Elektronika nieustannie toruje sobie drogę w handlu. Nawet u nas w sklepach spożywczych coraz częściej spotykamy wagi elektroniczne, a w bardziej nowocześnie wyposażonych placówkach handlowych - wewnętrzną sieć telewizyjną, świecące tabliczki z cenami na regałach, skanery do odczytu cen na produktach, zapisanych kodem kreskowym, a także skomputeryzowane kasy, przystosowane do rejestrowania danych.

Na Zachodzie zastosowanie elektroniki jest już znacznie szersze. Nie tylko z racji bardziej urozmaiconej oferty. Eksperci marketingu zaobserwowali, iż 2/3 decyzji, dotyczących zakupów, zapada podczas wędrówki po supermarkecie. Nic więc dziwnego, że starają się wpływać środkami audiowizualnymi na wzmocnienie tych skłonności zakupowych. Podświetlone plakaty doradzają klientowi jakie wino kupić, bądź zawierają propozycje potraw sporządzonych z produktów aktualnie oferowanych w sprzedaży. Inną formą zachęty jest informowanie, iż smakowite dania, według przepisów najznakomitszych francuskich mistrzów kuchni, wymagające dawniej dwóch piekarników, obecnie można przygotowywać na jednopalnikowej, oszczędnej kuchence gazowej.

Nowe urządzenia elektryczne służą nie tylko do opiekania (grille), czy smażenia, bądź gotowania ryżu, lecz również do wytwarzania gotowych hot dogów. A hiszpańska zmywarka do naczyń informuje elektronicznym głosem jakich błędów unikać podczas jej eksploatacji.

Fun Store

Liczne przykłady zastosowania elektroniki, jako instrumentu marketingowego, można znaleźć np. w "Fun Store" w Tilburgu (Holandia). Jest to testowy supermarket, należący do łańcucha sklepów Alberta Heijna. Heijn jest zdania, iż klientowi więcej radości sprawi zakup, gdy będzie go mógł dokonać przy pomocy informatycznego oprzyrządowania. Toteż w "Fun Storze" każdy klient może dostać ręczny skaner. Dzięki temu sam na bieżąco odczytuje ceny, wydrukowane na artykułach kodem kreskowym. Jest to ważne, bo dzięki sumowaniu cen wybranych artykułów, klient zawsze wie, czy rachunek nie przekracza zawartości jego portfela.

Kasjerka jednym ruchem odczepia skaner od wózka, podłącza go do komputera kasowego i rachunek gotowy. Nie oznacza to jednak, iż sprzedawca bezgranicznie ufa klientowi. Nim towary i pieniądze zmienią właściciela, następuje szybkie sprawdzenie czy wybrane artykuły zostały przez klienta uczciwie zeskanowane.

Takie próby przeprowadza się nie tylko w Tilburgu. Np. w Fort Lauderdale, w supermarkecie należącym do koncernu handlowego Public Super Markets Inc., od roku testowany jest system skanerowej sprzedaży, oferowany przez amerykańskiego producenta Check-Robot Inc.

Screen Shoping i roboty

Elektronika umożliwia wreszcie dokonywanie tzw. screen shoping, a więc sprzedaży bez posiadania powierzchni handlowej. Próbę taką przeprowadza szwajcarski koncern domów handlowych Jelmoli, m.in. w centrum handlowym na dworcu kolejowym w Zurychu. Mieści się tu On-line shop, dysponujący elektronicznym katalogiem wysyłkowym zawierającym 18 tys. pozycji. Klient wybiera żądany artykuł, którego zdjęcie prezentowane jest na monitorze. Wybrany artykuł zamawia się, naciskając klawisz terminala.

I na koniec - krok w krainę przyszłości. W tokijskim supermarkecie, należącym do grupy Seiyu, będącej jednym z największych japońskich przedsiębiorstw handlowych, strefa zakupowa tonie w muzyce i świetle. Zamiast etykietek z wydrukowanymi cenami, na regałach znajdują się elektroniczne szyldziki ze świecącymi cenami. A gdy klient weźmie jakiś artykuł z regału, głos z magnetofonu informuje go o pełnej ofercie produktów lub podaje, co sprzedawca szczególnie poleca.

Wreszcie na podziemnym parkingu, pod supermarketem, ruchem kierują roboty. One też sprzedają kwity parkingowe i wskazują kierowcom drogę do wolnego miejsca.