Sprzedam kolumnę Zygmunta...

Od pewnego czasu w całej polskiej prasie pojawiają się ogłoszenia, które rodzą w wielu czytelnikach nadzieję, że wreszcie uda się im rozwiązać najważniejszy dla wielu z nich dziś problem: pomogą znaleźć dobrze płatną pracę, oczywiście w krajach zachodnich. Ci, którzy uwierzyli, słono płacąc ogłoszeniodawcom za informację, na miejscu zazwyczaj przekonywali się, że owszem, szukano pracowników, ale było to dawno. Cwaniacy sięgając do starych zachodnich gazet ogłoszeniowych, robili wiarygodnie wyglądający biuletyn i za grube pieniądze sprzedawali naiwniakom.

Od pewnego czasu w całej polskiej prasie pojawiają się ogłoszenia, które rodzą w wielu czytelnikach nadzieję, że wreszcie uda się im rozwiązać najważniejszy dla wielu z nich dziś problem: pomogą znaleźć dobrze płatną pracę, oczywiście w krajach zachodnich. Ci, którzy uwierzyli, słono płacąc ogłoszeniodawcom za informację, na miejscu zazwyczaj przekonywali się, że owszem, szukano pracowników, ale było to dawno. Cwaniacy sięgając do starych zachodnich gazet ogłoszeniowych, robili wiarygodnie wyglądający biuletyn i za grube pieniądze sprzedawali naiwniakom.

Cała nasza prasa ostrzega naiwnych przed handlującymi przysłowiową już "kolumną Zygmunta". Dlaczego również my o tym piszemy? Bo dotarli oni i do środowiska informatyków, ludzi jak dotąd raczej nie zagrożonych bezrobociem, a przy tym mocno chodzących po ziemi. Otóż otrzymaliśmy list od naszego Czytelnika p. A. C. z Częstochowy (nazwisko i adres do wiadomości redakcji), który pisze: W nr 4 i 5/92 PCKuriera ukazało się ogłoszenie: Firmy z Irlandii i Anglii nawiążą kontakt z polskimi programistami..." Pan C. wysłał ofertę i w odpowiedzi otrzymał list, którego autorem jest Grzegorz B. Książczak. Przytaczamy go w całości.

Szanowny Panie, mam dostęp do informacji o firmach, które w ramach oficjalnej współpracy Polski z EWG poszukują kooperantów, podwykonawców, programistów z różnych dziedzin (DTP - reklama, edukacja...). Szczegółowe informacje o zakresie współpracy z adresem firmy prześlę po otrzymaniu przekazu na 100 tys. zł. Na odwrocie przekazu proszę podać swoje nazwisko i adres. Aby uniknąć rozczarowania moich klientów spowodowanego rozminięciem się zainteresowań, proponuję za 30 000 zł przesłanie bliższych infomacji o zakresie proponowanej współpracy bez adresu konkretnej firmy. Jeśli propozycja firmy zagranicznej wyda się obiecująca, to wtedy za pozostałe 70 000 zł (przekazem pocztowym) prześlę odpowiedni adres (następne adresy po 50 000 zł). Proponowane przeze mnie ceny nie są wysokie i pokrywają tylko moje koszty uzyskiwania informacji - tłumaczy się oferent - dlatego nie mogę zagwarantować korzystnego kontraktu - nie zajmuję się pośrednictwem, udzielam tylko informacji. Prawdą jest, że wspomniane firmy zwróciły się do odpowiednich agend Rządu RP z propozycją współpracy.

Nasz Czytelnik oburzony pyta się, co też ten "królik chowa w swoim kapeluszu". Otóż możemy mu odpowiedzieć: kapelusz jest prawdopodobnie pusty, przygotowany na zbieranie dobrowolnych datków od naiwnych. Nie jest to gołosłowne stwierdzenie, ale sprawdzone w najbardziej wiarygodnym źródle - Centrum Informatycznym Centralnego Urzędu Planowania. Pisaliśmy w nr 16/91 CW, że to właśnie Centrum jako pierwsze w kraju otrzymało uprawnienia do przesyłania polskich ofert do dwóch banków danych EWG - BC-NET (Business Cooperation Network) i BRE (Bureau de Rapprochements des Entrerprises) oraz do przekazywania polskim firmom i innym zainteresowanym ofert znajdujących się w tych bazach, a złożonych przez firmy zachodnie. BC NET działa za pośrednictwem konsultantów, do BRE zaś można przesyłać i otrzymywać bezpośrednio oferty współpracy polskich i EWG-owskich małych i średnich firm. Na konferencji prasowej, latem ub.r., na której zapoznano dziennikarzy z zasadami działania tych baz danych, z ich możliwościami, zapowiedziano też, że będą przyjmowane oferty pracy zgłaszane przez kraje EWG, a także przyjmowane propozycje pracy od polskich specjalistów.

Już po otrzymaniu listu od naszego czytelnika porozumieliśmy się z osobami bezpośrednio zajmującymi się współpracą z bazami danych EWG. Chcieliśmy sprawdzić czy rzeczywiście napłynęły jakieś oferty pracy dla polskich informatyków od zagranicznych firm lub osób prywatnych. Po dokładnym sprawdzeniu, chociaż już w pierwszej chwili odpowiedź była negatywna, okazało się, że w banku nie ma takich ofert. Owszem, niektóre firmy zachodnie proponowały sprzedaż swojego softwaru, sprzętu itp. Nie wpłynęła też żadna oferta w odwrotnym kierunku, a więc ze strony firm bądź pojedynczych osób z Polski, w której by oferowano krajom EWG pracę naszych informatyków. Ale szukając ofert i oferentów trafiono na ślad ogłoszeniodawcy z PCKuriera. Owszem, był w marcu w CI CUP, dowiadywał się jak należy składać ofertę, wziął blankiety zgłoszeń i więcej się tam nie pokazał.

Wprawdzie oprócz bazy danych w CUP są jeszcze inne, ale korzystają z tych samych informacji, znajdujących się w Brukseli. A jak narazie nie ma w nich ofert pracy dla polskich informatyków i innych specjalistów. A może p. Książczak ma dostęp do innych baz danych EWG, utajnionych przed oficjalnymi instytucjami, zajmującymi się w Polsce współpracą z EWG? Chętnie odnotujemy tę informację na naszych łamach, jeśli tylko zechce się on z nami nią podzielić.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200