Bój zawsze przedostatni

Pewien znany producent oprogramowania opracował kiedyś arkusz kalkulacyjny o nazwie Najlepszy, po czym oświadczył, iż produkt jest tak doskonały, że niepotrzebne są prace nad jego nowszymi wersjami. Nietrudno zgadnąć co było dalej. Ze względu na nazwę program kupiło kilka tysięcy użytkowników, po czym pozbawiony marketingu i wsparcia powoli zaczął być wypierany przez produkty konkurencji.

Pewien znany producent oprogramowania opracował kiedyś arkusz kalkulacyjny o nazwie Najlepszy, po czym oświadczył, iż produkt jest tak doskonały, że niepotrzebne są prace nad jego nowszymi wersjami. Nietrudno zgadnąć co było dalej. Ze względu na nazwę program kupiło kilka tysięcy użytkowników, po czym pozbawiony marketingu i wsparcia powoli zaczął być wypierany przez produkty konkurencji.

Choć dla każdego menedżera jest oczywiste, że żaden sukces nie trwa wiecznie i obecność na rynku polega na umiejętnym wstrzykiwaniu weń w odpowiednich dawkach rozmaitych updates i upgrades, to jednak wcale nierzadka jest krążąca tu i ówdzie opinia, że po uwieńczonej sukcesem pracy "skończy się trud". Ze względu na proweniencję tych słów nie wypowiadają oni tego w ten sposób, ale łatwo domyślić się, że ich opinia jest pochodną marzenia, iż jednak "bój to jest nasz ostatni". Przykładów takiej postawy można przytoczyć znacznie więcej. Ileż to razy całkiem poważni dyrektorzy fabryk bywali tak zachwyceni swoim nowo zaprojektowanym towarem, że po kilku miesiącach nie zauważali, iż ich produkt obumarł.

Wróćmy do komputerów. Jeśli postawić nie pozbawioną podstaw hipotezę, że cechą narodową polskich programistów jest ich genialność, to jednym tchem należy dodać, iż ich piętą Achillesową jest nieumiejętność zorganizowania długotrwałych sukcesów. Między innymi dlatego tak łatwo dają się kupić, a tak trudno dobrze im się sprzedać. Dokumentację swoich dzieł bowiem mają w zwyczaju przechowywać we własnej głowie, a żeby dodatkowo "zaoszczędzić" nie organizują sobie, ani promocji, ani reklamy. Słowo "pośrednik" i "sprzedawca" ma zaś dla nich tak negatywne konotacje, że sami ukrywają je przed sobą pod nazwami reseller i dealer. Nienawidzą również dzierżawy. Ostatecznie są w stanie zgodzić się tylko na leasing.

Ludzkie marzenie o powodzeniu jest równie mocne, jak chęć do wypoczynku. Jednak gdy po sukcesie nie idziesz natychmiast do przodu - przegrałeś.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200