Fabryka dokumentów

Po opublikowaniu (w nr. 35/112 CW pt. "Fabryka dokumentów") wywiadu z prezesem firmy EuroCIM p. Olgierdem Skałowskim, otrzymaliśmy list z Fundacji Polsko-Niemieckie pojednanie, w którym zarzuca nam się nierzetelność.

Po opublikowaniu (w nr. 35/112 CW pt. "Fabryka dokumentów") wywiadu z prezesem firmy EuroCIM p. Olgierdem Skałowskim, otrzymaliśmy list z Fundacji Polsko-Niemieckie pojednanie, w którym zarzuca nam się nierzetelność. Jego treść (z pewnymi skrótami) przedstawiamy poniżej:

"Zasięg oraz pionierski charakter przedsięwzięcia (akcja wypłat pomocy finansowej dla ofiar prześladowań nazistowskich - dop. red.) sprawił, że jego realizacją zajęli się najlepsi fachowcy powołani do organów statutowych Fundacji (Rada Nadzorcza, Zarząd): znawcy problematyki związanej z okresem represji hitlerowskich, przedstawiciele środowisk i organizacji osób poszkodowanych oraz informatycy zatrudnieni w Fundacji na czele z administratorem systemu komputerowego. Dzięki ich wysiłkowi opracowany został projekt obsługi wypłat pomocy finansowej ofiarom prześladowań nazistowskich oraz związany z nim obieg dokumentów. [...]

Firma EuroCIM na zlecenie Fundacji wykonała oprogramowanie w języku INFORMIX-4GL, które współpracuje z systemem zarządzania bazą danych INFORMIX OnLine. [...] Musimy również wyjaśnić, że EuroCIM nie zajmował się konfiguracją systemu komputerowego, organizacją procesu przetwarzania informacji oraz organizacją stanowisk pracy. Trzeba podkreślić, że specjaliści z EuroCIM-u wykonali zlecenie Fundacji w sposób całkowicie fachowy i profesjonalny. [...] Opublikowany na łamach ComputerWorld wywiad tworzy wrażenie jakoby pomysł i projekt realizacji naszego przedsięwzięcia był dziełem nikogo innego jak tylko programistów EuroCIM-u, milcząc o rzeczywistej roli organów statutowych i Pracowników Fundacji w realizacji wypłat pomocy".

Od autora:

Celem wywiadu zatytułowanego "Fabryka dokumentów" było wykazanie z jak nietypowym problemem uporała się polska firma informatyczna w sposób tani, skuteczny i, co najważniejsze korzystny dla poszkodowanych, nie zaś wnikanie w zasługi Rady Nadzorczej, Członków Zarządu i innych utytułowanych osób, które zapewne przyczyniły się do opracowania tego projektu. Sądziłem bowiem, w swojej naiwności że czasy, gdy pod działającym systemem podpisywali się najpierw dyrektor, potem jego zastępcy, inne ważne osoby, a na końcu ten, który go zrealizował, mamy już za sobą.

Tomasz Szewczyk

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200