Prawo monopolu prawem natury

Stało się. Nadszedł 1 maja, w miejsce czerwonych, jak ongiś bywało, załopotały gwiaździste niebieskie flagi. Budząc się w Unii Europejskiej, Polacy odkryli, że epokowy fakt akcesji póki co biegu gwiazd nie zmienił, w drogach pozostały te same dziury.

Stało się. Nadszedł 1 maja, w miejsce czerwonych, jak ongiś bywało, załopotały gwiaździste niebieskie flagi. Budząc się w Unii Europejskiej, Polacy odkryli, że epokowy fakt akcesji póki co biegu gwiazd nie zmienił, w drogach pozostały te same dziury.

Pozostały również te same, żałosne wskaźniki rozwoju społecznego i gospodarczego. Przypomniał o tym Bank Światowy, który zwinie niebawem swoje warszawskie biuro. Na pamiątkę pozostanie przedstawiony w połowie kwietnia br. do publicznej debaty raport ''Perspektywy rozwoju gospodarki opartej na wiedzy w Polsce''.

Wynika z niego, że wróciliśmy do Europy z gospodarką mogącą się pochwalić produktywnością na poziomie 30 proc. produktywności w Unii Europejskiej i z systemem edukacyjnym, który mimo lat reform pogorszył się. Nie zdołaliśmy również uniknąć groźby zjawiska digital divide - cyfrowej przepaści. Dostęp do Internetu, zarówno ze względu na dostępność fizyczną usług, jak i ich koszt plasuje Polskę praktycznie poza europejskim peletonem. Podobnie, gdy spojrzymy na raporty Komisji Europejskiej, które systematycznie oceniają dostępność usług z obszaru "e-government". W krajach starej Unii, podobnie też u większości nowych przybyszy, jakość elektronicznej administracji poprawia się, a ich obywatele dzięki sieci, nie wychodząc z domu, zamawiają prawa jazdy, dowody osobiste, rozliczają podatki. Polacy ciągle mogą przez Internet co najwyżej dowiedzieć się, w jakich godzinach otwarte jest biuro, przed którym należy ustawić się w kolejce, by załatwić sprawę.

Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Od zupełnie kuriozalnych, jak problem, gdzie na elektronicznym podaniu nakleić znaczek skarbowy, po złe decyzje i zaniechania z przeszłości, które dziś trzymają wszystkich za nogi. Eksperci Banku Światowego jedną z takich przyczyn nazwali po imieniu - nasza infrastruktura teleinformatyczna jest zacofana, wskaźniki penetracji Internetu oddalają nas, a nie zbliżają, od Europy, realna jest groźba cyfrowej przepaści, bo nie rozmontowaliśmy telekomunikacyjnego monopolu, a na dodatek nie stworzyliśmy silnej instytucji regulacyjnej, która byłaby w stanie działania "tipiesej" powstrzymywać.

Integracja z Unią biegu gwiazd zmienić nie może, na wypełnienie asfaltem dziur w drogach wpłynąć może. Do jakiego jednak porządku rzeczy należy nasz monopol telekomunikacyjny? Czy jest on równie niewzruszony jak fakt, że Słońce wschodzi i zachodzi? Gwiaździsty sztandar i dożywotni fotel w Europarlamencie dla tego, kto rozwiąże tę zagadkę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200