202

Powiedzenie, że ktoś lub coś jest ''na 102'', było u nas kiedyś wyróżnieniem. Jak wiele innych, wypadło ono z obiegu, a dziś, chcąc kogoś lub coś dowartościować, mówi się, że jest ''kul''. Anglicyzm ten ma tę zaletę, że pozwala na swoiste stopniowanie wyrażanego za jego pomocą uznania poprzez wydłużanie środkowej samogłoski. Może więc coś być zwyczajnie tylko "kul" lub - w przypadku szczególnego zachwytu - aż ''kuuuuuul''.

Powiedzenie, że ktoś lub coś jest ''na 102'', było u nas kiedyś wyróżnieniem. Jak wiele innych, wypadło ono z obiegu, a dziś, chcąc kogoś lub coś dowartościować, mówi się, że jest ''kul''. Anglicyzm ten ma tę zaletę, że pozwala na swoiste stopniowanie wyrażanego za jego pomocą uznania poprzez wydłużanie środkowej samogłoski. Może więc coś być zwyczajnie tylko "kul" lub - w przypadku szczególnego zachwytu - aż ''kuuuuuul''.

Tytułowe "202" nie ma jednak być jeszcze lepszym "102". Sięgnąłem po tę akurat liczbę nie bez powodu, bo kojarzy mi się ona z dwoma sprawami, które łączy tylko to, że obie należą do odległej przeszłości.

Pierwsza z nich to radiowa audycja rozrywkowa, a później - również znany kabaret, i to nie tylko radiowy - który przyjął w nazwie liczbę 202. Audycji tej słuchałem jeszcze w latach szkolnych, więc niemal od początków jej nadawania. Kabaret zaś - co stwierdzam z prawdziwym żalem - od wielu już lat obcina jedynie kupony od dawnej świetności, co nie tylko jest mało interesujące, ale wręcz irytuje. I dlatego zaliczam go już do spraw przeszłych.

Kontynuując tę dygresję - obecne nasze kabarety (z wyjątkiem może jednego, od lat obecnego w telewizji) cierpią chyba na... brak cenzury, która zmuszała je kiedyś do poszukiwania ezopowych form i sięgania po wyszukaną metaforę. A teraz - komu by się chciało, skoro można prosto z mostu i po oczach...

Wróćmy jednak do naszego magicznego "202". Drugie otóż skojarzenie z tą liczbą to słynny w latach 70. polski komputer K-202, zbudowany według pomysłu Jacka Karpińskiego. Sam doskonale pamiętam wrażenie kontaktu z czymś wielkim i nadzwyczajnym, jakie zostało mi po krótkiej rozmowie na stoisku z tym komputerem podczas Targów Poznańskich.

W tamtych czasach były już na świecie podobne komputery. W rakietach balistycznych latał NOVA1200, o którym mówiono, że był pierwszym komputerem z procesorem na jednej płycie, co dało nawet początek kategorii komputerów jednopłytowych czy - z angielska - uniplanarnych.

K-202 był zbudowany z komponentów amerykańskich, a trzeba pamiętać, że aktywnie działał wówczas komitet Co-Com (Co-ordinating Committee for Multilateral Exports), dbający o to, aby jakiś nieprzyjazny wobec USA kraj nie kupił czegoś o zbyt dużych możliwościach. Sam zresztą uczestniczyłem w wielu grach, jakie - na ogół z powodzeniem - uprawialiśmy z tym komitetem.

Z krajów ówczesnego naszego obozu najlepiej pod tym względem miała NRD, gdyż, mimo oficjalnej nieprzyjaźni, między obydwoma państwami niemieckimi kwitły cicha współpraca i wymiana handlowa. Toteż w czasach, gdy my produkowaliśmy słynny układ scalony UL1111 (wszystkiego cztery tranzystory w jednej obudowie) i pamięci rdzeniowe do Odry, w NRD-owskich komputerach były już kostki z pamięcią produkcji Siemensa.

Za zupełną przesadę uważam jednak spotykane dziś tu i tam opinie, że K-202 był konkurentem najpierw dla naszej Odry, a później dla tzw. maszyn Jednolitego Systemu. Jakkolwiek nań patrzeć, K-202 był minikomputerem i jeżeli już konkurował, to najwyżej z SM4, czyli logiczną kopią amerykańskiego minikomputera-legendy, czyli PDP-11. Co więcej, SM4 (produkowano go, pod różnymi nazwami handlowymi, w ZSRR, Polsce i Czechosłowacji) składał się głównie z lokalnych komponentów. Produkcję i eksploatację K-202 natomiast można było z łatwością zahamować, ograniczając lub blokując dostawy koniecznych do tego części. A poza tym - jakże nieznanemu twórcy z Polski było przeciwstawić się magii sławnego PDP?

Wówczas całym sercem i umysłem byłem po stronie - w powszechnym odczuciu krzywdzonego - twórcy K-202. Z dzisiejszą wiedzą i doświadczeniem byłbym zapewne krzywdzicielem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200