Jak przerobić komputer na samochód, czyli HP Dashboard for Windows.

Jest regułą, że powstanie jakiegoś popularnego środowiska programistycznego zachęca firmy softwarowe do produkcji tzw. ''nakładek na system'', które mają coś tam ułatwić, umożliwić lub polepszyć. Nie zdziwi zatem chyba nikogo fakt, iż podobne zjawisko daje się zaobserwować w przypadku MS Windows, pomimo niejako ''fabrycznego'' wyposażenia tego systemu w specjalnie opracowane aplikacje.

Jest regułą, że powstanie jakiegoś popularnego środowiska programistycznego zachęca firmy softwarowe do produkcji tzw. ''nakładek na system'', które mają coś tam ułatwić, umożliwić lub polepszyć. Nie zdziwi zatem chyba nikogo fakt, iż podobne zjawisko daje się zaobserwować w przypadku MS Windows, pomimo niejako ''fabrycznego'' wyposażenia tego systemu w specjalnie opracowane aplikacje.

Niektóre rozwiązania, np. integrujące działania na plikach z zarządzaniem programami (Norton Desktop i Becker Tools) już opisywaliśmy w naszej gazecie. Obecnie do grona autorów "okienkowych nakładek" dołączył także Hewlett-Packard ze swym programem Dashboard for Windows. A że jest to twór, delikatnie mówiąc, niekonwencjonalny, warto się chyba z nim bliżej zapoznać.

Absolutna Ameryka

Umiejętność posługiwania się MS Windows sprowadza się w zasadzie do uruchamiania wybranych programów i kontroli już uaktywnionych zadań. Do tego celu służą dwie okienkowe aplikacje: Program Manager oraz Task List. Sprawa na pozór jest prosta - możemy uruchomić dowolną liczbę programów, i przełączać się między nimi bez większego skrępowania (oczywiście, o ile ich potrzeby nie przewyższają dostępnych zasobów pamięci).

Jednakże, podczas wielogodzinnej pracy z komputerem, czynności związane z zarządzaniem zadaniami sumują się, kliknięcia myszą idą w tysiące, a to już problem natury ergonomicznej. W HP dostrzeżono tę właśnie kwestię i zaproponowano rozwiązanie, które przybrało kształt... samochodowej tablicy kontrolnej. Cóż, Ameryka to kraj do cna zmotoryzowany, a koszula najbliższa ciału.

Małe, a cieszy

Dashboard to aplikacja malutka, jeśli ją mierzyć windowsową miarą, lecz wielka, zważywszy na wygodę obsługi. Na dysku zajmuje niecały megabajt, w pamięci kilkadziesiąt kB, za to jej okno, pomimo skromnej powierzchni, jest znacznie pojemniejsze niż w Program Manager Microsoftu. Wystarczy powiedzieć, że oprócz grup programowych znalazło się w nim miejsce także na drukarkę i zegar. Poza tym, mamy bezpośredni dostęp do ikon, dzięki czemu nie musimy zbyt długo "myszkować" po ekranie, aby się dobrać do częściej używanych aplikacji.

Ciekawym udogodnieniem, szczególnie dla osób mniej zorganizowanych, wydaje się być dźwiękowa kontrola zajętości pamięci i wolnych zasobów systemowych. Jeżeli dodamy, że jedna z opcji konfiguracyjnych pozwala określić próg, po którym pojawia się sygnał ostrzegawczy, stanie się jasne, że dzięki Dashboardowi nie trzeba się więcej martwić o to, czy uda się uruchomić kolejną aplikację.

Extendend Screens

Niewątpliwie jednak najważniejszą cechą omawianego programu są tzw. Extendend Screens. Jest to wynalazek Hewlett Packarda polegający na tym, że można zapisywać na dysku wybrane konfiguracje zadań jako tzw. rozszerzone ekrany robocze, w celu późniejszego przywołania ich jednym naciśnięciem klawisza. To jakby rozszerzone Task List, które w praktyce wygląda następująco: załóżmy, że opracowujemy raport, korzystając z edytora tekstów, bazy danych i arkusza kalkulacyjnego. Jednocześnie część podręcznych informacji jest zapisana w notesie i w kartotece. Dzięki Extendend Screens da się to zorganizować w następujący sposób: ekran pierwszy - edytor z notesem, ekran drugi - arkusz i kartoteka, ekran trzeci - baza danych. Teraz, dzięki Dashboardowi, możemy się przełączać już nie tylko pomiędzy aplikacjami, ale także pomiędzy gotowymi ekranami, wskutek czego odpada nam żmudne porządkowanie okienek. Co więcej, jeśli tego typu prace planujemy wykonywać cyklicznie, to wystarczy raz zapisać wspomnianą konfigurację.

Podsumowanie

Przykłady można by mnożyć wręcz w nieskończoność, ale tak naprawdę, to siła Dashboarda leży wyłącznie w jego elastyczności. Ten program nie ma żadnych oszałamiających opcji poza jedną. Jest kawałkiem ekranu, za pomocą którego użytkownik kreuje swoje środowisko pracy z bardzo dużą swobodą i na dodatek ergonomicznie. Przyznam, że z początku Dashboard nie wzbudził zbytnio mojej sympatii ze względu na, jak już wspomniałem, nietypową szatę graficzną, ale uważam, że pomimo tego mankamentu, może być w wielu przypadkach bardzo pożyteczny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200