Wszystko wskazuje na to, że z wolna kończy się, przepowiadana przez nas, dobra pogoda dla nabywców PC. Po trwającym blisko miesiąc okresie utrzymywania się cen komputerów osobistych na wyjątkowo w tym roku niskim poziomie, spowodowanym, przypomnijmy, wprowadzeniem kontyngentów - korzystną ofertę handlową zaczyna nadgryzać inflacja.

Widać to szczególnie w odniesieniu do cen najsilniejszych modeli PC, które ostatnio nieco wzrosły za sprawą zwyżkującego kursu dolara. Przekroczył on bowiem granicę 17 tys. zł za 1 USD i nic nie wskazuje na to, by na tym poprzestał. Wprawdzie w tych firmach, które dysponowały kapitałem obrotowym, wystarczającym na zgromadzenie znacznych zapasów towarów, ceny szybkich PC nadal się nie zmieniły, to wszystko wskazuje na to, że i tu one wzrosną. Nie wiadomo natomiast o ile.

Zapowiadany na 5 lipca VAT, przynajmniej w pierwszym okresie, może spowodować wzrost cen wszystkich modeli komputerów, urządzeń peryferyjnych i akcesoriów, nawet o 22%. Wiele wskazuje więc na to, że druga połowa roku okaże się znacznie trudniejsza nie tylko dla nabywców, ale przede wszystkim dla dostawców. Ci ostatni znaleźć się bowiem mogą między Scyllą płytkiego rynku a Harybdą znacznie wyższych, zwłaszcza na początku kosztów.

PS. Zaczynają pojawiać się na naszym rynku desktopy z procesorami 486DLC, posiadającymi taki sam rozkład wyprowadzeń jak procesor intelowski 386DX. Ich wydajność jest jednak mniejsza niż typowej 486-tki, o czym "zapominają" czasem uprzedzić mniej fachowi sprzedawcy. Nie dajmy się na to nabrać.