Ocean wspomnień

Internet powoli zamienia się w prawdziwe cmentarzysko. Jest w nim masa stron z czasów dawnej świetności, witryn, które umarły mniej lub bardziej gwałtowną śmiercią. Przeminęły równie szybko, co wydarzenia, którym były poświęcone. Teraz odwiedzane sporadycznie, zupełnie przez przypadek, dają okazję do odbycia sentymentalnej podróży.

Internet powoli zamienia się w prawdziwe cmentarzysko. Jest w nim masa stron z czasów dawnej świetności, witryn, które umarły mniej lub bardziej gwałtowną śmiercią. Przeminęły równie szybko, co wydarzenia, którym były poświęcone. Teraz odwiedzane sporadycznie, zupełnie przez przypadek, dają okazję do odbycia sentymentalnej podróży.

Ocean wspomnień

Anna Meller

Na początek rok 2000 i budzące dziś pobłażliwy uśmiech na twarzy hasło: Wprowadę swój komputer bezpiecznie w nowe tysiąclecie!. Trudno zliczyć wszystkie strony o tej tematyce. Sieć wciąż jeży się od witryn z poradami o tym, jak zabezpieczyć swój komputer przed pluskwą milenijną. O tym, jak poważny jest to problem, świadczą różnego rodzaju szacunki, które przewidują, że tylko w Stanach Zjednoczonych koszt naprawienia błędu stulecia wyniesie około biliona dolarów - czytamy na jednej ze stron. Inna z kolei proponuje usługi firmy zajmującej się kompleksowym, kompetentnym sprawdzeniem sprzętu i rozwiązaniem problemu roku 2000. W sieci pozostały również cenniki tych magicznych usług. Za analizę zgodności jednego komputera z rokiem 2000 74 mogliśmy zapłacić 50 zł, za instalację uaktualnień 10 zł, chyba że nasz sprzęt wymagał niezbędnych modyfikacji hardwareowych wtedy koszt usługi był ustalany indywidualnie. Było, minęło, świat szczęśliwie przeżył wejście w nowe tysiąclecie.

Rok 2000 to w Polsce jeszcze jedne zmagania: wybory prezydenckie. Właśnie wtedy pojawiła się w sieci wirtualna kandydatka na fotel głowy RP Wiktoria Cukt. Zaletą w jej programie wyborczym była... bezprogramowość - hasła i plan działania mieli dopiero ustalić internauci. Obecnie w sieci znajdziemy stronę dokumentującą kampanię kandydatki. To jedyne, co pozostało po wielkiej internetowej Wiktorii Cukt.

Niewiele można również odnaleęć na stronach portali, których świetność przypadła na czas przełomu tysiącleci. Do tej pory istnieje witrynahttp://www.Yoyo.pl , lecz znajdziemy na niej jedynie informację o czasowej niedostępności serwisu i odnośnik do sklepu internetowego z okularami z filmu Matrix. Żyje w sieci również adreshttp://www.portal.pl , pod którym można było kiedyś znaleęć serwis prowadzony przez TP SA. Teraz znajdziemy tam zaproszenie do obejrzeniahttp://www.wp.pl . To jednak tylko kropla w morzu. Zapomnianych stron jest tyle, że starczy na prawdziwy ocean wspomnień.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200