizacji

WSN. Generalne wykonawstwo po; wierzono spółce „Telefon 2000".

Przygotowanie procesu inwestycyjnego, tak od strony dokumentacji technicznej, jak i adaptacji budynków dla central, pozyskiwanie środków finansowych, prowadzenie rozliczeń i sprawozdawczości oraz obsługa prawna całości inwestycji - to rola, jaka przypadła w udziale warszawskiej dyrekcji PPTT.

Żeby nasza stolica dorównała pod względem telekomunikacji innym europejskim miastom, potrzeba ponad 5 bilionów złotych. To tak wielka suma, że kredyt hiszpański . i kredyt Siemensa oraz cała amortyzacja PPTT nie wystarczą. W Warszawie nie ma też - jak się okazało - bogatych firm, które mogłyby i chciały się zaangażować w to kosztowne przedsięwzięcie. Wyjścia z kłopotów finansowych próbuje się szukać m.in. tworząc lokalne fundacje rozwoju telekomunikacji.

Środki, jakimi może dysponować PPTT, są takie, że firma ta będzie w stanie sfinansować budowę i montaż sieci telefonicznej nadrzędnej, międzycentralowej, zakup i instalację central końcowych. Z funduszy społecznych zostanie stworzona nowoczesna sieć abonencka - magistralna i rozdzielcza. Prawdopodobnie tak będzie, bo myśli się o zaproponowaniu oczekującym na telefon wniesienie wpłat rzędu 6 mln zł. Tylko czy spodoba się im takie rozwiązanie?

Różnica między proponowaną sumą a faktycznymi kosztami instalacji ma zostać w przyszłości zwrócona ludziom w postaci bezpłatnych usług telefonicznych. W tych rozliczeniach podstawę stanowiłby koszt jednostki taryfowej obowiązujący w momencie wniesienia wpłaty.

Historia nie zna jeszcze miasta, któremu udało się w ciągu kilku lat nadrobić tak duże zaległości w rozwoju telekomunikacji. Czy naszej stolicy się to uda?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200