Gra w zielone

Ekspansja Microsoft Business Solutions na rynku aplikacji biznesowych rodzi pytania o przyszły model współpracy między potężnym koncernem a niezależnymi producentami oprogramowania

Ekspansja Microsoft Business Solutions na rynku aplikacji biznesowych rodzi pytania o przyszły model współpracy między potężnym koncernem a niezależnymi producentami oprogramowania.

Początkowo wydawało się, że wejście Microsoftu na rynek aplikacji biznesowych odbije się przede wszystkim na pozycji lokalnych producentów. Nieoczekiwanie jednak jako pierwsi na celowniku Microsoftu znaleźli się działający w skali globalnej producenci aplikacji. Pod koniec 2003 r. Microsoft zawarł największy do tej pory kontrakt na wdrożenie systemu wspomagającego zarządzanie. Opiewającą na kwotę 10 mln USD umowę z potentatem rynku przyborów biurowych Esselte sprzątnął sprzed nosa takim firmom, jak SAP i Oracle. W Polsce Microsoft nie ma jeszcze na koncie tej skali sukcesów, ale liczba ok. 60 nowych kontraktów (w tym ze znanymi firmami Avon, Nissan, Gaspol) zawartych w ub.r. oraz zbliżenie się do progu 5-proc. udziału w rynku robią wrażenie na konkurentach. Ale to dopiero początek. Do końca dekady dział aplikacji biznesowych ma przynosić do kasy koncernu kilka miliardów dolarów (obecnie jego przychody na świecie wynoszą ok. 500 mln USD).

Droga do sławy

W latach największego boomu na rynku aplikacji ERP Microsoft zadowalał się rolą dostawcy infrastruktury. Sukcesem były pionierskie instalacje SAP R/3 na platformie Windows w połowie lat 90., później świętowano pierwsze wdrożenia bazy danych MS SQL Server u boku renomowanych systemów ERP. Z czasem Microsoft praktycznie zmonopolizował rynek oprogramowania dla małych i średnich przedsiębiorstw, choć występował wyłącznie jako dostawca systemu operacyjnego, bazy danych i narzędzi, przy użyciu których pisano aplikacje.

Pierwsze ostrzeżenie dla konkurentów padło pod koniec 2000 r. Wówczas Microsoft kupił firmę Great Plains, liczącego się w USA producenta oprogramowania dla małych i średnich przedsiębiorstw. Kilkanaście miesięcy później dla równowagi przejął duńską firmę Navision, która mogła się pochwalić sporymi osiągnięciami na rynku europejskim. "Microsoft potrzebował doświadczenia Great Plains i Navision, by realizować ambitne cele wykraczające poza sprzedaż nowych licencji obu systemów" - mówi Ryszard Sadowski, prezes Great Plains Polska, który uczestniczył w spotkaniach kierownictwa Microsoftu przed przejęciem Navision.

Tym celem pozostaje stworzenie "platformy biznesowej nowej generacji", napisanej od podstaw w zgodzie z założeniami technologii .Net.

Mimo to Microsoft nie zawiesił sprzedaży systemów przejętych od Great Plains i Navision, wręcz przeciwnie, agresywnie promuje nowe produkty w swojej ofercie, narażając się na gniew dotychczasowych sojuszników - niezależnych producentów oprogramowania.

Podwójne życie

W skład oferty Microsoft Business Solutions, działu odpowiedzialnego za aplikacje biznesowe, wchodzą aż cztery systemy. Trzy z nich są oferowane w Polsce - Great Plains, Navision i Axapta. Sytuacja jest dosyć skomplikowania, MBS na rynku polskim nie jest bowiem spójnym organizmem.

W Gdyni działa firma Great Plains Polska, której przysługuje wyłączne prawo dystrybucji oprogramowania z serii Great Plains. Udział Microsoftu w tej spółce wynosi zaledwie 20%, reszta jest w rękach prywatnych udziałowców i funduszu venture capital. Rozmowy dotyczące odkupienia przez Microsoft większości udziałów lub przejęcia praw do dystrybucji systemu zakończyły się fiaskiem. Gdyński Great Plains Polska sprzedaje więc system Microsoftu, choć formalnie nie podlega kontroli koncernu (np. cieszy się przywilejem ustanawiania specjalnych cen dla użytkowników polskich).

Z kolei przy polskim oddziale Microsoftu funkcjonuje spółka Microsoft Business Solutions Polska (MBS), podległa Microsoftowi. Punktem styku MBS z "tradycyjnym" Microsoftem jest dział sprzedaży i marketingu. MBS oferuje systemy odziedziczone po duńskiej Navision: Axapta, Navision i XAL.

Great Plains Polska i MBS Polska w pewnych obszarach współpracują, ale jednocześnie konkurują między sobą nie tylko o tego samego klienta, oferując zbliżone funkcjonalnie produkty, ale także zabiegają o pozyskanie do współpracy firm partnerskich rekrutujących się z tego samego kręgu. MBS skłonił do współpracy ok. 60 firm. Podobną liczbę partnerów zgromadził Great Plains. W obu przypadkach, obok kilku znanych integratorów, są to często firmy działające na lokalnych rynkach.

W opozycji i z nadzieją

"To bezczelność, że Microsoft przysyła nam propozycje, byśmy sprzedawali ich aplikacje" - oburza się dyrektor jednej z krajowych firm produkujących oprogramowanie. Zbulwersowany twierdzi, że jego firma przez lata "budowała rynek dla Microsoftu", zachęcając klientów do stosowania technologii Windows i SQL Server. Z jej aplikacji korzysta łącznie kilkadziesiąt tysięcy użytkowników. "Nie przypuszczałem, że w ten sposób budujemy rynek dla przyszłego konkurenta" - dodaje. Podkreśla, że opcją pozostaje system Linux, ale na razie oczekuje przynajmniej wyjaśnień ze strony Microsoftu, co do zasad przyszłej współpracy i nieuchronnej konkurencji w niektórych obszarach.

Czarnowidztwo w cenie

Na świecie jest za dużo firm zajmujących się programowaniem. Do roku 2008 na skutek wzbierającej fali bankructw, fuzji i przejęć ich liczba zostanie zredukowana o 50-60%. Przyczyną upadku tak ogromnej liczby producentów oprogramowania mają być rosnąca popularność zjawisk związanych z outsourcingiem IT i coraz większa modularyzacja oprogramowania skazująca programistów na bezrobocie.

Autorem tej fatalistycznej przepowiedni jest Ian Bertram, jeden z wiceprezesów Gartnera. Ze względu na kontrowersyjność poglądów należy do najchętniej cytowanych analityków branży IT. Jego popularności nie zaszkodziły nawet dość poważne pomyłki w ocenie sytuacji rynkowej, jakich wiceprezes renomowanej firmy ma co najmniej kilka na swoim koncie. Dwa lata temu przepowiadał, że wskutek fuzji HP i Compaqa będą masowo upadać firmy dystrybucyjne. W innym wystąpieniu prognozował, że do 2003 r. nie przetrwa więcej niż połowa producentów IT, którzy działali na rynku na przełomie wieków.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200