Windows NT na co dzień

W poprzednim tygodniu pisałem o instalacji Windows NT. Jeżeli zainstalowaliśmy ten system operacyjny na istniejącym systemie plików FAT, to możliwe jest uruchomienie zarówno DOS jak Windows NT. Zaraz po starcie komputer proponuje wybranie jednej z tych opcji, czeka zadany czas (30s), potem zaś samoczynnie uruchamia się Windows NT.

W poprzednim tygodniu pisałem o instalacji Windows NT. Jeżeli zainstalowaliśmy ten system operacyjny na istniejącym systemie plików FAT, to możliwe jest uruchomienie zarówno DOS jak Windows NT. Zaraz po starcie komputer proponuje wybranie jednej z tych opcji, czeka zadany czas (30s), potem zaś samoczynnie uruchamia się Windows NT.

W tym momencie widoczny jest pierwszy, niezbyt dokładnie przemyślany aspekt uruchamiania tego systemu. W trakcie ładowania podstawowej jego części: programu detekcji sprzętu, loadera systemowego i programu testowania sprzętu, system przełącza zainstalowaną w komputerze kartę graficzną na największą rozdzielczość, którą jest ona w stanie realizować. Na przykład, karta Western Digital Paradise jest uruchamiana z rozdzielczością (tekstową) 50 wierszy po 132 znaki (rozdzielczość graficzna 1024x400). Wszystko w porządku, jeśli monitor jest w stanie przenieść taką rozdzielczość. Jeżeli jednak mamy trochę gorszy monitor, otrzymujemy na ekranie tzw. sieczkę. Nie należy się tym przejmować tylko przeczekać, aż do pojawienia się początkowego ekranu graficznego systemu. Jeżeli nie popełniliśmy grubego błędu w instalacji systemu, ani nie zamieniliśmy monitora lub karty graficznej na inny, mniej wydajny model, to system wystartuje poprawnie.

Start systemu Windows NT trwa ok. 1 min, ale wynika to z konieczności przetestowania integralności systemu plików na wszystkich dyskach systemu, przetestowania konfiguracji sprzętowej oraz ewentualnego odzyskania uszkodzonych plików.

Jak już zapewne wszyscy Czytelnicy wiedzą, w tym momencie system Windows NT żąda naciśnięcia zdradliwej kombinacji klawiszy: Ctrl, Alt, Del. Zwykle powoduje ona reset komputera. W Windows NT jest elementem bezpieczeństwa, gdyż po naciśnięciu tej kombinacji musimy podać hasło, umożliwiające korzystanie z komputera. Dla pojedynczego użytkownika hasło to należy wpisać w momencie instalowania systemu. Jeżeli z Windows NT korzysta wielu użytkowników, to administrator systemu tworzy dla nich konta i przydziela hasła uruchamiające system. Ze względów bezpieczeństwa, każdy użytkownik powinien po pierwszym uruchomieniu systemu zmienić hasło dostępu.

Pierwsze wrażenia

Wygląd ekranu Windows NT (rys. 1) nie odbiega zbytnio od tego, co widać na ekranie Windows for Workgroups. Na pierwszy rzut oka można by nawet sądzić, że działamy w nim wLaśnie. Dostępne są wszystkie jego podstawowe narzędzia, możliwość włączania się do sieci, poczta elektroniczna Mail, terminarz Schedule+, czy Clipbook będący wersją Schowka przystosowaną do pracy w sieci. Specyficzny -znacznie wygodniejszy od standardowej wersji z Windows 3.1 - menedżer plików ma dokładnie taką samą postać jak w Windows for Workgroups (rys. 2).

Użytkownik systemu Windows for Workgroups nie będzie miał żadnych trudności z przestawieniem się na system Windows NT. Ponieważ sądzę, że opisywanie poszczególnych programów, widocznych na ekranie w postaci ikon, mija się z celem tego artykułu, przechodzę do innych aspektów działania systemu.

Pierwsze kłopoty

Próby korzystania z angielskojęzycznych wersji aplikacji do Windows, takich jak Excel czy Word 2.0 okazały się udane. W celu określenia na ile wielozadaniowość i polepszona ochrona zasobów wpływają na szybkość działania aplikacji przeprowadziłem prosty test w Excelu. Przygotowałem arkusz, wymagający znacznej liczby obliczeń, napisałem makro wykonujące go dziesięciokrotnie i uruchomiłem je w Windows 3.1. Arkusz był wykonywany przez 15 sek, z dokładnością ok. 1 s. Po uruchomieniu go w Windows NT otrzymałem czas 24s (z taką samą dokładnością). Nie należy jednak wyciągać z tego pochopnego wniosku, że Windows NT jest systemem gorszym od Windows 3.1. Dane liczbowe w Excelu zapisywane są jako liczby zmiennoprzecinkowe długie (64 bity). Wykonanie więc tego samego programu przy bezpośrednim korzystaniu z 32 bitów spowodowałoby znaczne przyśpieszenie operacji. Jednakże Excel 4.0 nie jest przystosowany do pracy w trybie 32-bitowym. Trzeba także pamiętać, że ochrona zasobów komputera, wielozadaniowość wywłaszczeniowa, uniemożliwiająca zablokowanie komputera przez źle napisaną aplikację oraz praca w trybie 32-bitowym z programami 16- bitowymi do Windows 3.1 wymaga dużego narzutu obliczeniowego.

Tak więc mimo, że pierwszy test nie jest zbyt satysfakcjonujący, nie należy z niego wyciągać pochopnych wniosków. Nowe programy do Windows (np. zapowiadany na koniec br. Excel 5.0), korzystające z bibliotek Win32s, będą w stanie samoczynnie rozpoznawać tryb pracy 16- lub 32- bitowej i w nowym środowisku będą działać znacznie szybciej.

Nie przykładałbym większej wagi do kłopotów z Windows NT, gdyby ograniczały się one do zmniejszenia szybkości działania aplikacji.

Korzystanie z polskich znaków

Ponieważ na komputerze miałem już wcześniej zainstalowane polskie fonty w Windows 3.1 PL, postanowiłem spróbować przenieść polskie znaki do Windows NT. Nie ma z tym właściwie żadnych kłopotów. Po zainstalowaniu standardową metodą za pomocą programu Fonts z Control Panel, otrzymujemy je we wszystkich aplikacjach Windows NT. Pewien kłopot może sprawiać korzystanie z polskiej klawiatury. Próba zainstalowania sterowników klawiatur opartych na wykorzystaniu biblioteki DLL skończyła się niepowodzeniem, gdyż w Windows NT nie istnieje odpowiednik pliku SYSTEM.INI, w którym w sekcji dotyczącej klawiatur, można ręcznie wpisać nazwę odpowiedniej biblioteki sterownika. Na szczęście dostępne są sterowniki polskiej klawiatury, korzystające z programów wykonywalnych EXE. Wrzucenie takiego pliku do grupy AUTOSTART rozwiązuje sprawę. Od tej pory we wszystkich aplikacjach dostępne są polskie fonty TrueType.

Tu zaczynają się schody

Właściwie schody zaczęły się już trochę wcześniej: przy próbie przygotowania zrzutów ekranowych z Windows NT dla zilustrowania tego materiału. Zawsze korzystam w tym celu z bardzo udanego programu sharewarowego PaintShop. Umożliwia on zdjęcie dowolnej części ekranu, zapisanie do pliku w licznych formatach, wykonuje proste operacje skalowania, itp. W Windows NT odmówił działania przy zdejmowaniu części ekranu. Akceptował obraz aktywnego okna oraz całego ekranu, wyłączał się natomiast po próbie uruchomienia go w trybie zdejmowania obrazu części ekranu. Niby drobiazg, ale denerwujący. No cóż, zrzuciłem winę na twórcę programu PaintShop, który w momencie pisania go nawet nie mógł słyszeć o Windows NT. Poradziłem sobie innymi metodami.

Poważniejsze kłopoty rozpoczęły się przy próbie uruchomienia Worda 2.0 PL do Windows. Okazało się, że ten program naprawdę świetnie działający w Windows 3.1 Pl nie jest w stanie otworzyć żadnego pliku po uruchomieniu go w Windows NT. W przypadkowych momentach pojawia się także komunikat, że program nie może zapisać do pliku o nazwie, zawierającej same znaki przestankowe i specjalne. Tu już nie mogę zrzucić odpowiedzialności na twórców programu, bowiem powstał on w tej samej firmie co Windows NT. Wydaje mi się, że sprawa jest poważniejsza, dotyczy bowiem zgodności programowej między Windows 3.1 a Windows NT.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200