Dyski do ataku

Tanie macierze staną się w 2004 r. stałym elementem krajobrazu informatycznego.

Tanie macierze staną się w 2004 r. stałym elementem krajobrazu informatycznego.

Wraz ze wzrostem ilości danych, nie tych do bieżącego przetwarzania, lecz takich, do których sięga się sporadycznie, wzrasta zapotrzebowanie na tanie, pojemne nośniki. Macierze wykorzystujące niedrogie dyski ATA/SATA w 2004 r. na stałe wejdą do informatycznego krajobrazu. Ponadto na rynku pojawią się macierze średniej klasy o niewiarygodnej jak na ten segment wydajności i pojemności przy niskich cenach.

Tania przestrzeń

Popularyzacja systemów pamięci masowych z dyskami ATA wiąże się z tym, że ich cena w porównaniu z dyskami SCSI czy Fibre Channel jest kilkakrotnie niższa. Oczywiście, wraz z ceną spadają także osiągi. Dyski ATA nie nadają się do obsługi wymagających pod względem przepustowości i wydajności I/O aplikacji bazodanowych. Pojemność jest jednak ta sama, dlatego doskonale zdają egzamin w zastosowaniach nietransakcyjnych, np. jako tymczasowa składnica kopii zapasowych. Najwięksi dostawcy montują kontrolery macierzowe ATA w dużych macierzach, udostępniając klientom dużą pojemność za relatywnie niewielkie pieniądze. Niemniej ważnym argumentem jest fakt, że dzięki umieszczeniu w tym samym urządzeniu co dyski Fibre Channel napędami ATA można zarządzać za pomocą standardowo dostarczanych narzędzi administracyjnych. To bardzo atrakcyjna "formuła".

Dyski ATA montują w swoich urządzeniach także producenci bibliotek taśmowych. Umożliwiają one przyspieszenie wykonywania kopii bez rezygnowania z archiwizacji na taśmach. W ten sposób "branża taśmowa" broni się przed konkurencją ze strony tanich macierzy dyskowych.

Dyski do ataku

Architektura SBOD w porównaniu ze zwykłym rozwiązaniem FC-AL

Na rynek wchodzą właśnie popularne modele dysków z interfejsami Serial ATA. Pytanie, czy w związku z opóźnionym w porównaniu z SATA interfejsem SAS (Serial Attached SCSI), ten drugi w ogóle zyska akceptację rynku. W obu przypadkach sam fakt wykorzystania komunikacji szeregowej dostatecznie przyspiesza transfer danych i ułatwia budowanie wydajnych rozwiązań RAID. Klientom raczej trudno będzie wytłumaczyć, dlaczego za dyski z interfejsem SAS mają zapłacić więcej niż za porównywalne dyski SATA. Tym bardziej że oferta będzie skierowana do odbiorców segmentów "czułych na cenę".

Rewolucja na pętli

Rozwiązaniom SAS trudno będzie przebić się także w średnim segmencie rynku. Kilku producentów macierzy, m.in. Sun i Fujitsu, zaczęło umieszczać w macierzach rozwiązania firmy Vixel. Ten dostawca kontrolerów macierzowych dla wielu producentów OEM opracował ciekawą technologię o nazwie SBOD (Switched Bunch Of Disks), sprzedawaną pod nazwą Inspeed. W skrócie chodzi o to, by bezpośrednią komunikację między tylko jednym dyskiem a kontrolerem (ewentualnie z dwoma, jeśli dyski umożliwiają pracę w trybie Active-Active) zastąpić komunikacją przełączaną, pozwalającą "rozmawiać" z kontrolerem wszystkim dyskom jednocześnie. To mniej więcej taka różnica jak w przypadku zmiany sieci opartej na hubach Ethernet na sieć z przełącznikami.

Dzięki technologii Inspeed komunikacja między dyskami a kontrolerem odbywa się na "sprawiedliwych" zasadach i to właśnie pozwala podłączyć do pojedynczej pętli FC-AL nie 40, ale aż 125 urządzeń. Obniża to koszty skalowania pojemności i zwiększa wydajność. Rozwiązanie opracowane przez Vixel jest tym bardziej interesujące, że jest zgodne ze standardem FC-AL2. Aby rozbudować istniejące macierze o przełączniki FC-AL Vixel, nie trzeba niczego zmieniać w oprogramowaniu firmware kontrolera.

Dla Computerworld komentuje:

Roger Turner, dyrektor ds. macierzy modularnych i systemów NAS w Hitachi Data Systems EMEA

Tanio na własne ryzyko

Dyski ATA są tylko z pozoru tańsze od dysków SCSI. Produkujemy dyski i wiemy, że cena dysku ATA nie zależy wyłącznie od zastosowanego interfejsu. Tani dysk zawiera tanie elementy - oszczędności są wynikiem zastosowania mniej odpornych głowic, szybciej zużywających się łożysk, zastępowania części metalowych plastikowymi itd. Nie ma w tym nic zdrożnego, dyski ATA są projektowane do zupełnie innych obciążeń niż dyski dla serwerów czy macierzy.

W profesjonalnych systemach pamięci masowych dyski pracują intensywnie niemal bez przerwy - w porównaniu z nimi dyski montowane w przeciętnym komputerze nie pracują prawie wcale. W konsekwencji parametrów MTBF (Mean Time Before Failure) dla dysków "biurkowych" nie można bezpośrednio porównywać z parametrami MTBF dysków "profesjonalnych" - są one bowiem liczone przy zupełnie innych założeniach. Biorąc to wszystko pod uwagę, sądzę, że w zastosowaniach profesjonalnych tanie dyski po prostu nie mają zastosowania. Jakość musi kosztować.

Razi mnie, że o współczesnych macierzach z dyskami ATA mówi się, iż są one tak wydajne, że mogą zastąpić macierze SCSI czy Fibre Channel. To błąd w rozumowaniu. Nikogo dziś nie stać na utratę danych. Jeżeli tanie dyski - mam na myśli ich parametry jakościowe i wytrzymałościowe, a nie konkretny interfejs, równoległy czy szeregowy - zostaną umieszczone w zestawach RAID, ich mankamenty wciąż pozostają. Jeżeli, dajmy na to, jeden z dysków w macierzy RAID 5 zostanie uszkodzony, pozostałe muszą przejąć jego obciążenie.

Nie ma gwarancji, że pod wpływem zwiększonego obciążenia nie stracimy drugiego dysku, zanim pierwszy zostanie zastąpiony nowym. Ryzyko to można oczywiście zmniejszyć, podwajając tanie dyski, pytanie tylko, czy to się wciąż opłaca?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200