Pokolenia i decyzje

Siedzieliśmy tak w kawiarnianym ogródku, w kilka osób, trzech starszych i jeden młody. Młody na tyle był młody, że każdy z nas, tych starszych, mógłby z pewnością być dziadkiem jego dzieci, gdyby młody takowe miał. Siedzieliśmy więc, na powietrzu, z dala od obowiązków i rozmawialiśmy bez ładu i składu o wszystkim i o niczym.

Siedzieliśmy tak w kawiarnianym ogródku, w kilka osób, trzech starszych i jeden młody. Młody na tyle był młody, że każdy z nas, tych starszych, mógłby z pewnością być dziadkiem jego dzieci, gdyby młody takowe miał. Siedzieliśmy więc, na powietrzu, z dala od obowiązków i rozmawialiśmy bez ładu i składu o wszystkim i o niczym.

Aż tu młody zauważył, ze dwa, może trzy stoliki dalej, dziewczynę bez towarzystwa. I zaraz zaczął obmyślać, jakby tu nawiązać jakiś kontakt, jednocześnie jednak coś powstrzymywało go, by tak po prostu podejść i zapytać, czy mógłby się przysiąść. A byłoby to całkiem naturalne, bo wolnych stolików nie było.

Na to my - starsi - przypominając jeszcze starszy niż my dowcip ("Przecież stąd też widać...") zaczęliśmy dyskusję o zdecydowaniu i jego braku, co nie tyle było złośliwością wobec młodego, ile próbą skłonienia go do czynu (bo przecież wtedy my widzielibyśmy jeszcze więcej...). Młody jednak się nie poddawał, a my zaczęliśmy wspominać kolegę, który decyzje podejmował niemal bez namysłu, intuicyjnie, a mimo tego mało kto (o ile w ogóle ktokolwiek) mógł dorównać mu w trafności.

Większość jednak, młodego nie wyłączając, była zdania, że przed decyzją wypada nieco się zastanowić, ale z umiarem, tak by głębia namysłu nie paraliżowała samego procesu decyzyjnego. Na dowód, że taki paraliż jest możliwy, ktoś przywołał jeszcze inny stary dowcip o dyrektorze, któremu z jakichś powodów przyszło kiedyś sortować ziemniaki na małe i duże, i który swą kiepską wydajność tłumaczył tym, że przecież co ziemniak, to decyzja...

Zupełnie podobnie jak przy decydowaniu, dzieje się przy reagowaniu na polecenia czy realizacji uzgodnień. Jedni reagują impulsywnie, jeszcze nie do końca wiedzą o co tak naprawdę chodzi, a już są przeciw, krytykują z przesadą, z której chwilę później się wycofują. W pamięci otoczenia zostaje jednak ślad tego, a więcej takich śladów zamienia się w końcu w niekorzystny obraz. Niekorzystny, bo gdy przychodzi chwila, kiedy naprawdę trzeba protestować, z protestami takiego kogoś nikt się nie liczy, bo przecież on tak zawsze...

Inni znów - zachowują się odwrotnie: podchodzą do sprawy refleksyjnie, jakby w zwolnionym tempie, albo z jakimś przesunięciem w czasie. Przez długi czas milczą i sprawiają wrażenie, że nic ich to nie obchodzi. A potem, w spokoju i na zimno, bezlitośnie podważają starannie zapamiętane argumenty.

Generalnie niby zgodziliśmy się, że szybkie sprawy wymagają równie szybkich decyzji, poleceń czy uzgodnień. Szybkich nawet kosztem tego, że nie będą one najlepsze.

Na to zaś odezwał się ktoś kolejny z grona i stwierdził, że, według jego obserwacji i długiej praktyki, coraz częściej bywa odwrotnie, bo sprawy dzieją się tak szybko, że zdają się wyprzedzać same siebie. Stąd często podejmuje się jakiekolwiek decyzje, bo nie wypada ich nie podjąć, wydaje się polecenia, bo jakieś muszą być wydane i czyni się uzgodnienia, bo przecież nie można się rozejść bez nich.

Jego taktyka jest więc taka, że na wszystko się godzi, bo wie, że wystarczy trochę poczekać, a okaże się, że sprawa nie ma szans powodzenia, gdyż zanim dojdzie do jej realizacji, zmiana zastąpi zmianę, a tę jeszcze jedna i problem rozwiąże się sam, bo po prostu przestanie być aktualny. A tak, zamiast wiecznego malkontenta (bo kto takich lubi i ceni?) uchodzi on za osobę o zawsze szczerych chęciach. Bez potrzeby wykazywania się.

O słuszności tej opinii przekonać mieliśmy się zaraz wszyscy. W ferworze dyskusji nikt, nawet nasz młody, nie zauważył, że jego problem też w międzyczasie rozwiązał się sam: w kawiarnianym ogródku jeden stolik był już wolny.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200