Pudełko rosypanych puzzli

Więcej pytań, niż odpowiedzi

Więcej pytań, niż odpowiedzi

Komuś, kto pierwszy raz trafił na CeBIT, trudno oprzeć się wrażeniu, że oto rozsypano przed nim pudełko puzzli i kazano je ułożyć, zakrywając obrazek. Ponad 5300 wystawców z 46 krajów stworzyło tu mozaikę technik informatycznych i sposobów marketingu, dla której znalezienie wspólnego mianownika wydaje się prawie niemożliwe. Świat oszalał, chciałoby się wykrzyknąć, obserwując jak człowiek wykorzystuje swą myśl na skonstruowanie maszyny i jej narzędzi zastępujących...... myślenie.

Informatyka zmaga się skutecznie z przestrzenią i czasem. W tych zmaganiach zawodników jest wielu: zbyt wielu, aby wszyscy zdołali wysunąć się na czoło dramatycznego wyścigu. Dla biegaczy, u jego mety, nie stoi bynajmniej Statua Jedności, jako symbol zintegrowanej cywilizacji XXI wieku, lecz odlany ze złota posąg króla Midasa.

Jedno nie ulega wątpliwości, CeBIT 92 postawił więcej pytań, niż można było znaleźć na nie odpowiedzi.

Integracyjny rozrusznik

Rynek jest nasycony - oto pierwsza refleksja, jaka towarzyszy oglądaniu Cebitowych ofert. Kolejna wydaje się jednak mniej radykalna. Nasycenie dotyczy tego, co dotychczas na nim istniało. Równocześnie użytkownik skłonny wydaje się być do dalszego wydawania pieniędzy na coś, czego jeszcze nie miał. Szuka nowości.

Tak w każdym razie potraktowała swego potencjalnego klienta większość z tegorocznych wystawców CeBITu. Znaczna cześć z nich starała się za wszelką cenę, niekiedy - przyznajmy - intuicyjnie, wyjść naprzeciw strukturalnym zmianom, jakie następować będą w dziedzinie zarządzania przedsiębiorstwami i instytucjami finansowymi, przede wszystkim pod kątem dostępu do baz danych, sprawności kontaktów z kontrahentami i partnerami.

CeBIT 92 poprzedzał o kilka miesięcy mającą nastąpić 1 stycznia 1993 roku pełną integrację europejskiego rynku, a dokładniej rzecz biorąc całej europejskiej gospodarki. Nic też dziwnego, że szczególnym jego akcentem było nie tylko specjalne zaproszenie, ale również szczególne traktowanie wystawców z krajów skandynawskich, nie należących formalnie do wspólnoty europejskiej.

Tytularni partnerzy CeBIT 92

W roli Partner CeBIT 92 wystąpiły tym razem: Finlandia i Norwegia.

Oficjalną motywacją wyboru tegorocznych partnerów jest łączenie obszarów ekonomicznych EWG i EFTA (do której należą Skandynawowie) w jednolitą europejską strefę gospodarczą oraz strategiczna pozycja Finlandii i Norwegii jako krajów bezpośrednio graniczących z terytoriami b.ZSRR. A właśnie w krajach b.RWPG zachodni producenci oczekują nadal bonanzy swego życia.

Partner CeBIT ma możliwość uzyskania niemal dowolnej przestrzeni wystawienniczej i to na ogół na uprzywilejowanych warunkach. W tym roku skorzystało z tego zaproszenia 60 firm fińskich (w ub.r. było ich na targach 13) oraz 27 firm norweskich (w ub.r. - 7). Wydzielone i specjalnie oznakowane zgrupowania ich stoisk zajmowały czołowe miejsca aż w 6 pawilonach. Hale te skupiały wystawców automatyki i informatyki biurowej i bankowej, zarządzania, wyposażenia peryferyjnego, systemów komputerowych dla małych firm, sieci komputerowych, sprzętu telekomunikacyjnego oraz badań i rozwoju czyli komputerów i telekomunikacji XXI wieku. Ponadto wiele firm fińskich (znacznie więcej niż było to w przypadku firm polskich) partycypowało w targach pod szyldami swoich niemieckich partnerów.

Kraje "partnerskie" wyróżnione są jeszcze oddzielnym katalogiem, zawierającym wykaz ich firm oraz program "Międzynarodowego Forum (dyskusyjnego) CeBIT-u". Tym razem były to 4 dni rozważań przedstawicieli rządów, świata nauki, przemysłu i handlu, prowadzonych pod ogólnym hasłem "Business with Finland and Norway". Poszczególne tematy dnia dotyczyły: nadzoru ekologicznego przy pomocy techniki informatycznej i telekomunikacyjnej, nowych zastosowań i usług łączności bezprzewodowej w Europie,informatyki i telekomunikacji w służbie zdrowia oraz zintegrowanych systemów zarządzania w przemysłach przetwórczych i komputerowego wspomagania różnych działań.

Promocji obydwu krajów służyły również wystąpienia ich ministrów handlu zagranicznego na galowym otwarciu targów w Operze Hanowerskiej oraz udział ich konsuli generalnych w podsumowującej konferencji prasowej.

Tabakiera do nosa czy nos do tabakiery

Trudno po obejrzeniu Cebitowych fajerwerków, nowych pomysłów i poszukiwań w zakresie technik komputerowych odpowiedzieć na pytanie co jest pierwotne, a co wtórne. Czy proponowane technologie i rozwiązania systemowe adaptują się tylko do oczekiwanych, w kurczącym się świecie, potrzeb, czy też one właśnie kreują zmiany, wprowadzając nas w nową epokę sposobów komunikowania się oraz stymulują ekonomiczny i organizacyjny postęp.

Zacznijmy od zjawisk technologicznych, których celem jest przyśpieszenie procesów przetwarzania danych. Tu inicjatywa należy do twórców komputerowych technologii. Stawiają oni na technologię RISC i przetwarzanie wieloprocesorowe. Mało kto jednak próbuje działać w tej, wymagającej ogromnych nakładów na badania i rozwój dziedzinie, na samego siebie. Wspierają się tu - co wiadomo od dawna - Apple i IBM, podejmując wspólne przedsięwzięcia kapitałowe (Taligen). Podczas CeBITu jednak najsilniej dała znać o sobie inna grupa, a mianowicie ACE (Advanced Computing Enviroment), która - jak się wydaje -jest dziś najdalej zawansowana w stworzeniu jednorodnego standardu systemu otwartego UNIX.

Warto jednak dodać, że podczas Cebitu jako zwolennicy RISC zadeklarowali się nie tylko uczestnicy ACE i IBM z Apple. W sumie określiło się w ten sposób 26 wystawców.

Standard = otwartość

Standard w sensie pełnej zgodności systemów komputerowych - jak pokazały targi w Hanowerze - przeradza się powoli z hasła o dużym ładunku marketingowych obietnic, w warunek sine qua non istnienia na informatycznym rynku. Ciągle wprawdzie szokuje jeszcze mnogość dróg dojścia do uniwersalności produktów ale wszyscy uważają, że począwszy od komputerów osobistych, poprzez stacje robocze, a kończąc na mainframe'ach przyszłość należy do tych, którzy zapewnią swoim produktom pełną zgodność systemową i aplikacyjną oraz możliwość komunikowania się z pozostałymi. W tej sytuacji w konkurencyjnej walce na pierwszy plan wysuwa się element potencjalnych możliwości szybkiej i relatywnie taniej rozbudowy systemów w miarę wzrostu potrzeb użytkownika.

Podczas CeBIT-u próbowali akcentować takie szanse wszyscy, zwłaszcza zaś ci, których potencjalnymi odbiorcami są korporacje przemysłowe, finansowe i ubezpieczeniowe, zdolne do dokonywania ogromnych zamówień. Jest jednak charakterystyczne, że równocześnie różnice w cenach oferty były ogromne nawet przy technicznie i użytkowo porównywalnych parametrach. Pytanie więc, które trzeba sobie dziś postawić i na które w zasadzie nie ma odpowiedzi, brzmi: kto rzeczywiście zamierza sprzedawać zgodny z obietnicami produkt, a kto kreuje obietnice bez pokrycia? Pytanie wydaje się tym bardziej zasadne ponieważ różnice w kosztach produkcji coraz mniej zależą od poziomu wynagradzania ludzi stojących przy taśmach produkcyjnych, w coraz większym stopniu natomiast od kosztów ponoszonych przez laboratoria badawcze (koszty te na całym świecie są zbliżone).

Epoka nowych technologii

Laboratoria jednak równocześnie stały się siłą sprawczą wyraźnej tendencji rynkowej. CeBIT pokazał jednoznacznie, że cena jaką płaci użytkownik za ten sam rezultat uzyskany przez produkt nowy, jest często o połowę niższa, niż gdyby chcieć go uzyskać wykorzystując produkty starszej generacji. Klarowne niegdyś podziały na superkomputery, mainframe'y, stacje robocze i komputery osobiste stają się coraz bardziej płynne.

Co do superkomputerów, trudno oprzeć się wrażeniu, iż ich producenci pragną dziś wypłynąć z głębokiego, lecz nieco ciasnego jeziora zastosowań, ograniczonych do badań naukowych i skomplikowanych obliczeń technologicznych, na znacznie szersze wody banków danych i zarządzania. Liczą oni na to, że światowy zasięg działania wielu korporacji uczyni dla nich przydatnymi maszyny o gigaflopowej szybkości działania. Warto wspomnieć przy tym o ujawniającej się coraz wyraźniej tendencji upodabniania superkomputerów do mainframów na platformie Unixu.

Symptomów technologicznej przemiany poszukiwać należy jednak nie tyle w gotowych produktach, co w ich elementach. Rewolucja techniczna w zakresie nośników pamięci masowej, rozpoczęta kilka lat temu przez dyski optyczne WORM, jest z powodzeniem kontynuowana przez CD-ROM-y, odkrywając oczom zwiedzających nieznane dotąd światy. W połączeniu z multimediami stworzyła najbardziej spektakularne filmowo - telewizyjno - komputerowe widowiska. Na przykład, w stoisku Microsoftu można było wystąpić w roli członka orkiestry symfonicznej, grającej IX Symfonię Beethovena i zagrać np. partię fletu mając na ekranie partyturę, a w tle brzmienie całej orkiestry bez tego właśnie instrumentu.

Trzeba jednak rozróżniać efektowność od efektywności. Technologia magnetooptycznego zapisu oznacza przede wszystkim ogromne możliwości w zakresie gromadzenia i przeszukiwania dokumentacji, zwłaszcza w postaci graficznej.

Umarł król, niech żyje król

Mimo tych wszystkich tendencji, targi sprawiały wrażenie, że rynek informatyczny nadal należy głównie do PC.

Dało się jednak wyraźnie odczuć, że ten największy jak dotąd jego fragment przynosi obecnie coraz mniejszy profit, zarówno producentom jak i sprzedawcom. Lecąca na łeb na szyję spirala cen musi się więc w pewnym momencie zatrzymać. Pytanie tylko co zrobić, aby odbiorca zaakceptował postawienie owego znaku stop odpowiednio wcześnie.

Zakres pojęcia komputer osobisty - jak pokazał CeBIT - znacznie się rozszerzył. Głównie dlatego, że komputery osobiste, wyposażone w procesor 486 i szybkość 50 MHz (a takich na Cebicie nie brakowało), spełnia powoli wymogi w dużej mierze zbliżone do stawianych stacjom roboczym. Firmy wystawiające komputery z szybkimi procesorami Intela wbudowały w niektóre produkty wydajne 32-bitowe szyny EISA. Ta drogą poszli zarówno Amerykanie (AMI, MIPS, Mylex) jak i niektórzy producenci dalekowschodni (Aztech, Chicony, GIT i Micro-Star).

Ilościowo jednak nadal dominują PC AT wyposażone w procesor 386, mimo że ich rynek kurczy się coraz bardziej. Większość wystawców tych produktów starała się przekonać zwiedzających, iż potrafią się one uporać z programami graficznymi. Innego zdania są, jak się wydaje, firmy softwarowe, opanowane epidemią Windowsów. U nich należy więc szukać odpowiedzi na pytanie - skąd wieje wiatr. Kierunek wydaje się wyraźny: PC 486 z interfacem graficznym.

Hocki - klocki

Z zainteresowaniem przyglądano się tym producentom, którzy wprawdzie oferują na początku rzecz dostosowaną do zasobów chudszej kieszeni i - co oczywiste - o mniejszych możliwościach, ale poprzez modularną konstrukcję sprzętu zapewniają jego sukcesywne dowartościowywanie. Następowałoby ono już nie na zasadzie kupna nowego komputera, ale doposażania posiadanego, co jest oczywiście tańsze. Eksperci rynkowi sądzą, że tą drogą stosunkowo najłatwiej będzie zachęcić tych potencjalnych nabywców, dla których dziś wydanie pieniędzy na komputer osobisty przestaje być sensowną lokatą kapitału, skoro lada moment za tę samą cenę znajdzie się na rynku produkt o znacznie większych walorach użytkowych. Ci, którzy zastosowali software'ową, jak dotąd, zasadę upgrade'u w stosunku do sprzętu mikrokomputerowego jako pierwsi, a więc głównie Compaq i Acer, mają teraz przewagę. Podąża jednak za nimi Apple i co najmniej setka innych producentów, z tym, że oni wszyscy koncentrują się głównie na rozszerzeniach w postaci kości pamięci RAM i ROM.

Komputer czy piórnik

Z walizeczki do kieszeni - oto kolejna tendencja, jaka ujawniła się na największych europejskich targach. Laptopy odchodzą już w zasadzie w przeszłość i mało kto próbował pokazać je w Hanowerze. Limit 2 kg jest już nieprzekraczalną barierą w przenośnych komputerach (które znowu zmalały o połowę) podobnie jak co najmniej 2 godziny pracy przy zasilaniu z wewnętrznej baterii. Wydaje się też, że bez kolorowego ekranu LCD już niedługo nie będzie czego szukać na zachodnioeuropejskim rynku.

Natomiast jedną z większych atrakcji tego jego segmentu stały się pozbawione klawiatury notebooki, sterowane piszącym po ekranie piórem elektronicznym, jako jedynym środkiem komunikacji z komputerem. Pentopy - bo taka nazwa do nich już przylgnęła - raczej nie zagarną całej puli rynku małych komputerów osobistych, jako że klawiatura też ma swoje zalety, stwarzają jednak nowe możliwości w zastosowaniach specjalnych. Na przykład, będzie można złożyć na ekranie podpis, a bankowy komputer określi jego autentyczność. Ciekawostką jest fakt, że pentopy nie wyszły z laboratoriów wielkich koncernów, tylko firm raczej średniej skali - m.in. Momenta i Software Systems Vertrieb.

Powrót do pisma obrazkowego

Komunikacja z użytkownikiem, a zwłaszcza jej łatwość i przyjazność to nadal główny kierunek poszukiwań producentów oprogramowania.

Aplikacje pokazane w Hanowerze potwierdzają, że już dziś wszyscy w przyśpieszonym tempie przystosowują się do ostatnich nowości w sferze systemów operacyjnych: DOS 5.0, Macintoch System 7 oraz MS Windows 3.0. Co do Windowsów mówiło się na CeBI-cie o dwóch wielkich nieobecnych: Windows 3.1 i Windows NT. Ten pierwszy był prezentowany na co najmniej kilku stanowiskach Microsoftu w postaci ogólnego wykładu. Drugi podobnie - jako zapowiedź "wielkiej przemiany". Tym niemniej Cebitowi eksperci po obejrzeniu oferty oprogramowania uznali, iż w bieżącym roku 70 procent aplikacji będzie pisanych w trybie graficznym.

Użytkownicy porozumiewajcie się

Błędem i zawężeniem jest nazywanie CeBIT-u targami komputerowymi. Co najmniej równorzędną rolę spełniła tu oferta zarówno urządzeń peryferyjnych jak i - a może przede wszystkim - telekomunikacyjnych. Można powiedzieć, że technologia informatyczna integruje się w stopniu dotąd nieznanym.

Słowem kluczowym dla tego procesu jest niezbyt łatwo przetłumaczalne na polski słowo networking. Jego interpretacja jako "sieć" nie oddaje do końca istoty rzeczy. Chodzi raczej o możliwość takiego połączenia użytkowników, która pozwala im wspólnie działać, a działanie dziś to wymiana informacji, szybka, zrozumiała i wyraźna.

Temu podporządkowany był cały CeBIT - symptom kurczącego się świata. Co do sieci jako takich i ich kluczowego zastosowania, jakim jest zapewnienie dostępu do baz danych, kładzie się coraz większy nacisk na integracje systemów, które dotąd działały osobno. Wiele rozwiązań bazuje dziś już na standardzie OSI (Open System Interconnection), aczkolwiek praktyczny ich sukces ogranicza się dotąd do poczty elektronicznej. Opiera się ona obecnie na protokole komunikacyjnym X.25, rzadziej zaś na X.400.

Co można ułożyć

Największe obecnie na świecie targi komputerowe, mimo swoich rozmiarów były zupełnie nieźle zorganizowane, a nawet (tak, tak) skomputeryzowane. Mogli by się tu wiele nauczyć (gdyby przyjechali) nasi rodzimi organizatorzy wystaw. Jako ciekawostkę warto podać, że pobierający zachodnie opłaty za powierzchnię wystawową organizatorzy targów KOMPUTER EXPO'92 nagabywani przez redakcję CW-PL o elektroniczną bazę danych nt. wystawców odpowiedzieli, iż "nie jest ona potrzebna". Chcielibyśmy być fałszywymi prorokami, ale podobny problem zdaje się nadciągać wraz z poznańskim kwietniowym Infosystemem.

Wróćmy jednak do CeBIT-u. Prowadzono tu wiele typów ankiet: wśród wystawców, gości, przeciętnych zwiedzających, użytkowników itp. rozumiejąc, że najważniejszy jest nie tyle wystawiany produkt, co opinia ludzi o nim. Te dane liczbowe, połączone ze zwykłą statystyką stoisk dają nieoczekiwanie pewien obraz imprezy.

Dane o podziale powierzchni wystawowej według prezentowanych tematów zdają się być najbardziej interesujące. Przy ogólności haseł na pierwszym miejscu - jakby nie patrzeć - znalazła się w targowych propozycjach oferta kompleksowa a więc systemy informatyczne. Jest to potwierdzenie tezy, iż integracja ludzkiej aktywności znajduje w technikach informatycznych swego promotora. Druga pozycja technik biurowych każe być może pochylić czoła przed prawem Parkinsona. Poważniej mówiąc dowodzi, iż tradycyjne okopy, które - zdaniem producentów - zajmują użytkownicy, trzymają się mocno.

Na trzecim miejscu - co nie było zaskoczeniem - ale stanowi signum temporis, znalazła się telekomunikacja. Znamieniem nadchodzących czasów jest także wysoka pozycja myśli informatycznej zaklęta w takich produktach jak: software, bazy danych i wysoko ceniony consulting. Klasyczny i wyizolowany sprzęt komputerowy zajął dopiero piątą pozycję.

Potem dopiero szły peryferia, zapewniające komputerowi interfejs z człowiekiem i szybką transmisję pomiędzy ludźmi (techniki ISDN, FDDI, satelitarne, drukarki laserowe i atramentowe, CD-ROM, streamery, sieci LAN a także MAN i rzadziej WAN).

Co do dynamiki największy wzrost liczby wystawców zanotowano w branży badawczo-rozwojowej głównie dzięki obecności wielu, jak na handlową imprezę, uczelni wyższych. Ostatnimi laty uczelnie, szczególnie techniczne, dochodzą do wniosku, że muszą opuścić swoje wieże z kości słoniowej i zająć się kontaktami nie tylko na płaszczyźnie dydaktyki. Taka filozofia otwartości przyniosła już wielu placówkom bardzo zachęcające rezultaty i jest godna polecenia również u nas.

Jeśli chodzi o statystykę uczestnictwa poszczególnych krajów, to wnioski wyciągać trudniej. Targi miały ponad połowę wystawców niemieckich, czemu trudno się dziwić. Informatyka zmierza teraz z jednej strony w kierunku systemów otwartych i zintegrowanych, ale równocześnie przyjaznych dla indywidualnego odbiorcy i przykrojonych wedle jego miary i potrzeb.

Programy dla rynku niemieckiego starają się uwzględniać tę zasadę. Oferowane na targach były w pełni zlokalizowane. Nie do pomyślenia jest wejście na rynek niemiecki nie- zniemczonego Norton Commandera, czy Quattro Pro. Dlatego w RFN mogli się tylko prezentować albo elitarni softwarowcy, albo (co łatwiejsze) sprzętowcy "wszelkiej maści".

Die Mega-CeBIT

"Gdybyśmy, przy obecnych globalnych tendencjach recesyjnych, osiągnęli wskaźniki niewiele niższe niż w ubiegłym roku (578 tysięcy gości) bylibyśmy zadowoleni" - powiedział prezes Komitetu Organizacyjnego tej ogromnej imprezy, Joern Stielow. Tymczasem wszystkie ubiegłoroczne rekordy znów zostały pobite. Liczba wystawców z 46 krajów wzrosła do 5.320 (przed rokiem - z 42 krajów 4.614), powierzchnia wystawiennicza netto do przeszło 310 tys. m.kw. (284 tys.) a liczba gości z zwiększyła się o ok. 10% - do 630 tysięcy.

Do przyrostu liczby zwiedzających najbardziej przyczynili się Niemcy z b. NRD (było ich tym razem 71 tys.) oraz z innych państw b. RWPG. Z 95 tysięcy gości zagranicznych ok. 11 tysięcy przyjechało właśnie ze Wschodniej Europy.

Wzrosła również liczba specjalistów i ekspertów z Ameryki Północnej, którzy przed rokiem - w związku z wojną wokół Zatoki Perskiej - mniej licznie przybyli do Hanoweru. Tym razem CeBIT odwiedziło 6 tysięcy Amerykanów i Kanadyjczyków a liczba wystawców amerykańskich wzrosła do 378. Z Europy Zachodniej najliczniej stawili się Szwajcarzy, którzy stanowili 9% wszystkich gości zagranicznych.

Jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli firm - wśród gości przeważali "ci najcenniejsi", a więc fachowcy i decydenci, zainteresowani wdrażaniem najnowszych technik, szukający współpracy bądź przygotowujący się do zawierania kontraktów handlowych. Inne ankiety wykazały, że 84% niemieckich gości, którzy zamierzali nawiązać bezpośrednie kontakty biznesowe z interesującymi ich firmami, wyszło z targów z pełną satysfakcją.

Barometr w górę

Wyniki targów dobrze więc wpłynęły na samopoczucie biznesmenów z kluczowego dziś przemysłu. Zdecydowane zadowolenie z rozmów, przeprowadzanych w przepastnych na ogół zapleczach biurowo-barowych poszczególnych stoisk, wyraziło aż 63% wystawców. Uważają oni, że przebieg targów jest zapowiedzią znacznego ożywienia w ich działalności. Na początku targów szacowano, że wzrost obrotów w przemyśle informatycznym nie przekroczy w br. 5%. W momencie podsumowywania imprezy, eksperci Stowarzyszenia Niemieckich Producentów Maszyn (VDMA) i Centralnego Stowarzyszenia Przemysłu Elektrycznego i Elektronicznego (ZVEI) uznali, że wskaźnik ten może stanowić jedynie dolną granicę tegorocznych oczekiwań. Ich zdaniem, sprzedaż A.D. 1992 wzrośnie o 8 - 10%. CeBIT od lat uchodzi za sprawdzony barometr biznesu komputerowego.

CeBIT 93 - kolej na nas !

Podczas końcowej konferencji prasowej, prezes Komitetu Organizacyjnego CeBIT-u, Joern Stielow zapowiedział, że oficjalnymi partnerami tej największej komputerowej imprezy świata będą w przyszłym roku kraje Wspólnoty Niepodległych Państw oraz inne państwa b. RWPG, w tym również nowe wschodnie landy RFN czyli b. NRD.

Widać, że niemieccy biznesmeni poważnie podchodzą i do torowania drogi dla jedności Europy i - przy okazji - do umacniania swej pozycji handlowej. Przygotowania do ogłoszenia tej decyzji "partnerskiej" trwały co najmniej od roku i były widoczne również w czasie tegorocznych targów. Organizatorzy zadbali, żeby liczba wystawców z tych krajów była zwielokrotniona w stosunku do CeBIT-u 91.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200