DOS prawie na piątkę

Warto było czekać - blisko cztery lata. DOS 4.0, który powstał w 1988 r., tak roił się od błędów, sztywnych ograniczeń pamięci, a instalowało się go tak trudno, że mało kto się na to zdecydował. Teraz wydaje się, iż DOS 5.0 zdołał nadrobić stracony czas.

Warto było czekać - blisko cztery lata. DOS 4.0, który powstał w 1988 r., tak roił się od błędów, sztywnych ograniczeń pamięci, a instalowało się go tak trudno, że mało kto się na to zdecydował. Teraz wydaje się, iż DOS 5.0 zdołał nadrobić stracony czas.

Cóż tak zachwyca w nowej odmianie DOS-u? Początkującym zapewne się spodoba, podobnie jak w wersji 4.0, prosty w użyciu program Shell ułatwiający manipulację plikami i uruchamianie aplikacji. Dalsza ważna zaleta, to więcej wolnej pamięci dla programów na maszynach 286 lub lepszych - 56K więcej niż w DOS-ie 4.0 i 46K więcej niż w 3.3. Nowy sposób obsługi pamięci pozwala DOS-owi efektywniej współpracować z MS-Windows i sieciami. Co więcej - można teraz jednocześnie uruchomić wiele aplikacji i przełączać się między nimi.

Lista nowych możliwości ciągnie się dalej: są narzędzia systemowe do odtworzenia plików (undelete) i odformatowania danych (unformat), pełnoekranowy edytor tekstu oraz program do poszukiwania plików (file search); jest też włączony w system język Quick-BASIC; ponadto łatwa edycja poleceń, podpowiedzi do nich oraz bezbolesna reinstalacja.

Transplantacja serca wymaga zmiany mózgu

Zainspirowany krytyką użytkowników wersji 4.0, Microsoft podjął nadzwyczajne środki zaradcze mające na celu wzbudzić powszechne zaufanie do wersji 5.0. Przeprowadzony tzw. test beta, największy tego rodzaju w dziejach testów systemów trwał niemal rok, obejmując swoim zasięgiem ponad 5 tys. klientów. Pozwoliło to uniknąć wielu błędów. Mimo to gimnastyka systemu przy optymalizacji wykorzystania pamięci może ujawnić słabości sprzętowe komputera. Na przykład niektóre starsze wersje ROM BIOS-u firmy Phoenix - opiera się na nich wiele klonów - powinny być wymienione, żeby wszystkie triki na pamięci były osiągalne.

Reinstalacja

Instalacja DOS-u 4.0 była tak nieodwołalna jak skok ze spadochronem: z raz założonej nie można się już było nigdy wycofać. W wersji 5.0 podejście jest bardziej realistyczne. Program instalacyjny przed właściwą swoją akcją zapisuje pliki starego systemu do katalogu archiwizacyjnego. W razie nieprzewidzianych trudności czy niezgodności systemu można zawsze zastosować procedurę reinstalacji. Wielka rzecz, przy założeniu, że posiadamy na dysku wolne 2.8 MB pamięci. Tyle potrzebują opisane mechanizmy zabezpieczeń, żeby zadziałać. Po rezygnacji z archiwizowania jego poprzednich wersji, DOS 5.0 nadal zajmuje nieco ponad 2 MB miejsca na twardym dysku.

Zwalnianie pamięci

Pierwszą rzeczą, którą chce się osiągnąć po instalacji 5.0, jest zwolnienie podstawowej pamięci - i można to osiągnąć poprzez najzwyczajniejsze włączenie komputera. (Przepraszam, jeśli ma się PC wyposażony w procesor 8086, bądź 8088, albo brak pamięci RAM powyżej 640 kB, traci się możliwość korzystania z tego dobrodziejstwa). Po załadowaniu, system w większości lokuje się w wyższych partiach pamięci, pozostawiając dla aplikacji aż 621 kB wolnej przestrzeni. Ma to znaczenie przy dużych programach typu MS-Windows - które nie lubią uruchamiać się "na styk". Posiadacze 386 i 486 mogą zainstalować program usługowy EMM386.SYS (expanded memory manager), co pozwala przenosić wiele programów do pamięci rozszerzonej. Dodano także nową możliwość dla konfiguracji (CONFIG.SYS), polecenie DEVICEHIGH, które zezwala na wyłączenie sterowników urządzeń bez konieczności restartu. Nowe polecenie dla AUTOEXEC.BAT - LOADHIGH, umożliwia natomiast przenoszenie różnych rezydentnych drobnych programów do pamięci rozszerzonej. Komputerowcy włączeni w sieć zrobią zapewne najlepszy użytek z tej opcji. Oto bowiem koniec z ich problemami uruchomienia dużych programów, kiedy stale mieli do czynienia z komunikatem 'too little memory'.

Nowy Shell

W przeciwieństwie do Shellu wersji 4.0, wzorowanego na Presentation Managerze z OS/2, wersja Shellu w 5.0 chytrze emuluje File Manager z MS-Windows. To właśnie Shell umożliwia przełączanie się pomiędzy aktywnymi zadaniami zainstalowanymi w systemie. Ta DOS-owska żonglerka aplikacjami naśladuje Windows, ale jest w tym i istotna różnica: w przeciwieństwie do MS-Windows, DOS 5.0 całkowicie zamraża wykonanie pozostałych zadań przełączonych w danej chwili jako nieaktywne. A więc mamy teraz DOS jako system operacyjny, który można by nazwać pół-wielozadaniowym.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200