PC, NT...SPARC Station?

Niby na rynku nic się nie dzieje, a jednak... Odkąd pojawiło się w sprzedaży MS Windows NT, zewsząd słychać wyłącznie głosy szczerego zachwytu. Dochodzą one do nas z prasy fachowej, reklam, a nawet z warszawskiej giełdy (wersja instalacyjna tego systemu zajmuje aż 22 dyskietki, więc napycha piratom kieszenie, jak żaden inny program). Pomińmy jednak tę ciemną stronę naszej rzeczywistości i spróbujmy się zastanowić przez chwilę, co by było gdyby...

Niby na rynku nic się nie dzieje, a jednak... Odkąd pojawiło się w sprzedaży MS Windows NT, zewsząd słychać wyłącznie głosy szczerego zachwytu. Dochodzą one do nas z prasy fachowej, reklam, a nawet z warszawskiej giełdy (wersja instalacyjna tego systemu zajmuje aż 22 dyskietki, więc napycha piratom kieszenie, jak żaden inny program). Pomińmy jednak tę ciemną stronę naszej rzeczywistości i spróbujmy się zastanowić przez chwilę, co by było gdyby...

Posłużmy się analogią. Nie tak dawno przecież zamienialiśmy nasze AT, z 1 MB RAM na 386 i 486 tylko po to, by móc pracować w Windows 3.1. Zalecana była wówczas pamięć operacyjna 2 MB, a procesor 386SX 52 MB, w miarę szybki dysk uznawany był za szczyt luksusu. Obecnie wiemy, że do wygodnej pracy w tym środowisku niezbędne jest 4 lub 8 MB RAM, procesor 486SX (lub lepszy), szyna Local Bus i dysk ok. 250 MB. Jeśli więc Microsoft mówi nam, że zaleca 16 MB RAM dla Windows NT - trzeba wziąć "lekką" poprawkę i liczyć się np. z kupnem co najmniej 32 MB RAM, twardego dysku rzędu 0,5-1 GB i procesora 66 MHz oraz CD-ROM (SCSI), bowiem tylko patrzeć jak pod wpływem nowej technologii stare, dobre dyskietki staną się za ciasne dla przebojów sotware'owych i wyjdą z powszechnego użytku.

Przyjrzyjmy się dzisiejszym cenom takiej konfiguracji: pamięć 32 MB możemy kupić za 42 mln zł (czyli po 5,25 mln za 4MB SIMM), dysk twardy o "odpowiedniej pojemności" za ok. 12-16 mln zł, zaś płyta główna (486DX-2/66 MHz) to wydatek ok. 12 mln zł lub więcej, itd. Możemy z tego wyliczyć, że minimalny koszt potrzebnego nam zestawu zamknie się w granicach 100-140 mln zł i to tylko wówczas, gdy będziemy go chcieli kupić u taniego producenta.

Nawet, jeśli założymy, że na świecie ceny takich konfiguracji spadną w ciągu najbliższych 2-3 lat do poziomu charakterystycznego dla dzisiejszych desktopów (tzn. o ok. 60%), może się okazać, że taniej będzie wówczas kosztował notebook zgodny np. ze Sparc Station 10, niż kolejny PC, potrafiący obsługiwać "otwarte okienka". Cóż. Taka jest cena postępu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200