Powtórka z twardej dyskologii

Powiedzenie, że każdy komputer ma za mało pamięci i miejsca na dysku nabiera szczególnego znaczenia w przypadku używania programów pracujących w środowisku graficznym. Typowy 40MB dysk wystarcza w większości zastosowań jedynie do obróbki tekstów, chociaż też z ledwością. Bowiem np. MS-Windows 3.0 zajmuje 6MB, Winword ponad 3, Exel for Windows 3.5, a Ami Pro aż ok. 10MB, że nie wspomnę o programach typowo graficznych takich jak np. Corel Draw wraz z biblioteką rysunków. Programy zresztą i tak z roku na rok są coraz obszerniejsze, więc wcześniej czy później każdy z nas stanie przed koniecznością wymiany lub dobudowania dysku.

Powiedzenie, że każdy komputer ma za mało pamięci i miejsca na dysku nabiera szczególnego znaczenia w przypadku używania programów pracujących w środowisku graficznym. Typowy 40MB dysk wystarcza w większości zastosowań jedynie do obróbki tekstów, chociaż też z ledwością. Bowiem np. MS-Windows 3.0 zajmuje 6MB, Winword ponad 3, Exel for Windows 3.5, a Ami Pro aż ok. 10MB, że nie wspomnę o programach typowo graficznych takich jak np. Corel Draw wraz z biblioteką rysunków. Programy zresztą i tak z roku na rok są coraz obszerniejsze, więc wcześniej czy później każdy z nas stanie przed koniecznością wymiany lub dobudowania dysku.

Problemy

Wymiana dysku nie jest sprawą prostą. Trzeba bowiem wiedzieć, że istnieje przynajmniej pięć rodzajów kontrolerów dyskowych, a każdy z nich wymaga zastosowania odpowiedniego rodzaju dysku. Nie chodzi tu oczywiście o pojemność, ale o dopasowanie pary: typ dysku - kontroler.

Co więcej, nie wystarczy spojrzeć na dysk, aby zorientować się jakiego jest typu. Poza nazwą producenta i symbolem - np. ST-4144R - nie ma tam więcej żadnego napisu. Dopiero zapoznanie się z kodami oznaczeń, używanymi przez producenta, pozwoli nam dowiedzieć się czegoś więcej.

W przypadku Seagate decydujące znaczenie ma ostatnia litera. I tak: R oznacza RLL, E - ESDI, A - AT Bus, a N - SCSI. Zakup samego dysku, bez uwględnienia rodzaju posiadanego kontrolera, jest niesłychanie ryzykowny. Chyba, że decydujemy się na zmianę i dysku i kontrolera. Wówczas najlepiej jest od razu nabyć stosowną parę.

Komputery wyprodukowane do 1990 r. przeważnie wyposażone są w kontrolery ST 506/ST 412. Kontrolery te charakteryzują się możliwością dołączenia 2 dysków. Służy do tego 34-żyłowy kabel sterujący i 20-żyłowy do transmisji danych. Jeżeli posiadamy tzw. Combi-Controller, to dołączony jest do niego także przewód obsługujący napędy dyskietek. Z oznaczeniami jest jednak jeszcze jeden kłopot. Nie każdy napis ST 506 oznacza to samo. Istnieją bowiem jeszcze różne rodzaje transmisji i to także musimy uwzględnić.

Standardy

Najmniej wymagający jest standard MFM. ?cieżka podzielona jest w nim na 17 sektorów, a dane transmituje się z prędkością do 5 MB/sek.

Kolejnym jest RLL, w którym powierzchnia dysku magnesowana jest znacznie intensywniej, co pozwala na upakowanie 26-27 sektorów na ścieżce i uzyskanie szybkości transmisji rzędu 7.5 MB/sek. Ale nic nie ma za darmo. Wyższe osiągnięcia wymagają znacznie lepszych właściwości magnetycznych, zatem nawet jeśli na początku wszystko będzie grało, to po pewnym czasie dysk MFM zastosowany jako RLL zacznie gubić dane i płatać różne inne figle. Jeszcze szybsza, ale też i jeszcze bardziej wymagająca jest transmisja ARLL.

ST 506 jest zewnętrznie nie do odróżnienia od ESDI. Ale nie należy zbytnio się sugerować identycznymi, na pierwszy rzut oka, kablami. Dołączenie dysku MFM do kontrolera ESDI nieuchronnie spowoduje awarię, bo tam gdzie w jednym znajduje się przewód masy, w drugim umieszczono kabel danych.

W ESDI dane są jeszcze ściślej spakowane: ścieżka ma 34 sektory, a wskaźnik transferu wynosi 10-15 MB/sek. Poza tym, w odróżnieniu o MFM i RLL, kontroler nie koduje danych. Tym zajmuje się dysk. Dlatego w tym przypadku mówimy o inteligentnym dysku.

Warto dodać, że port ESDI może zarządzać także innymi pamięciami masowymi, takimi jak CD ROM lub streamer, chociaż liczba tych urządzeń jest ograniczona. Dlatego powstało SCSI.

Nie dorównuje on szybkością ESDI (transmisja danych 1.5 MB/sekundę), ale za to jest bardziej elastyczny. Nie bez znaczenia może okazać się fakt, że standard ten akceptuje nawet drugi kontroler, co pozwala wykorzystać także już posiadany dysk. Można będzie, w przyszłości, dołączyć więcej urządzeń (w sumie 8) takich jak: CD ROM, streamer, skaner, czy drukarka.

Jednakże, ze względu na cenę, prawdopodobnie najlepiej wybrać IDE, bardziej znany jako AT-Bus. Kontroler w tym systemie jest zintegrowany z dyskiem, a karta służy głównie jako wzmacniacz sygnałów, które wędrują 40-żyłowym kablem. Można dołączać jedynie dwa twarde dyski, przy czym należy określić, który z nich jest główny (master), a który dodatkowy (slave). Ilość sektorów przypadających na ścieżkę jest różna. Ścieżki zewnętrzne mają więcej sektorów, co sprzyja zwiększeniu pojemności.

Jak to się robi?

Najpierw przegrywamy co ważniejsze dane z dysku na dyskietki. Pamiętać należy o sporządzeniu kopii systemu operacyjnego. Jak to się robi, pisałem w jednym z poprzednich odcinków. Następnie zapisujemy mazakiem na obudowie podstawowe dane dysku, które odczytujemy z instrukcji (np. 1024 cylindry, 12 głowic, 34 sektory). Kolejnym krokiem jest ustawienie znajdujących się na dysku tzw. DIP-ów i Jumper-ów, czyli przełączników i zworek. Podczas wykonywania tych czynności należy ściśle stosować się do wskazań instrukcji.

Teraz już możemy przystąpić do wymiany. Otwieramy obudowę, wykręcamy śruby mocujące, rozłączamy i wyciągamy stary dysk, a następnie wkładamy nowy. Dysk powinien być umieszczony w taki sposób, aby płytka z kontaktami do kabli znajdowała się na jego spodniej stronie.

Teraz przechodzimy do montażu karty kontrolera. Wkładamy ją w wolne gniazdo na płycie głównej i przykręcamy. Jeszcze tylko podłączymy przewody i gotowe. Uwaga: na szarym kablu taśmowym jest czerwona żyłka, trzeba kabel tak podłączyć, żeby była ona jak najbliżej znaczka umieszczonego na obudowie dysku. Podłączenie zasilania nie powinno nastręczać kłopotów, bo wtyczka pasuje tylko w jedną stronę.

Teraz można już przejść do setupu. Uruchamiamy komputer i wciskamy Ctrl, Alt, Esc albo Ctrl, Alt, S, w zależności od posiadanego BIOS-a. Następnie wpisujemy dane zapisane na dysku w odpowiednie rubryki. Jeśli zamontowaliśmy SCSI, to wpisujemy NONE, bo kontroler ma własny BIOS, niezależny od setupu. ESDI określa się często jako TYP 1, a dla AT Bus wybieramy dowolne wartości, zwracając jedynie uwagę na to, aby liczba megabajtów zgadzała się z podaną przez producenta. Dane te trzeba zapisać, bo inaczej nie uruchomimy dysku.

Partycjonowanie i formatowanie

Każdy dysk wymaga tzw. formatowania niskiego poziomu. W przypadku AT Bus możemy sobie to podarować, bo dyski są wstępnie formatowane przez producenta. Formatowanie takie musi odbywać się zawsze z użyciem kontrolera, a w przypadku komputerów XT można posłużyć się DOS-owym programem DEBUG. Po uruchomieniu programu podaje się adres rozpoczynający formatowanie (np. g=C800:5). Wartość ta zależy od typu kontrolera i można ją znaleźć w instrukcji.

W przypadku AT można tego dokonać jedynie przy użyciu specjalnego programu (np. Disk Manager, Speed Store, Hdform, Hdinit, itp.) bowiem w odróżnieniu od XT można założyć więcej niż 17 sektorów, co przekracza możliwości DOS-a. W czasie tego formatowania należy oznaczyć złe ścieżki (tzw. bad tracks) oraz podać wartość przeplotu dyskowego (interleave), czyli zasad numerowania sektorów. Te wartości powinny być umieszczone na etykiecie dysku. Wartość interleave zależy od szybkości procesora i można z nią trochę poeksperymentować, ale lepiej to robić później używając np. CALIBRAT z Norton Utilities.

Po sformatowaniu zakłada się partycje. Z poziomu DOS-a trzeba uruchomić FDISK. Można założyć 1 partycję tzw. primary i 1 extended. W partycji extended możemy natomiast zakładać stacje logiczne. Gdy już mamy to z głowy, musimy sformatować wszystkie logiczne napędy np. programem FORMAT. Pamiętać tylko należy, że dopiero DOS 4.xx i wyższe umożliwiają obsługę partycji większych niż 32MB.

Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, to pozostaje nam tylko przykręcić obudowę i wgrać na dysk to, co ma się na nim znaleźć. Powodzenia!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200