Chłop pandzie na pręcie

Mniej więcej rok temu napisałem felieton o grupie rockowej Polski Fiat http://www.apple.com.pl/kuba/archiwum/433.html . W międzyczasie zdążyłem zaprzyjaźnić się z założycielami grupy. Słucham z przyjemnością ich nowych utworów, choć dalej dla mego starczego ucha brzmią one jak rzężenie Malucha.

Mniej więcej rok temu napisałem felieton o grupie rockowej Polski Fiathttp://www.apple.com.pl/kuba/archiwum/433.html . W międzyczasie zdążyłem zaprzyjaźnić się z założycielami grupy. Słucham z przyjemnością ich nowych utworów, choć dalej dla mego starczego ucha brzmią one jak rzężenie Malucha.

Chcąc zrobić artystom przyjemność, napomknąłem kiedyś, że kapela została opisana przeze mnie w polskiej prasie. Dzięki uprzejmości Redakcji dostałem papierowy numer CW i ceremonialnie przekazałem go zespołowi, ale niestety tekstu felietonu nie przetłumaczyłem. Jednakże nowocześni rockmani z równym powodzeniem szarpią druty gitar elektrycznych, jak i posługują się Internetem. Nic więc dziwnego, że zamieścili na swojej stroniehttp://www.polskifiat.net/reviews.html tłumaczenie mego tekstu z pomocą automatu internetowego.

Można oczywiście naśmiewać się z takich automatów, ale trzeba przyznać, że dokonały one olbrzymiego postępu, szczególnie biorąc pod uwagę, jak różne są języki europejskie. Jak wiadomo najlepszym testem każdego tłumaczenia, często stosowanym w agencjach reklamowych przy lokalizacji reklam, jest tzw. tłumaczenie odwrotne. Nie wiem jakiego automatu użyli chłopcy z Polskiego, ale bez specjalnego trudu udało mi się znaleźć coś podobnego:http://www.humanitas-international.org/newstran/more-translators.htm . Szczególnie podoba mi się (moje własne) zdanie "Poniżej ono (jego) charakterystyczny logo PF, równie żywy fiat omamić 500 i dwa daty rezygnować adresuje od pręty", co w oryginale brzmiało "Poniżej niego charakterystyczne logo PF, jak żywy Fiat 500 oraz dwie daty z adresami barów" . Całkiem nieźle, poza oczywistą wpadką na liczbie mnogiej słowa "bar" oraz nie wiadomo skąd pojawiającym się omamieniem.

Skoro już tak rozpędziłem się z automatycznym tłumaczeniem, to pozwoliłem sobie spróbować trudniejszego zadania. Od mniej więcej pół roku usiłuję dla własnej przyjemności przetłumaczyć tytuł bardzo obecnie popularnej książki (28. pozycja na liście najlepiej sprzedających się książek Amazon.com!) "Eats, shoots and leaves". Tytuł nawiązuje do dowcipu o pandzie, która dowiedziała się z encyklopedii, czym powinna się żywić. Niestety, korektor źle postawił przecinek, w związku z tym panda wpada teraz do barów, zjada coś naprędce, strzela i wylatuje. Najlepsze tłumaczenia, jakie udało mi się zrobić, to "Żywi się pędem, trawy nie pali" oraz "Żywi się pędem, bambusa nie moczy, się ma pogodny charakter". Czytelnicy sami będą mogli przestawić sobie przecinki. Automat internetowyhttp://www.poltran.com/pl.php4 proponuje po prostu "Je, pędy i urlopy", co jest oczywiście dokładne, ale przecież nie oddaje drugiego dna oryginału. No i nie jest specjalnie śmieszne.

Mogę sobie wyobrazić, że już niedługo problemy z tłumaczeniem menu pandy okażą się jak najbardziej aktualne także w naszym kraju. Wystarczy, aby Unia Europejska zaczęła dofinansowywać hodowlę rzadkich zwierząt, a na pewno jakiś przedsiębiorczy polski farmer weźmie się za uprawę bambusa. Zamiast krowie na miedzy będzie potem tłumaczył pandzie w barze, że wszystkiemu winni są komputerowcy od sztucznej inteligencji. Tacy mało inteligentni. Ja na razie założyłem sobie polski słownik komputerowy i odkryłem, że w kilku felietonach użyłem niepoprawnej formy "naigrywać się". Dlatego nie będę już więcej naigrawał się z komputerów, słowników i tłumaczenia. Obiecuję!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200