Południki i równoleżniki

Świat uległ już dawno rozwarstwieniu pod względem zasobności, a teraz podział ten jest coraz ostrzej widoczny, między innymi dzięki nowym technologiom. To, że znajdujemy się w miarę szczęśliwym położeniu, pozwalającym korzystać nam z dobrodziejstw komputeryzacji, nie oznacza wszakże, że proces ten wszędzie jest równie dobrze rozwinięty. Przez świat przebiegają linie podziału, biedne regiony spychając na margines jeszcze bardziej i odsuwając je od możliwości pozyskania technologii umożliwiającej chociażby nawiązanie równorzędnego dialogu, bo o podniesieniu ich ekonomicznej skuteczności trudno marzyć.

Świat uległ już dawno rozwarstwieniu pod względem zasobności, a teraz podział ten jest coraz ostrzej widoczny, między innymi dzięki nowym technologiom. To, że znajdujemy się w miarę szczęśliwym położeniu, pozwalającym korzystać nam z dobrodziejstw komputeryzacji, nie oznacza wszakże, że proces ten wszędzie jest równie dobrze rozwinięty. Przez świat przebiegają linie podziału, biedne regiony spychając na margines jeszcze bardziej i odsuwając je od możliwości pozyskania technologii umożliwiającej chociażby nawiązanie równorzędnego dialogu, bo o podniesieniu ich ekonomicznej skuteczności trudno marzyć.

Niewiele w tym względzie pomogą różnego rodzaju ad hoc organizowane konferencje, próbujące rozwiązać problem cyfrowego upośledzenia stref ubóstwa, bowiem nie w braku elektroniki tkwi przyczyna biedy, ale w zaszłościach podbojów, kolonializmu i pogrążaniu jednych ludzi przez innych. Zresztą jak tu mówić o komputeryzacji i dostępie do globalnych zasobów informacyjnych, podczas gdy 20% najbogatszej i najlepiej technologicznie zaawansowanej części ludzkości dysponuje 86% bogactw Ziemi (podaję za: E. Castells, Galaktyka Internetu, 2003), a szacuje się, że aż 3 mld ludzi nie miało nawet okazji rozmawiać przez telefon. Uznajemy sieć za globalną, podczas gdy posługuje się nią zaledwie jakieś 10% ludzkości.

Wątpię, czy problemom socjalnym są w stanie przeciwdziałać wszelkie "e" nowości. Raczej służą nabijaniu kiesy zamożnych, do czego na zasadzie piramidy podłączają się co szczęśliwsi mniej zamożni, a najgorzej mają się ci u samego dołu. Droga do szczęścia nie wiedzie raczej przez Internet, przekaz multimedialny i mnogość komputerów. Informację w jej komercyjnym wymiarze wykorzystuje się w celu wypromowania siebie i swoich produktów, a ludzi zachęca się do wielu rzeczy, stosując swoiste wabiki podnoszące atrakcyjność oferowanych produktów. Obszarem, który nie oparł się tym tendencjom, jest informacja - najbardziej chodliwy współcześnie towar, którego rozpropagowanie także wymaga posiłkowania się chytrymi metodami kupieckimi. Informacja bowiem jest falą nośną dla zysków, a są one tym większe, im większe są poczytność i oglądalność mediów ją propagujących. W zasadzie dobry towar wybroni się sam, nie wymagając reklamy, ale mamy takie czasy, że doprawdy ludziom trudno już nieraz ocenić, co jest bublem, a co przedstawia jakąś wartość. Nierzadko dobrym nośnikiem jest fala sensacji, skutecznie zagęszczająca odbiór medialny.

Tak więc gdzieś gubi się rzetelność, a jej miejsce zajmuje pogoń za wskaźnikami sprzedaży, nieważne czego. Obserwujemy jak gazety stają się dodatkami do płyt z filmami i muzyką, z czego widać, że zasadnicza treść na papierze nie jest najwyższych lotów, skoro wspomagać się trzeba gadżetami zupełnie niezwiązanymi z misją prasy. Z kolei telewizja preferuje inne formy zachęty, oferując tandetne filmy i programy z cyklu reality-show, co z reality ma niewiele wspólnego, a i show też z tego marny, niemniej ludzie dają się na tę wędkę łapać.

Proponowanie tego samego regionom ubogim jest co najmniej nietaktem. Oglądać szklany cyrk w telewizji lub Internecie mogą jedynie nasyceni i zadowoleni z siebie zasobni obywatele naszej planety. Biedakowi nie jest ta rozrywka do niczego potrzebna, a liczenie na to, że kraje zacofane dzięki technologii cyfrowej staną się zasobniejsze i przez to ekonomicznie wydolne, wydaje się dosyć zgrubną przymiarką, zwłaszcza jeśli zamiast rzetelnej edukacji i wiedzy, będzie próbowało się wepchnąć im produkty podnoszące wskaźniki marketingu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200