Twórcza recesjo...

W Monachium 20-23 października odbyły się Międzynarodowe Targi Technik Informatycznych dla Rozwoju, Produkcji, Logistyki i Zapewnienia Jakości. Tradycja tej imprezy jest stosunkowo krótka, ponieważ organizuje się ją zaledwie od 1986 r. jako biennale.

W Monachium 20-23 października odbyły się Międzynarodowe Targi Technik Informatycznych dla Rozwoju, Produkcji, Logistyki i Zapewnienia Jakości. Tradycja tej imprezy jest stosunkowo krótka, ponieważ organizuje się ją zaledwie od 1986 r. jako biennale.

Na targach tych niewątpliwie zaciążył duch recesji. Jeśli bowiem w 1990 r. brało w nich udział 755 wystawców z 17 krajów (40 tys. zwiedzających), to w roku bieżącym, według danych katalogowych, partycypowało zaledwie 576, zajmując jednak wcale niemałą powierzchnię 33,5 tys. m kw. Co prawda państw uczestników wystawy było teraz więcej, bo 20, ale chyba nie można uznać za sukces, że 7 spośród nich (Australia, Belgia, Dania, Irlandia, Izrael, Portugalia i WNP) delegowało tylko jednego reprezentanta. Polska na tej wystawie oczywiście nie zaistniała.

Ze schematów, którzy otrzymali zwiedzający wynika, że wystawcy określili następujący rozkład tematyczny Targów wg zajętej powierzchni wystawienniczej: ok. 40% - rozwój i projektowanie; po 20% bazowe systemy informatyczne i komunikacyjne wraz z rozwiązaniami integrującymi i usługami; 15% produkcja, zapewnienie jakości i logistyka, a tylko 5% badania i rozwój.

Najpierw projektowanie

Najwcześniej bodajże wprowadzonymi do przemysłu technikami informatycznymi były techniki wspomagające projektowanie. Na rynku wspomagania prac projektowych (CAD) dla przemysłu niemieckiego dobrze się czują wszyscy znani producenci. Jest tu obecny od 1986 r. Intergraph, producent znanego edytora rysunkowego Microstation, oprogramowania służącego do projektowania przestrzennego, a także wytwórca różnorodnego sprzętu dedykowanego dla tych narzędzi, m.in. stacji roboczych InterPro, osprzętu sieci Ethernet, ploterów i digitizerów. Równie oblężone jak Intergraph było stoisko Computervision, które przyciągało widowiskowymi prezentacjami takich programów do projektowania jak MEDUSA, CADDS, czy DESIGN VIEW. Wielu zwolenników ma też w RFN niewątpliwie Autodesk, który zajmując powierzchnię nie ustępującą dwu wymieniomym, zachęcał do kupna nowej wersji edytora graficznego AutoCAD 12. Ma on podobno aż 174 nowych własności, w tym chyba najważniejszą: zgodność z poprzednią wersją AutoCAD Release 11.

Narzędzia Intergraphu i Computervision pozwalają nie tylko na tworzenie "ładnych" rysunków technicznych. Dają też, przynajmniej częściowo, możliwość koordynacji prac inżynierskich, ukrywaną pod kryptonimem CAE (Computer Aided Engineering). Zajęli się nią zarówno wielcy jak i mali. Siemens Nixdorf na ogromnej ekspozycji, zajmującej 14 stoisk tematycznych, demonstrował np. zintegrowane stanowisko prowadzenia dokumentacji technicznej. Uczestniczyły również firmy zupełnie małe, które sprzedawały np. biblioteki norm technicznych obowiązujących w RFN. Firmy małe cieszyły się jednak na Systecu znacznie mniejszym powodzeniem. Można się obawiać, że nie wszystkie wytrzymają konkurencję z rekinami.

Pewną szansę dla "płotek" stanowi ciągle rynek specjalistyczny (wertykalny). Do opracowania konkretnych przemysłowych modeli symulacyjnych, ich zaprogramowania i przetestowania, bądź sprzedaży już sprawdzonych rozwiązań, szczególnie chętne były firmy małe oraz instytuty i uczelnie. Warte odnotowania jest uczestnictwo w wystawie licznych uniwersytetów technicznych, które nie boją się "zbrukać" uczestnictwem w działaniach typowo marketingowych. Postawę tę warto by zadedykować większości polskich wyższych uczelni, które narzekając na marny budżet nie próbują weryfikować swojego dorobku na rynku myśli technicznej.

Jako swoistą odmianę projektowania, a dokładniej planowania przestrzennego, można też potraktować systemy geograficzne (GIS). Wydawałoby się, że RFN-owski potentat w tej dziedzinie - Siemens Nixdorf i na tym polu ostro zaatakuje. Tymczasem jedynymi oferentami GIS na Systecu 92 byli: CADTRONIC, ComputerVision Geograt, GFT (Gesellschaft fuer Technologie Transfer), wspomniany już Intergraph Deutschland, Kant Bullinger & Co. GmbH, microwi electronic, M.O.S.S., PAFEC, i Ziegler Informatics.

Do produkcji

Zastosowanie technik komputerowych w samej produkcji to kolejne modne akronimy. Określają one wytwarzanie: wspomagane komputerowo - CAM (Computer Aided Manufacturing), zintegrowane komputerowo - CIM (Computer Integrated Manufacturing), czy wreszcie komputerowe zapewnienie jakości - CAQ (Computer Aided Quality Assurance), które należy raczej do sfery ideologii CIM, które jest rozwinięciem idei CAM, ma na celu zapewnienie wymiany informacji pomiędzy "samotnymi wyspami" systemów informatycznych. Jednak komunikacja ta musi być wystarczająco szybka. Pozwalają na nią od stosunkowo niedawna, szybkie sieci pracujące na kablach Ethernet, czy światłowodach (FDDI). W tę stronę podążała też oferta producentów oddziałujących na rynek lokalny RFN. Poza potentatami takimi jak DEC, Hewlett- Packard, Siemens AG, Siemens Nixdorf, czy IBM, wiele tu firm małych i raczej nie znanych: Access Computer Vertriebs, CADCAMCENTER, Datanet GmbH, Elsa, Eltec Elektronik, Mizar (USA), ServoComp GmbH i kilkanaście innych. Koncentrują się one na produkcji specjalizowanych elektronicznych układów wspomagających pracę sieci: karty oparte na układach ASIC, różne rodzaje wzmacniaczy i rozgałęziaczy transmisji, modemy itp.

Oczywiście sam nośnik szybkiej transmisji to dopiero baza. Na niej trzeba następnie zbudować oprogramowanie, znacznie trudniejsze niż zintegrowany system bankowy. Na dodatek, jeśli zintegrowany informatyczny system bankowy cechuje duży stopień uniwersalności, (a więc możliwość przenoszenia), to oprogramowanie CIM jest wytworem, który nie daje się produkować masowo. Ponadto użytkownik końcowy - w tym wypadku przedsiębiorstwo - musi mieć możliwość "dostrajania" zainstalowanego produktu CAM/CIM do własnych potrzeb. Stąd znaczna popularność usług w tym sektorze.

"Otworzyć" sieci przemysłowe

Usługi to też jednak mało. Sieci przemysłowe cechuje niewielka otwartość na sprzęt różnych dostawców. Zrozumiał to koncern General Motors i już w 1980 r. zainicjował prace nad protokółem automatyki przemysłowej MAP (Manufacturing Automation Protocol), który po raz pierwszy zademonstrowano publicznie w Las Vegas w 1984 r., jako MAP 1.0. MAP używa języka MMS (Manufacturing Message Specification) do tworzenia aplikacji pracujących pod protokółem MAP. A więc zakład przemysłowy odtąd nie jest zdany wyłącznie na serwis. Może utrzymywać również niewielką własną grupkę informatyków, którzy będą doglądać i ulepszać rozwiązania CIM obsługiwane przez MAP.

W 1986 r. doceniono to również na starym kontynencie. Uformowała się Europejska Grupa Użytkowników MAP - EMUG (European MAP Users Group), a niedawno (1990 r.) powstała nawet wschodnioeuropejska grupa MAP/TOP. Na targach Systec własne aplikacje MAP na stoisku EMUG prezentowali zaproszeni dostawcy: m.in. Bull, CCT, Digital, IBM, Siemens, Softing, Telemecanique, Telemation wraz z CISCO, Standards Australia i Nine Tiles wraz z Harmonix. Trzeba sobie zdawać sprawę, że MAP jest ciągle jeszcze rozwiązaniem udoskonalanym. Na liście referencyjnej Europy mamy tyleż samo instalacji produkcyjnych, co pilotażowych. Do tych ostatnich należą np. Lucas Diesel (Francja), Saab, Volvo, Bosch, Centrum Jądrowe w Karlsruhe, Mercedes-Benz, Renault i jako jedyny z Europy Wschodniej CAI z Budapesztu.

Zaprojektować strukturę CIM

Udoskonalanie CIM prowadzone jest na bardzo różnych poziomach. Program badawczy 5424 CIMple finansowany przez ESPRIT (European Strategic Programme for Research and Development in Information Technology) ma za zadanie tworzenie narzędzi dla dobierania optymalnej konfiguracji CIM dla przedsiębiorstw małego i średniego biznesu. Na razie w projekt opracowywania i walidacji (czyli testy praktyczne i symulacyjne) takiego systemu eksperckiego zaangażowanych jest kilkanaście instytucji, w więszości o profilu badawczym: Blobis (Hiszpania), Uniwersytet w Bremie i Helsinkach, Isardata GmbH, Kewill Group, Nokia i inni.

Tajemnica VMEbus

Oczywiście, na wystawie pokazywano wiele wspaniałego sprzętu. Zwracało uwagę mnóstwo graficznych stacji roboczych Silicon Graphics, Hewlett-Packarda, Sun Microsystems czy Intergraphu. Były też rodziny ploterów: termicznych (Oce Graphics, Ricadenki GmbH, laserowych i elektrostatycznych (Xerox), atramentowych (Graphic Controls Corp.), czy pisakowych. Oczywiście i tu spotkać można było zarówno kombinaty IT, a więc HP, IBM, Mitsubishi, jak i mniej znanych (Elsa, Evans & Sutherland, Indigo Graphic Systems Europe).

Jednak takie ekspozycje to "stały fragment gry" każdej imprezy wystawienniczej. Natomiast niewątpliwym wydarzeniem była ekspozycja VITA (VMEbus International Trade Association), dotycząca wszystkiego, co się wiąże z szyną Versa Module Eurocard - VMEbus. Opracowana przez Motorolę VME jest obecnie najbardziej otwartym asynchronicznym 32- bitowym standardem szyny danych, stosowanym wszędzie tam, gdzie potrzebna jest bezbłędność i szybkość transmisji. Przez "otwartość" rozumie się w tym przypadku zdolność do współpracy z wieloma typami procesorów. Od "zawsze" były to Motorola 680x0, poźniej doszły IBM 80286 i następne, m.in. SPARC-owy RISC. 0becnie doczekały się uznania nawet procesory MIPS R3000, cenione w zastosowaniach przemysłowych za szybkość.

Na szynach VME można opierać konstrukcję dedykowanych komputerów sterujących pracą urządzeń, transmisją sieciową, aparaturą pomiarowo-diagnostyczną czy satelitą. Jest to jedna z tych technologii, których COCOM do końca jeszcze nie zwolnił ze swoich list. 0 żywotności architektury VME można się było przekonać zarówno po liczbie wystawców jak i licznych produktach wraz z ich nowymi mutacjami, które po raz pierwszy pokazywano na Systecu. Były to m.in. urządzenia Radstone Technology z USA (kontroler FDDI-1, analogowe urządzenie wyjścia AIP-1 i inne "przyspieszacze" transmisji danych). W ogóle na stoisku VITA skład RFN-USA był remisowy - 3:3.

Szynom VME, przeznaczonym do sterowania w czasie rzeczywistym, towarzyszyły rownież wielozadaniowe Unixowe systemy operacyjne wyposażone w tzw. mikrojądro. Według zdania producentów pozwala ono działanie systemu w trybie on-line. Mimo, że twórcy klasycznych Unixów zarzekają się, iż on-line w Unixie jest niemożliwy, w rodzinie systemów operacyjnych należy odnotować takie "niechciane dzieci" jak OS-9, Radstone System V.3 czy VERSAdos, nie zatrzymując się nawet przy klasykach czasu rzeczywistego: LynxOS, pSOS+, QNX, REAL/IX, VENIX, VRTX czy VxWorks.

Chwila zadumy

Zwiedzanie każdej wystawy ma w sobie coś z wędrówki Guliwera po krainie olbrzymów. Choć więc nie udaje mu się przeczytać wszystkich kart ogromnej księgi, którą przed nim otworzono (każda strona ma wiele kilometrów przestrzeni wystawowej), to jednak widzi i tak aż za dużo, żeby móc wszystko opowiedzieć. Na koniec więc już tylko refleksja.

Oczywiście recesja na Zachodzie chociaż niechciana, może wpłynąć pozytywnie na jakość życia. Ludzie bowiem mają teraz więcej czasu na zajęcie się ochroną środowiska (służy temu m.in. oprogramowanie GIS), zapewnieniem wyższej jakości za tę samą cenę czy wreszcie podjęciem inwestycji, o których poprzednio się nawet nie marzyło (multimedia w nauczaniu, komputerowa organizacja logistyki produkcji).

Myśl ta współbrzmi z tezami referatów wygłaszanych na towarzyszącym Systec '92 kongresie VDI (Zrzeszenia Niemieckich Inżynierów). Jest w latach 90-tych czas na globalizację i integrację informacyjną. Także w przemyśle.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200