Recesja nadgryza płace

Opinie na temat uporczywego utrzymywania się czy też ustępowania recesji w USA są podzielone. Nie ulega jednak wątpliwości, że w przeciwieństwie do poprzednich tego rodzaju okresów, obecny spadek koniunktury nie ominął i informatyków.

Opinie na temat uporczywego utrzymywania się czy też ustępowania recesji w USA są podzielone. Nie ulega jednak wątpliwości, że w przeciwieństwie do poprzednich tego rodzaju okresów, obecny spadek koniunktury nie ominął i informatyków.

Szczególnie modne dziś w gospodarce amerykańskiej terminy: downsizing (redukcja wydatków, operacji i personelu), rightsizing (doprowadzenie danej jednostki do właściwych rozmiarów w stosunku do zmniejszonego popytu), slimming-down (odtłuszczenie) czy bardziej generalnie i eufemistycznie brzmiąca restructurization (restrukturyzacja) stały się hasłami firm i wydziałów informatycznych w różnych przedsiębiorstwach. Dla wielu informatyków oznaczają one zwolnienia z pracy lub spadek średnich zarobków.

Tendencje te potwierdzają wyniki kolejnego dorocznego przeglądu płacowego, jaki wśród 1500 profesjonalistów przeprowadził COMPUTERWORLD USA. Wyniki badań wykazały, że w amerykańskiej branży informatycznej zakończył się 5-letni okres spadku wzrostu płac i po raz pierwszy doszło do kilku- procentowej obniżki zarobków. Informatycy na stanowiskach kierowniczych (włącznie z głównymi informatykami kompanii - Chief Information Officer CIO) oraz sieciowcy stracili w br. od 1-9% dochodów. Natomiast programiści i niektórzy inni najmniej zarabiający profesjonaliści dostali podwyżki sięgające do 5%.

Typową kompanią, która obcięła wydatki na systemy informatyczne, jest Phillips Petroleum z Oklahomy. Na początku br. firma dokonała restrukturyzacji, zwalniając wielu pracowników, w tym ok. 20% zatrudnionych tam informatyków. Pozostali nie uzyskają w br. żadnych podwyżek płac ani tzw. bonusów, czyli dodatkowych różnych niepieniężnych świadczeń firmy na rzecz pracowników.

Bonusy nadal dobre

Niektóre kompanie przeznaczają w takich sytuacjach trochę wiecej pieniędzy właśnie na bonusy, które dostaje teraz mniejsza liczba pracowników, a wzrost nakładów na ten cel jest jednak znacznie niższy od podobnych wydatków z 1990 r. Najwyższy wzrost wartości bonusów uzyskali programiści systemów operacyjnych. Nie przekroczył on 650 USD. W przeciwieństwie do aktualnych tendencji w Polsce, w sytuacji "trudniejszego pieniądza" bonusy w USA zyskują na popularności i często decydują o podjęciu czy nie podjęciu pracy w danej instytucji. Starsi pracownicy są szczególnie zainteresowani dopłatami firm do dodatkowych ubezpieczeń emerytalnych lub medycznych.

Objęci badaniami informatycy korzystają m.in. z takich świadczeń, jak: urlopy (98,8%), ubezpieczenia medyczne (98,5%), ubezpieczenie na wypadek śmierci (92,2%), dentystyczne (82,6%), emerytalne (82,1%), dokształcanie zawodowe (66,4%), dodatkowe dni wolne od pracy (41,4%), udział w zyskach firmy lub opcja akcji giełdowych (37,4%), fundusz wydatków służbowych (34,1%), transport do pracy (13,9%) czy różne formy opieki nad dzieckiem (8,2%). Okazuje się przy tym, że w poszczególnych regionach Ameryki informatycy preferują różne formy dodatkowych świadczeń. Bostończycy np. bardzo sobie cenią akcje giełdowe, w Atlancie cieszą się głównie z różnych form opieki nad dzieckiem, w Nowym Jorku preferują samochody służbowe z telefonami oraz karty wstępu do klubów sportowo- rekreacyjnych.

Kosztem szefów

Borykając się z recesją, a chcąc zarazem dać wyraz uznania dla wzmożonej pracy swych informatyków, wielu szefów szuka innych sposobów. Niektórzy, tak jak Terry Mattix z Delta Consolidated Industries (Arkansas) zrezygnował z własnej podwyżki i podwyżek dla członków kadry kierowniczej na rzecz podwyżek dla szeregowych operatorów i programistów. Uzasadnił to słowami: Podniesienie płac o 10% dla szefa kosztuje znacznie więcej niż te same 10% od płacy programisty.

Jeśli firma znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji, to po prostu ogłasza rok bezpodwyżkowy. W br. przeszło 11% kompanii objętych badaniami znalazło się w grupie "no salary increase". W ub. roku takich firm było 8%. Niektóre firmy stosują nawet okresowe obniżki płac. Należą do nich m.in. instytucje administracji rządowej w całym stanie Rhode Island, które obniżyły uposażenia wszystkich pracowników o 14%. Obniżki te mają być rekompensowane w przypadku przejścia na emeryturę lub do pracy u innego pracodawcy.

Tradycyjnie, zarobki informatyków w dużych kompaniach i w rejonach metropolii są wyższe niż w mniejszych firmach i miejscowościach. Dla przykładu - główny informatyk w kompanii z obrotem przekraczającym 500 mln USD, może zarobić rocznie (z bonusami) do 106 tys. USD. Jego odpowiednik w firmie z obrotami do 50 mln USD otrzymuje średnio 61 tys. USD rocznie. Najlepiej opłacani są informatycy w północnej (San Francisco) i południowej (Los Angeles) Kalifornii, w Nowym Jorku i Bostonie. Nie ma jednak regionu, w którym płace by nie spadły. Najbardziej obniżyły się na Florydzie, gdzie w 1991 r. wynosiły przeciętnie 60 tys. USD, a w br. - 48 tys. USD.

Słabsze płace słabej płci

Oddzielnym tematem, który CW USA podjął po raz pierwszy w tego rodzaju badaniach i wybił je na czoło tegorocznej relacji, są płace kobiet zatrudnionych w amerykańskiej informatyce. Kobiety stanowią nadal mniejszość w tym zawodzie (25% stanu zatrudnienia), a ich zarobki są średnio o 21% niższe od zarobków kolegów. Jeśli w tym roku chcesz zarobić trochę więcej, to musisz pracować dwa razy więcej. Jeśli jednak jesteś kobietą to musisz w tym celu pracować dwakroć po dwa razy więcej - komentuje amerykański tygodnik.

Przyczyny tych różnic tłumaczone są różnymi względami. Niektórzy winią za to same kobiety, które - szczególnie w tym zawodzie - za mało upominają się o swoje. Dyrektor systemów informatycznych w Kapitolu Rhode Island mówi: Informatyczka z 10-12-letnim stażem i pełnym opanowaniem systemów powinna co kwartał bębnić do mych drzwi z żądaniem awansu. A tak się nie dzieje. Tak więc informatyczki nie lubią bębnić, a ich koledzy najczęściej traktują sprawę różnic płciowych (również w płacach) niemal jako wstydliwe tabu. Zwłaszcza, że w amerykańskich firmach za poruszanie w obecności koleżanek spraw związanych z seksem mogą grozić paragrafy z kodeksu karnego. Zadbały o to Córy Amerykańskiej Rewolucji, czyli członkinie organizacji o szczególnie dużym wpływie na amerykańskich legislatorów.

Zdaniem wspomnianego już dyrektora Mattixa z Delta Consolidated, informatyczki bardziej skłonne są do zmiany firmy niż o upominanie się o swoje w dotychczasowym miejscu pracy, gdzie zwyczajowo zadawalały się 3% podwyżki rocznie. Przy przejściu do innej kompanii ich zarobki wzrastają zwykle o 10%. Widać z tego, że silny w innych branżach Women's Lib (Ruch Wyzwolenia Kobiet), nie wykluł się jeszcze w informatyce. Zresztą ta branża należy do szczególnie odpornych na hasła różnych ruchów społeczno-politycznych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200