3 listopada: Bush, Clinton czy Perot?

Kampania przed wyborami prezydenckimi w USA, które tradycyjnie odbędą się w pierwszy wtorek listopada, dobiega końca.

Kampania przed wyborami prezydenckimi w USA, które tradycyjnie odbędą się w pierwszy wtorek listopada, dobiega końca.

Wydarzeniem ostatniego etapu kampanii jest powrót w szranki wyborcze założyciela komputerowej firmy Electronic Data Systems EDS, Rossa Perota, którego sylwetkę publikowaliśmy w nr. 25/54 CW ("Personalia"). W poprzednich miesiącach dwaj główni kandydaci wygłaszali przemówienia, w których - zgodnie z zainteresowaniami wyborców - nawiązywali do miemal wszystkich dziedzin życia. W wypowiedziach tych nie mogło zabraknąć również i kandydackiego credo wobec problemów nowoczesnej techniki i informatyki. Fragmenty tych stwierdzeń zgromadził COMPUTERWORLD USA. Oto niektóre z nich.

Bush podkreśla osiągnięcia

Ubiegający się o powtórny wybór prezydent George Bush, oficjalny kandydat Partii Republikańskiej (jej graficznym symbolem jest osiołek):

Postępy w nauce i technice zawsze były integralną częścią pionierskiego ducha naszego narodu, rozszerzając granice wiedzy, stwarzając nowe możliwości gospodarcze, podnosząc standard życia i sprawiając, że świat staje się bezpieczniejszy i zdrowszy. W rzeczy samej, kompanie, które rozwijają najnowszą technikę, odegrały kluczową rolę w tym, co dla mnie jest największym tryumfem naszych czasów - w zwycięstwie wolnego świata w "zimnej wojnie" nad totalitaryzmem. Prawie wszystkie wielkie wynalazki dokonane po II Wojnie ?wiatowej - komputery, mikroelektronika, inżynieria genetyczna, światłowody są dziełem Amerykanów...

USA mają nadal największą i najefektywniejszą gospodarkę w świecie, ale XXI wiek będzie wymagał wykazania się nową konkurencyjnością na gwałtownie zmieniającym się rynku globalnym. Aby konkurować, musimy mieć najlepiej wykształconych pracowników nauki i techniki. Jednym z głównych celów mojej administracji w dziedzinie oświaty jest doprowadzenie do tego, żeby mieć najlepszych w świecie studentów matematyki i nauk ścisłych...

Mój budżet na 1993 r. przewiduje podwojenie wydatków na kształcenie w całym kraju 770 tysięcy nauczycieli matematyki i przedmiotów ścisłych. Przewidujemy także przekazanie do szkół nadwyżek komputerów i innego sprzętu z instytucji rządowych...

Budżet na r.1993 potwierdza moje zobowiązanie wobec rozwijania cywilnych badań naukowo-technicznych. Pragniemy przyspieszyć proces transferu techniki z laboratoriów federalnych do przemysłu prywatnego. Poparcie mej administracji dla informatyki i technik komunikacyjnych jest wzorowym przykładem współpracy rządu, naukowców i przemysłu w dziedzinie rozwijania najnowszych technologii. Pozwala to na wypracowywanie innowacji softwerowych i prowadzi do łączenia głównych zasobów informatycznych z najszybszymi metodami komunikowania się.

Jestem przekonany o potrzebie bodźców inwestycyjnych w sektorze prywatnym, który jest lokomotywą naszej przedsiębiorczej gospodarki. Dlatego zdecydowanie walczę o dużą redukcję podatku od zysków kapitałowych (capital gain tax)."

Clinton obiecuje aktywną strategię

Gubernator Bill Clinton, oficjalny kandydat demokratów (symbolem graficznym partii jest słoń):

Ameryka jest największym wynalazcą świata, ale nie korzystamy w pełni z tego geniuszu. Amerykańscy naukowcy wynaleźli mikrofale, magnetowid kasetowy, telewizję kolorową i półprzewodniki, ale znacznie większe korzyści z tych wynalazków zbierają inne narody.

Wygrywamy bitwę o patenty, ale przegrywamy wojnę o miejsca pracy, zyski i bogactwo. Potrzebujemy narodowej strategii w dziedzinie inwestowania w technikę, tym bardziej, że przejście od gospodarki, której podstawową bazą zamówień były potrzeby obrony, do gospodarki bazującej na produkcji dla potrzeb cywilnych, stwarza szczególną sytuację...

Administracja Clintona zainwestuje każdego dolara odzyskanego z wojskowych programów R&D w cywilny program badawczo-rozwojowy. Stworzymy specjalny fundusz edukacyjny dla przekwalifikowywania wojskowych specjalistów z najnowszych dziedzin techniki na specjalistów produkcji cywilnej. Ustanowimy agencję rozwoju najnowszej techniki cywilnej, która w pewnym stopniu będzie wzorowana na istniejącej Agencji Rozwiniętych Programów Badań Obronnych (Defence Advanced Research Projects Agency DARPA). Ta agencja zespoli działania uniwersytetów i przemysłu na rzecz uzyskiwania przodujących technologii. Zwiększone wydatki R & D będą skupiać się w tak kluczowych dziedzinach, jak bio technologia, robotyka, informatyka i techniki ochrony środowiska.

Wprowadzimy stałe rozszerzanie ulg podatkowych od wydatków na cele badawczo-rozwojowe oraz od inwestowania w nowe zakłady i w wyposażanie przedsiębiorstw. Zaoferujemy również 50% ulgi podatkowej dla tych, którzy podejmą długofalowe inwestycje dla wytwarzania nowych produktów.

Dziś nie wystarczą jednak same inwestycje w technikę. Z myślą o jutrze musimy również inwestować w ludzi. Administracja Clintona dokona rewolucji, wprowadzając szkolenie, które trwać będzie przez całe produkcyjne życie pracownika... Ustanowimy fundusz powierniczy, dzięki któremu każdy Amerykanin będzie mógł ukończyć wyższą uczelnię lub (zgodnie z własnym życzeniem) średnią szkołę techniczną. I będziemy wymagać, aby każdy pracodawca przekazywał 1,5% od płac na kontynuację szkolenia, które obejmować będzie wszystkich robotników, a nie tylko kadrę kierowniczą... '

Wraca Perot

Po lipcowym wycofaniu się Rossa Perota z "biegu do Białego Domu", wszystkie wyniki badań opinii publicznej wykazują zdecydowaną przewagę Clintona nad Bushem. Dlatego też CW USA (poświęcił wprawdzie jednakową ilość miejsca na fragmenty wypowiedzi obu głównych pretendentów) podał we wrześniu w rubryce "wieści nieoficjalnych" przypuszczalny skład gabinetu Clintona. Mają się w nim znaleźć m.in.: Robert Reich (na stanowisku przewodniczącego Rady Konsultantów Ekonomicznych), Roger Altman (sekretarz Skarbu) czy Paul Tsongas (szef Urzędu Zarządzania i Budżetu). Wszyscy oni, stwierdza z zadowoleniem redaktor CW USA, są entuzjastami najnowszej techniki, co zapowiada "aktywną politykę USA" w tej dziedzinie.

Tymczasem pod koniec września - ku zaskoczeniu środków masowego przekazu - okazało się, że Perot bynajmniej nie uważa się za rezygnującego kandydata. "Czarny koń" amerykańskich wyborów przez cały czas utrzymuje (kosztem 500 tys. USD miesięcznie) 64 biura wyborcze we wszystkich 50 stanach. Multimiliarder z Teksasu oświadczył dziennikarzowi Los Angeles Times, że jeśli żaden z kandydatów dwóch głównych partii politycznych nie przedstawi sensownego programu likwidacji "dziury budżetowej państwa" (jej wielkość przekracza 5,5% produktu narodowego brutto), to on sam będzie musiał to zrobić. Wielu Amerykanów zdaje się uważać, że to niewykonalne dotychczas zadanie może się udać właśnie założycielowi firmy EDS i inicjatorowi kilku brawurowych akcji, w wyniku których udało się wyrwać współziomków z rąk terrorystów w różnych krajach.

Większość obserwatorów amerykańskiej sceny politycznej skłania się do przypuszczenia, że jeśli Perot ponownie nie zadeklaruje wycofania swej kandydatury, wówczas poważnie przyczyni się do zmniejszenia liczby głosów oddanych na faworyta Clintona. Tym samym urealniłoby to reelekcję obecnego prezydenta.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200