Ewolucja zamiast rewolucji

Majowa akcesja Polski do Unii Europejskiej ma być momentem przełomowym dla branży teleinformatycznej. Przynajmniej wszyscy chcieliby, żeby tak było. Spodziewamy się przede wszystkim zwiększenia konkurencji na rynku, obecności zagranicznych operatorów, obniżek cen połączeń... Przypomnijmy, że 14 lat po wcześniejszym przełomie nie udało nam się zbudować autostrad, czy zatem po majowym zwrocie będziemy w stanie stworzyć infostrady?

Majowa akcesja Polski do Unii Europejskiej ma być momentem przełomowym dla branży teleinformatycznej. Przynajmniej wszyscy chcieliby, żeby tak było. Spodziewamy się przede wszystkim zwiększenia konkurencji na rynku, obecności zagranicznych operatorów, obniżek cen połączeń... Przypomnijmy, że 14 lat po wcześniejszym przełomie nie udało nam się zbudować autostrad, czy zatem po majowym zwrocie będziemy w stanie stworzyć infostrady?

Branża teleinformatyczna w Polsce jest daleka od snucia nazbyt optymistycznych wizji dotyczących poprawy kondycji naszego rynku po włączeniu do Wspólnoty Europejskiej. Polskie firmy zdają sobie sprawę z tego, że majowa akcesja nie wywoła diametralnej zmiany. Co więcej, obserwatorzy rynku są zdania, że Polska nie jest jeszcze gotowa na podbój zachodnich rynków. W nastrojach branży przeważa chłodna kalkulacja, a wszelkie opracowania przygotowane przez firmy analityczne nie dają powodów do poprawy samopoczucia. Wstąpienie do Unii wcale nie gwarantuje biedniejszym państwom wzrostu gospodarczego i osiągnięcia poziomu państw bogatszych - czytamy w raporcie przygotowanym przez The Economist Intelligence Unit. Prognozy nie są jednak bezwzględnie ponure. W dłuższej perspektywie możemy liczyć na poprawę kondycji naszego rynku telekomunikacyjnego. Konkurencja wzrośnie zwłaszcza w dziedzinach zaawansowanych technologii, handlu detalicznego i usług - podkreślają analitycy z The Economist Intelligence Unit. - Wejście do Unii Europejskiej oznacza dalszą liberalizację i konsolidację. Powolna prywatyzacja i niedokończona liberalizacja rynku oznaczają, że konkurencja w niektórych branżach, takich jak energetyka i telekomunikacja, może początkowo być dość ograniczona. Zdaniem Wojciecha Mądalskiego, prezesa Netii, polski rynek telekomunikacyjny jest wciąż nieuregulowany, a sytuację mogą polepszyć jedynie sprawnie działające Prawo telekomunikacyjne i aktywny regulator rynkowy. Zasadnicza część postanowień nowego Prawa telekomunikacyjnego jest odwzorowaniem Prawa europejskiego i właściwie nie ma odwrotu od takiego modelu liberalizacji - zaznaczył Wojciech Mądalski. - Prawo unijne przewiduje przejście od "ręcznego sterowania rynkiem" do regulacji ogólnych prawa ochrony konkurencji. Jednak warunkiem wprowadzenia tych mechanizmów regulacyjnych jest pełna konkurencyjność rynku, do czego w Polsce jest bardzo daleko.

Wielkie plany

Polepszenie sytuacji branży teleinformatycznej zależy jednak nie tylko od regulacji prawnych. Znaczenie mają również chęć i sposób realizacji strategii unijnych oraz wykorzystanie funduszy przeznaczonych na wdrożenie poszczególnych projektów. Warto przypomnieć, że kluczowym dokumentem UE w zakresie rozwoju sektora informatyczno-telekomunikacyjnego na kolejne lata jest strategia lizbońska, a w szczególności jej część dotycząca planu działań, czyli eEurope 2005. W ramach tej inicjatywy do 2010 r. ma nastąpić przekształcenie UE w najbardziej konkurencyjną i dynamiczną gospodarkę opartą na wiedzy. Jednak nie wszystkie kraje UE realizują przyjęte zobowiązania. Spore opóźnienia w rozwoju sieci szerokopasmowych oraz e-usług mają Grecja i Hiszpania. Podobnie jest z Polską, która do tej pory słynęła w Europie jako kraj, w którym usługi telekomunikacyjne są jednymi z najdroższych na kontynencie, a rząd nie rozumie potrzeby budowy społeczeństwa informacyjnego.

W ramach inicjatywy eEurope tworzenie gospodarki opartej na wiedzy ma się odbywać poprzez realizację pięciu kluczowych założeń. Pierwszym etapem jest zbudowanie funkcjonalnych platform realizujących plan e-Government, czyli istnienia wirtualnych urzędów, plan e-health - porad i wizyt lekarskich przez Internet - oraz plan e-learning - możliwości kształcenia na odległość. Bez wątpienia istotną sprawę stanowi kolejny punkt strategii: zbudowanie szerokopasmowej infrastruktury telekomunikacyjnej, dzięki której korzystanie ze wspomnianych platform będzie możliwe. Unia Europejska kładzie także nacisk na bezpieczeństwo w elektronicznej komunikacji oraz standaryzację rozwiązań technologicznych. Ostatnim, nie mniej ważnym, elementem planu jest udostępnienie europejskiego dorobku kulturalnego w postaci cyfrowej.

Szansa na unijne fundusze

Pozyskiwanie wsparcia finansowego z Unii Europejskiej to jedna z najczęściej wyliczanych korzyści z majowej akcesji. Teoretycznie każda firma może liczyć na otrzymanie unijnego dofinansowania. Trzeba jednak dobrze wiedzieć, z jakiego programu skorzystać i w jaki sposób spożytkować pieniądze. Jacek Kotur, dyrektor marketingu Crowley Data Poland, wskazuje, że UE na fundusze przeznaczone dla branż informatycznej i telekomunikacyjnej zamierza przeznaczyć prawie 500 mln euro. To już są pieniądze, które zmienią obraz Polskiej rzeczywistości - dodaje. Dla inwestycji jednostek samorządowych przygotowano Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego (ZPORR) o budżecie wynoszącym prawie 3 mld euro. W ramach ZPORR figuruje działanie 1.5 - Infrastruktura społeczeństwa informacyjnego. W tym działaniu zaplanowane zostało jedynie ok. 90 mln euro i środki te będą się rozkładać na wszystkie gminy - wyjaśnia Jacek Kotur. - Aby sfinansować szersze zamierzenie regionalne, trzeba szukać dodatkowych źródeł jego dofinansowania. Jest to możliwie, bo kolejne środki unijne można pozyskać z innych Programów Operacyjnych. Wtedy jednak istnieje możliwość dofinansowania tylko jednego działania. Większe przedsięwzięcia należy podzielić na podprojekty i pozyskać fundusze, wpisując każdy z elementów planu oddzielnie w przygotowywanych wnioskach. We wdrażaniu funduszy strukturalnych UE obowiązuje zasada dodatkowości mówiąca, że pieniądze unijne uzupełniają tylko wydatki krajowe - zaznacza Jacek Kotur. - W zakresie inwestycji realizowanych przez samorządy terytorialne obowiązuje zapewnienie co najmniej 25% wkładu własnego. Jeśli planowana jest inwestycja przynosząca znaczący zysk, wtedy minimalny wkład własny wynosi 50%. Nie ulega wątpliwości, że pozyskiwanie funduszy unijnych będzie dla polskich firm pierwszą próbą odnalezienia się w unijnych realiach.

Krok drugi: zmiana prawa

O polskim Prawie telekomunikacyjnym, które przez tyle lat nie pozwalało na pełną liberalizację usług telekomunikacyjnych, mówiło się sporo. Teraz przedmiotem dyskusji jest nowy pakiet regulacji telekomunikacyjnych, który funkcjonuje w unijnym systemie prawnym. "Zaimplementowanie tego pakietu w Polsce zmieni warunki konkurencyjności, ujednolici podejście do środków przekazu telekomunikacyjnego, zbuduje wolny rynek - przewiduje Włodzimierz Marciński, przedstawiciel RP przy UE Brukseli. - Jak na każdym wolnym rynku, trzeba umieć się poruszać. Firmy europejskie to wiedzą, nasi główni operatorzy, przez związki własnościowe, chyba także. Mniejsze firmy muszą się tego nauczyć, widząc zarówno zagrożenia, jak i szanse.

Czy jednak polskim firmom wystarczy samozaparcia, by w ramach nowego prawa rozpocząć ekspansję na rynkach zachodnich? Wielu polskich ekspertów bardzo sceptycznie podchodzi do tej sprawy. Polski przedsiębiorca nie może być innowacyjny, bo 80% czasu traci na studiowanie przepisów (aby nie wpaść w kłopoty), ponadto jeśli zainwestuje w prace rozwojowe dla przedsięwzięcia, które się nie uda (nie przyniesie wpływów), zostanie ukarany dodatkową karą w postaci niezaliczenia mu wydatków w poczet kosztów. Oznacza to, że zapłaci od nich podatek dochodowy, być może nawet z odsetkami - podkreśla Andrzej J. Piotrowski, z Centrum im. Adama Smitha. Również Wacław Iszkowski, prezes PIIiT wątpi w ekspansję polskich firm na rynkach zachodnich. Polskie firmy raczej (z braku funduszy) na rynek unijny się nie wybiorą, ale za to możliwe staną się różnego rodzaju fuzje w celu wzmocnienia. Dla rynku telekomunikacyjnego może być trudniej, bo mogą przyjść firmy unijne, szczególnie niemieckie na terenach przygranicznych, oferując usługi telekomunikacyjne poprzez Niemcy. Konkurencyjność może przynieść długo już wyczekiwaną przez wszystkich obniżkę cen usług telekomunikacyjnych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200