Kobierzec z Bahrajnu

Nie można zajmować się wszystkim, mimo że to wszystko wydaje się tak interesujące. Życia nie starczy, a i tak efekt zajmowania się wszystkim będzie bardzo powierzchowny, lekki jak muśnięcie powierzchni, a nie jak zachłyśnięcie się pełnią. A to oznacza konieczność ciągłego dokonywania wyborów, skutkiem których musi - niestety - być rezygnacja.

Nie można zajmować się wszystkim, mimo że to wszystko wydaje się tak interesujące. Życia nie starczy, a i tak efekt zajmowania się wszystkim będzie bardzo powierzchowny, lekki jak muśnięcie powierzchni, a nie jak zachłyśnięcie się pełnią. A to oznacza konieczność ciągłego dokonywania wyborów, skutkiem których musi - niestety - być rezygnacja.

W moim przypadku taką świadomie, choć bez cienia żalu, pomijaną dziedziną jest sport. Jeżeli więc już coś sportowego oglądam (bo nie czytam nigdy), to bardziej interesuje mnie wiele zjawisk ubocznych, niż to, czy akurat i z kim grają nasi. Stąd, na przykład, moje zainteresowanie bliską Olimpiadą w Grecji, bo już dała mi ona cenny, przemawiający do każdego, żywy przykład manipulowania realizacją projektu, czyli projektową trójcą koszt-termin-zakres. Mianowicie - aby na czas gotowy był jakiś basen dla pływaków, zdecydowano tam, że zostanie on pozbawiony chroniącego przed słońcem zadaszenia (czyli okrojono zakres). Bezpośrednim skutkiem ma być przeniesienie zawodów na wczesne godziny ranne, co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na liczbę widzów. I tych na miejscu, płacących za bilety, i tych przed telewizorami, co - dalej - nie będzie bez znaczenia dla tych, którzy liczyli na skutki reklam i dochody z nich samych, itd. itp.

Toteż, gdy niedawno zapowiedziano, że kolejny wyścig samochodowy Formuły I odbędzie się pierwszy raz w Bahrajnie, zamiast samego wyścigu, wolałem oglądać liczne reportaże nadawane przy tej okazji z tego niewielkiego księstwa. Najobszerniejsze w tym względzie sprawozdanie dała - jak zwykle w podobnych przypadkach - niemiecka telewizja RTL, której ekipa przybyła tam wystarczająco wcześnie, by - poza przygotowaniami do wyścigu - uczestniczyć w polowaniach z sokołami, wielbłądzich karawanach przez pustynię i wędrować po tamtejszych sklepach, hotelach i restauracjach.

Zmieniając - na chwilę - temat: irytuje mnie, gdy, poruszając modny ostatnio temat działań, jakie służby informatyczne w różnych organizacjach muszą podejmować, by zapewnić im tzw. ciągłość działania, bez żenady sięga się po przykład Jedenastego Września. Źródłem mego wzburzenia jest tu prymitywna, bez żadnego związku, komercyjna do granic, eksploatacja tej tragedii. Jeszcze bardziej irytuje pokazywanie samolotu przebijającego jedną z wież WTC, czyli momentu śmierci wielu ludzi, przy każdej okazji wspominania tego zdarzenia, w czym przodują wszystkie nasze stacje.

Straszenie spustoszeniem na miarę tamtego przypadku, po to by zbić swój interes i sprzedać, czy to zapasowy sprzęt czy samą usługę opracowania planu ciągłości działania, wydaje mi się dwuznaczne moralnie i zwyczajnie nieuczciwe. Podobnie było, gdy niektóre firmy usiłowały kiedyś, w zbliżony sposób, dyskontować problem roku 2000, celowo wprowadzając w błąd potencjalnych klientów, co do jego istoty.

Jest wystarczająco wiele innych powodów, dla których należy tworzyć i - o czym rzadko się pamięta - utrzymywać w aktualności plany awaryjne i ciąg-łości działania, i zbyteczne jest sięganie w każdym przypadku jeszcze po, najczęściej nieadekwatny, straszak Jedenastego Września. Chociażby ze względu na szacunek dla ofiar.

Wspomniani wcześniej niemieccy reporterzy trafili w Bahrajnie również do luksusowego sklepu z bliskowschodnią specjalnością, czyli ręcznie robionymi kobiercami. Arabski sprzedawca, zapytany przez Niemców, kto te, było nie było drogie, setki ręcznie tkanych dywanów kupuje, odparł, że głównie Amerykanie, dla wygody których sklep zajmuje się nawet całością spraw związanych z wysyłką. A w chwilę potem rozwinął przed kamerą kolejny rulon, na którym ukazały się czarne sylwetki dwóch wież i - tuż przed nimi - samolot. Jeszcze cały.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200