Para, postęp i...?

Kiedyś miałem okazję uczestniczyć w konferencji naukowej organizowanej pod auspicjami wielce szanowanego, zagranicznego towarzystwa naukowego. Otóż spierało się tam dwóch profesorów. Jeden twierdził coś, a drugi - coś dokładnie przeciwnego. Przy czym każdy całym sobą reprezentował majestat Nauki, a na dodatek obaj byli w stanie przytoczyć absolutnie naukowe argumenty, poparte licznymi autorytetami, że ten drugi nie ma racji.

Kiedyś miałem okazję uczestniczyć w konferencji naukowej organizowanej pod auspicjami wielce szanowanego, zagranicznego towarzystwa naukowego. Otóż spierało się tam dwóch profesorów. Jeden twierdził coś, a drugi - coś dokładnie przeciwnego. Przy czym każdy całym sobą reprezentował majestat Nauki, a na dodatek obaj byli w stanie przytoczyć absolutnie naukowe argumenty, poparte licznymi autorytetami, że ten drugi nie ma racji.

Ilekroć rozpamiętuję tę przezabawną scenę, przypomina mi się optymistyczny pozytywizm książek Julesa Verne'a. Nie wiem, czy Państwo pamiętają - w każdej z nich główną rolę gra jakiś Naukowiec, który swoim niezmierzonym zapałem wyrywa Naturze jakąś Tajemnicę i wykorzystuje ku powszechnej szczęśliwości. Chwilę potem przed oczyma staje mi radziecki akademik Trofim Łysenko, który absolutnie naukowo udowadniał, że świerki przechodzą w sosny, albo odwrotnie - a gdyby ktoś wątpił, zawsze może sprawdzić to osobiście przy wyrębie tajgi gdzieś w łagrze na głębokiej Syberii.

Dzisiaj już nikt bezkrytycznie nie wierzy nauce. Po wszystkich jej spektakularnych porażkach - od "niezatapialnego" Titanica, poprzez teorie o wyższości klasowej lub rasowej, aż po ciągłe uzależnienie świata od ropy naftowej - nie sposób twierdzić, że silnik parowy, prąd elektryczny, postęp i racjonalizm prędzej czy później rozwiążą wszystkie problemy ludzkości. Ale czy ta wiara rzeczywiście odeszła w przeszłość?

Znam wielu ludzi, którzy nadal myślą tak samo - tylko nie o parze, a o technologiach informatycznych. Osoby te mienią się "ludźmi XXI wieku". Tymczasem mentalnie, mam wrażenie, tkwią nadal w wieku "pary i postępu", czyli w wieku XIX.

Festiwal dziewiętnastowiecznego myślenia mieliśmy przy okazji ustawy o podpisie elektronicznym, przy której przekonywano nas, że nie ma aktualnie nic ważniejszego niż jak najszybsze stworzenie możliwości elektronicznego sygnowania umów. Szkoda, że zabrakło umów do podpisywania. Tej samej wierze uległa cała Unia Europejska, powołując tzw. strategię lizbońską i kompletnie zaniedbując jej realizację. Uległy jej całe państwa, stawiając na szybką industrializację i nie dbając, by towarzyszył jej rozwój społeczny i zmiana mentalna. Najdrożej zapłaciła za to Japonia - z jednej strony symbol gospodarczego sukcesu, z drugiej - gospodarka od dziesięciu lat niepotrafiąca wydobyć się z jednej recesji i aktualnie stojąca na krawędzi kolejnej.

Dość typowym przykładem są nasze przedsiębiorstwa. Dziewiętnastowieczna perspektywa "ogólnej szczęśliwości dzięki technice", rodem z książek Verne'a, dominowała w nich jeszcze niedawno, kiedy na potęgę budowano lub kupowano systemy informatyczne, dopiero potem zastanawiając się, do czego właściwie mogłyby służyć.

Ktoś może mi zarzucić, że przecież sam z tej szpalty przewiduję wkraczanie informatyki w coraz więcej dziedzin życia i gospodarki, wskazując jednocześnie korzyści, które możemy wszyscy z tego mieć. Rzeczywiście, głęboko wierzę w to, że technologie otwierają przed nami nowe możliwości i - umiejętnie wykorzystane - potrafią zmienić nasze życie. Natomiast nigdy nie podpisałbym się pod stwierdzeniem, że w przedsiębiorstwach czy w społeczeństwie to informatyka powinna być motorem postępu.

Mam, prawdę mówiąc, poczucie dużego dyskomfortu, bo na razie częściej widzę zaawansowane technologie, czekające na wykorzystanie, niż dobre pomysły, które czekają na technologie pozwalające je zrealizować. Tak mi się jakoś wydaje, że XXI wiek ma polegać na tym, że będzie odwrotnie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200