Wojna cen czy zmierzch dawnej technologii

Poczynając od czerwca br. trwa na rynku komputerów osobistych wojna cenowa. Rozpętał ją Compaq, obniżając ceny produkowanego przez siebie sprzętu o ponad 30% i jednocześnie wprowadzając na rynek serię tanich (poniżej 1000 USD) komputerów ProLinea.

Poczynając od czerwca br. trwa na rynku komputerów osobistych wojna cenowa. Rozpętał ją Compaq, obniżając ceny produkowanego przez siebie sprzętu o ponad 30% i jednocześnie wprowadzając na rynek serię tanich (poniżej 1000 USD) komputerów ProLinea.

Wkrótce to samo zrobili Dell, AST Research i inni producenci klonów IBM PC. Początkowo IBM nie zareagował obniżkami cen i dopiero we wrześniu wprowadził nowe, tanie modele PS/1 i PS/2. Pojawiły się też nowe formy sprzedaży komputerów. Można je m.in. zamawiać telefonicznie i otrzymywać za pośrednictwem poczty. Wszystko po to, by cenę jaką płaci użytkownik zmniejszyć chociażby o marżę dealera.

W Polsce zniżka cen na sprzęt komputerowy rozpoczęła się na przełomie sierpnia i września. Dziś ceny w naszym kraju są zbliżone do amerykańskich. Z tym wszakże, że krajowi dystrybutorzy oferują za te pieniądze sprzęt przeważnie gorszy jakościowo, a więc tańszy u źródła. Obniżenie cen na amerykański sprzęt markowy utrudnia haracz w postaci cła.

Wielu obserwatorów rynku komputerowego bije na trwogę. Słyszy się opinię, że jest to proces podobny do wojny cen, jaka obecnie wyniszcza kompanie lotnicze, prowadząc m.in. do obniżenia poziomu usług. Narasta obawa, że ceny zbliżone już dziś do kosztów spowodują bankructwo mniejszych producentów.

Skąd się wzięło to całe zamieszanie? Co spowodowało raptowny spadek cen, które dotąd zmniejszały się powoli i majestatycznie (rys.1)?

Wojna cenowa czy wyprzedaż?

Aby to wyjaśnić trzeba się nieco cofnąć w czasie. Sytuacja zaczęła się zagęszczać już w kwietniu br., a więc w rok po podpisaniu porozumienia ACE (Advanced Computing Environment). Przypomnijmy, że dotyczyło ono wspólnych poczynań, które owocować miały nową generacją komputerów, opartych na RISC-owym procesorze MIPS. Pierwsza zerwała to porozumienie firma Compaq w obawie, że koszta jej przekroczą spodziewane rezultaty. Wróciła do uznanych produktów Intela, wiążąc swe nadzieje m.in. z następcą serii x86, o roboczym symbolu P5. Dzisiaj wiemy o nim nieco więcej. Zawiera on 3 mln tranzystorów, czyli 20 razy tyle co procesor 386. Moc obliczeniowa P5 oceniana jest na 100 MIPS. Dla porównania przypomnijmy, że procesor 80286 ma 3 MIPS, zaś 386 - 11 MIPS. Są to osiągnięcia świadczące o ogromnym skoku technologicznym, jaki dokonał się w laboratoriach Intela.

A może nowe technologie?

W sukcesie P5 uczestniczy zapewne i IBM. Tu bowiem skonstruowano na początku br. tranzystor bipolarny (wykorzystujący do swej pracy oba rodzaje nośników prądu tj. elektrony i dziury) o częstotliwości granicznej równej 30 GHz. Dzisiaj wiemy, że procesor P5 skonstruowano właśnie przy użyciu tej technologii - BiCMOS (Bipolar Complementary Metal Oxide Semiconductor). Stosowana do tej pory technologia CMOS w ostatnich paru miesiącach perfekcyjnie udoskonalona przez firmę Intel (świadczą o tym serie procesorów typu OverDrive z wewnętrznym podwajaniem częstotliwości zegara, a ostatnio wykonano Overdrive pracujący przy częstotliwości taktowania równej 66 MHz 54 MIPS) osiągnięto podobno kres możliwości CMOS. Barierą jest w tym przypadku m.in. dokładność wykonania tranzystorów w układach scalonych (np. w procesorach) równa obecnie ok. 1 mikrometr. Jest to tzw. minimalna długość fotolitografii.

Tymczasem ocenia się, że stosując technologię BiCMOS osiągnąć można teoretycznie długość fotolitografii równą 0.25 mikrometra. Technologicznie taki rezultat ma zostać uzyskany pod koniec obecnej dekady. Doprowadzi do konstrukcji procesorów pracujących z częstotliwością 250 MHz z szybkością 1 mld instrukcji na sekundę (1000 MIPS)!

Widać również pierwsze oznaki kolejnej rewolucji technologicznej tym razem w zakresie magazynowania informacji. W CW PL nr 35 drukujemy za NetWorld informację o zapisie danych na dysku magneto-optycznym 100 razy gęściej niż do tej pory. Dokonali tego uczeni z AT & T Bell Laboratories, korzystając ze światła laserowego i światłowodu uformowanego na końcu w kształcie soczewki. Podobno w przyszłości można będzie tą metodą dokonywać zapisu z gęstością 1000 razy większą niż obecnie. Sensacyjne są również doniesienia dotyczące nowej konstrukcji przez Hewlett-Packarda, dysku twardego KittyHawk. Jest to tani dysk twardy o wielkości pudełka od zapałek. Widać stąd, że laboratoria dużych firm pracują pełną parą. Czeka nas wkrótce jeszcze jedna wojna cen - wojna dyskowa.

Czas pokaże...

Wydaje się więc, że dopiero teraz zaczynają przynosić rezultaty ogromne nakłady finansowe na badania w dziedzinie technologii. Stoimy zapewne przed odkryciami, które mogą gwałtownie przyspieszyć rozwój technik informatycznych. Przypuszczenie, że już zachwiały one równowagę cenową na rynku PC i spowodowały zapoczątkowanie procesu zwanego wojną cen, jest bliskie prawdy. Firmy komputerowe pod presją przewidywanych zmian rozpoczęły wyprzedaż sprzętu. Wszyscy zdają sobie sprawę, że komputer z procesorem P5, zaopatrzony w OS/2 lub Windows NT, z multimediami i podłączony do sieci, stawia część obecnej oferty komputerowej w podobnej roli, jaką czcigodny XT odgrywał przed kilku laty. Wszyscy wielcy starają się uniknąć nieostrożnych kroków. Czasem jednak kogoś ponoszą nerwy, a inni nie mogą czekać z założonymi rękoma. Powstaje więc efekt toczącej się kuli śniegowej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200