Ceny komputerów PC na krajowym rynku nadal stoją w miejscu, choć dolar dawno już zdołał przekroczyć magiczną granicę 21 tys. zł za sztukę. Jeśli tak dalej pójdzie być może będzie się opłacało wywozić z Polski komputery na Zachód, albo też jak w starym kawale, wiercić dziurki w naszych monetach i sprzedawać je np.po 5 zł jako guziki.

Zapytaliśmy dwie nasze największe firmy komputerowe (Optimus i Protech) o to jak wyobrażają sobie rynek komputerów osobistych w przyszłym roku. Przedstawiciel Optimusa oświadczył, że jego firma liczy na co najmniej 50% wzrost sprzedaży oraz stwierdził, iż jego zdaniem, rynek zostanie zdominowany przez procesory 486 od SX/25 MHz do DX/66 MHz, które będą pracowały w jednostkach o typowo windowsowej konfiguracji (4 MB pamięci RAM lub więcej i dysk 250-340 MB). Przewidywał też większe od dotychczasowego zainteresowanie notebookami, których krajowa produkcja, przypomnijmy, rozpoczęła się w Optimusie blisko miesiąc temu.

Zupełnie odmiennie ocenił perspektywy rozwoju naszego rynku reprezentant Protechu, twierdząc, iż odkąd zaczął obowiązywać VAT, zainteresowanie komputerami osobistymi znacznie zmalało. Jeśli wierzyć jego przepowiedniom, w nadchodzącym roku będziemy najchętniej kupowali szybkie PC- ty i to głównie do zastosowań sieciowych. Notebooki zaś muszą jeszcze trochę poczekać, choć otwierają się przed nimi dobre perspektywy. Powodem, dla którego potencjalni klienci rezygnują obecnie z ich nabywania jest zbyt wysoka cena.

Pożyjemy, zobaczymy. Zwraca uwagę fakt, że obaj moi rozmówcy chłodno wyrażali się o perspektywach najnowszych procesorów, czyli Intelowskiego Pentium i opisywanego przez nas ostatnio efektu współpracy IBM oraz Motoroli - Power PC. Podkreślali natomiast coraz większe zainteresowanie technologiami sieciowymi i raczej rozbudowanym sprzętem skonfigurowanym "pod Windows".