Sposób na uczciwość

Dostępność na rynku taniego sprzętu komputerowego zwiększa zapotrzebowanie na niedrogie programy. Stąd też wzrost zainteresowania programami typu free-ware i shareware - co powoduje także większy nacisk na wydawców.

Dostępność na rynku taniego sprzętu komputerowego zwiększa zapotrzebowanie na niedrogie programy. Stąd też wzrost zainteresowania programami typu free-ware i shareware - co powoduje także większy nacisk na wydawców.

Francuscy specjaliści od free-ware i shareware są zgodni co do tego, że zasady funkcjonowania tych dwóch systemów rozpowszechniania programów, rodem z Ameryki, dla wielu osób pozostają niejasne. Na wstępie zatem podajmy ich definicje. Programy freeware, inaczej public domain, mogą być, zgodnie z prawem, kopiowane i stosowane przez wszystkich, gdyż - jak sama nazwa wskazuje - rozpowszechniane są, za zgodą autorów, bezpłatnie. Natomiast programy shareware można swobodnie kopiować, ale legalne ich użytkowanie wymaga otrzymania od autora licencji na eksploatację; opłata za nią jest niewysoka.

- Na ekranie pojawia się informacja dla użytkownika o tym, jak ma oficjalnie dokonać rejestracji u autora programu - tłumaczy Jean-Marie Guitard, naczelny sekretarz stowarzyszenia OUF (Or-dinateurs Utilisateurs France). -Często przy rejestracji użytkownik otrzymuje w zamian kompletną wersję programu, podręcznik do niego i numer gorącej linii; będzie mógł także korzystać później z uaktualnień programu.

Autorami programów są najczęściej studenci, osoby pasjonujące się mikroinformatyką, ale także zawodowcy, którym nie udało się znaleźć wydawcy. Ci ostatni chcą przede wszystkim zdobyć popu-

larność, która zachęciłaby wydawców do publikowania ich programów - podkreśla Bertrand Mi-chels z AB Club. Rzeczywiście, wiele popularnych freeware i shareware dało początek wersjom komercyjnym. Tak było np. z programem Procomm, którego wersja komercyjna rozpowszechniana jest jako Procomm Plus. Warto przy tym zauważyć, że ten system rozpowszechniania programów służy niejednokrotnie także samym wydawcom stanowiąc teren do eksperymentów. Rezultat: wśród programów freeware i shareware można natrafić na wszystko, od programów o niewielkiej użyteczności i kłopotliwych w użyciu, do "klejnocików" w rodzaju programów PC Talk, PC Wri-te, PC File, PC Cale, programu dla księgowości CTA czy programu archiwizującego PK Zip.

Istnieje wiele sposobów zdoby-cia programów typu freeware i shareware: można zwrócić się do innych użytkowników lub do samych autorów, zapisać się do odpowiedniego klubu lub stowarzyszenia, opłacić abonament bazy danych (we Francji: Suptel, Calva-com, canal 4, Modula i in.), zwrócić się do wyspecjalizowanych spółek lub punktów sprzedaży programów. We Francji freeware i shareware nie odniosły nigdy aż tak dużego sukcesu, jak w USA, ale organizacje w rodzaju OUF i AFUU (Association Francaise des Utilisateurs d'Unix - Francuskie Stowarzyszenie Użytkowników Unix) dążą do ich rozpowszechnienia.

I tak stowarzyszenie OUF udostępnia swym członkom (jest ich ok. 1000) bibliotekę złożoną z wielu tysięcy programów typu freeware i shareware pracujących pod kontrolą MS DOS. Ponadto co miesiąc proponuje im dwie dyskietki z nowościami, w cenie zaledwie 60 franków.

- Korzyści płynące z używania freeware i shareware są liczne -podkreśla Jean-Marie Guitard - ze względu na niski koszt oprogramowania, ale także dlatego, że w ten sposób użytkownik może przetestować dany program i upewnić się, czy rzeczywiście odpowiada on jego potrzebom. Stowarzyszenie nie zaniedbuje przy tym ochrony interesów autorów. Jednym z naszych- zadań jest stałe przypominanie członkom stowarzyszenia o obowiązku uiszczania należnych opłat autorom programów shareware

Istotnie, w interesie użytkowników leży to, by autorzy nie zniechęcili się do dalszych prac...

AFUU dysponuje natomiast biblioteką złożoną z blisko 700 pro1 gramów przeznaczonych dla systemów pracujących pod kontrolą UNIX-a, rozpowszechnianych jedynie w systemie freeware.

- Public Domain jest już tradycją w świecie UNIX-a - przypomina Christophe Binot, zajmujący się w AFUU sprawami public domain. - Pierwsze wersje UNIX-a były rozpowszechniane w systemie freeware i setki pracowników uniwersyteckich oraz studentów zabrały się za udoskonalanie ich i wymienianie między sobą programów w tym systemie - zwłaszcza w USA, gdzie programy freeware są bardzo rozpowszechnione. W chwili obecnej istnieją już tam prawdziwe fabryki programów freeware dla UNIX-a, jak np. Free Software Foundation w Bo-

stonie. Wydawcy toczą zresztą z nimi zaciekłe walki.

W 1989 roku AFUU utworzyła grupę roboczą ds. public domain, mającą za zadanie gromadzenie wszystkich ofert z tej dziedziny oraz stworzenie prostej w użytkowaniu bazy danych. Zgromadziła ona kilku autorów, zajmujących się zaopatrywaniem rynku. Ich dziełem jest m.in. program SSBA (Syntetyczny ciąg "benchmarks" AFUU). Rezultat: stowarzyszenie liczy dziś ok. 1200 członków (głównie małe i średnie przedsiębiorstwa i zakłady przemysłowe, konstruktorzy i ministerstwa) i co miesiąc rozpowszechnia ok. pięćdziesięciu taśm 50 MB.

Jedno jest pewne: istnieje obecnie rzeczywisty popyt na tanie programy.

- Prawie nigdy z Macintoshem Classic nie sprzedajemy programów komercyjnych - stwierdza Elie Abit-bol, naczelny dyrektor nicejskiego Apple Center MCS. - Są one zbyt drogie dla użytkowników tego taniego komputera. Stąd bierze się coraz powszechniejsze piractwo, ale także wzrastający popyt na freeware i shareware.

JMCS nie zamierza jednak udostępnić użytkownikom swej imponującej biblioteki programów freeware i shareware:

- Z doświadczenia wiemy, że spowodowałoby to wiele kłopotów -twierdzi Elie Abitbol. -Większość użytkowników nie "dojrzała" jeszcze do tego, by wybierać samemu program, tak pod względem jego funkcjonalności, jak i kompatybilności z danym systemem; my zaś nie mamy dość czasu, by służyć im radą.

MCS chce jednak wkrótce zaproponować użytkownikom Classica wybór programów typu freeware i shareware w cenie 30 franków (co odpowiada kosztom nośnika). Ta oferta pozwoli uniknąć obniżek cen sprzętu.

Odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie jest również propozycja, by wprowadzić freeware i shareware do tradycyjnego systemu dystrybucji. Tak jest m.in. w przypadku AB Club:

- Co miesiąc proponujemy dystrybutorom album zawierający ok. 20 programów freeware i shareware, starannie dobranych w zależności od tematu, a także podręcznik dla użytkownika - mówi Bertrand Michels, naczelny dyrektor AB Club. - Dysponujemy już 22 takimi albumami, od zestawu początkowego przez specjalne albumy poświęcone programom autorów francuskich, a kończąc na albumach „special-business". Sprzedawane są one po 198 franków. Obecnie AB Club współpracuje z dwoma importerami, mającymi wyłączność na Szwajcarię (Logi-soft) i Belgię (Sema) oraz z dwoma hurtownikami we Francji (Innelec i Guillemot). Ci ostatni zaopatrują w towar ok. 600 punktów dystrybucji, takich jak księgarnie Fnac, sklepy Auchan czy Nasa, dostarczając przy tym 70 procent z 3,5 mln franków dochodu uzyskiwanego ze sprzedaży naszych produktów we Francji. Zaopatrujemy ich w plakaty, katalogi i zestawy PLV. Szczególnie jednak odpowiada naszym dystrybutorom pomysł comiesięcznej dostawy nowych dyskietek, gdyż dzięki temu klienci systematycznie odwiedzają ich sklepy. System stosowany przez AB Club budzi jednak gjosy krytyczne:

- Użytkownicy kupujący gotowy produkt w punktach sprzedaży często nie myślą o tym, że należy dodatkowo uiścić opłatę autorowi programu - twierdzi Jean-Marie Guitard. - Sądzą oni, że uczynił to już wydawca.

Są jeszcze inne objawy zainteresowania programami freeware i shareware: konstruktor Olivetti podpisał umowę ze spółką AB Club na specjalny zestaw wyjściowy do PCI. Natomiast wydawnictwo Editions Micro opublikowało ostatnio podręcznik zatytułowany "Encyklopedia najlepszych programów public domain PC".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200