Jak tester z testerem

Tegoroczna ogólnoeuropejska konferencja testerów oprogramowania EuroSTAR zaowocowała pomysłami na polską lub "bałtycką" konferencję w tej dziedzinie.

Tegoroczna ogólnoeuropejska konferencja testerów oprogramowania EuroSTAR zaowocowała pomysłami na polską

lub "bałtycką" konferencję w tej dziedzinie.

Kolejna, jedenasta już konferencja EuroSTAR za nami. Odbiliśmy się od dna! Po rekordowym roku 2000 (ponad 900 delegatów w Kopenhadze) nadszedł rekordowo słaby rok 2002 (zaledwie 350 delegatów w Edynburgu), ale do Amsterdamu na tegoroczną konferencję w dniach 1-5 grudnia zjechało blisko 600 fanatyków jakości i testowania, nie licząc kilkudziesięciu reprezentantów firm mających swoje stoiska.

Tradycyjnie delegatów z części Europy zwanej kurtuazyjnie emerging Europe było niewielu: trzech z Czech, dwóch z Polski, jeden z Węgier, czterech z Estonii. Mało, bardzo mało, jeśli pomyślimy, jakie wyzwania stoją przed polskim przemysłem informatycznym w nadchodzącym roku. Nowo powstałe Stowarzyszenie Jakości Systemów Informatycznych (SJSI) nie zasypiało wprawdzie gruszek w popiele, uzyskało status organizacji wspierającej EuroSTAR oraz wytargowało solidną, 20-proc. zniżkę na opłaty konferencyjnej dla swoich członków, ale stało się to chyba zbyt późno, by miało to wpływ na udział polskich firm w konferencji. Może za rok? Na wszelki wypadek zapiszmy już w kalendarzach: Düsseldorf, 29.11-3.12 2004 r.

Kto nie chce przeoczyć Call for Papers (pojawi się w marcu), niech zarejestruje się na stronie konferencyjnej - organizatorzy przypomną się pocztą elektroniczną.

Referat warto zgłosić, bo oprócz chwały prelegenci są zwolnieni z opłaty konferencyjnej. Spróbować nie zaszkodzi. Autor tego artykułu z przyjemnością poradzi, jak propozycję prezentacji podrasować, aby miała większe szanse znalezienia uznania w oczach komitetu programowego. Jeśli ktoś ma w tym miejscu ochotę popaść w tradycyjne polskie biadolenie w stylu "my zawsze najgorsi", niech weźmie pod uwagę, że np. Francję reprezentował na konferencji... jeden delegat, Hiszpanię - dwóch, a Włochy - nikt! Mam nadzieję, że Francuzi jakoś jednak testują oprogramowanie swoich "Mirage'ów" i elektrowni atomowych... Albośmy to jacy-tacy?

EuroSTAR swoją drogą, ale przydałaby nam się podobna konferencja zorganizowana bardziej pod kątem interesującego nas obszaru emerging Europe. Sporo się ostatnio w Polsce w tej dziedzinie dzieje, więc jeśli cena, moment i tematyka będą trafnie dobrane, rzecz powinna się udać. Wróble ćwierkają, że taki pomysł już się pojawił. Chwilowy nieoficjalny termin to początek czerwca 2004 r., tymczasowa nieoficjalna nazwa - newQuality 2004. Na początku stycznia przypuszczalnie pojawi się wezwanie do składania propozycji referatów - warto sprawdzić na stronie SJSI.

Życie towarzyskie i uczuciowe

"To prawda, że jesteśmy towarzystwem wzajemnej adoracji, ale mamy kogo adorować!" - powiedział kiedyś, o trzeciej nad ranem, ktoś wysoko postawiony w pewnej polskiej organizacji informatyków. Nie ma zjazdu fachowców bez odrobiny samo- i bałwochwalstwa, adoracji i dewocji. Pozwólmy więc sobie nieco poszperać w ciekawostkach personalnych.

Skończyła się era medialnego Lloyda Rodena z Wlk. Brytanii jako przewodniczącego komitetu programowego EuroSTAR. Jego miejsce zajął powściągliwy, chłodny Norweg, Stale Amland. Jednak ten na pozór spokojny Nordyk jest znany jako autor ciekawych prac na temat testowania opartego na ryzyku oraz jedynym w Europie, akredytowanym przez samego Jamesa Bacha.

James Bach to postać wielce malownicza. Jego poglądy - odrzucić specyfikacje testów, zaniechać pomiarów, przy testowaniu kierować się intuicją - rażą może swym nieco zacietrzewionym radykalizmem, ale na pewno mają wiele sensu w niektórych sytuacjach, a przede wszystkim wnoszą wiele ożywczego zamieszania tam, gdzie normy, dokumentacja i CMM przesłoniły zdrowy rozsądek.

Dyskusja - na sesji plenarnej - między wystąpieniami Jamesa i powściągliwej wielkiej damy europejskiego testowania, Dorothy Graham, była ciekawym starciem odmiennych poglądów i temperamentów. Jedyny prelegent z Polski, autor tego artykułu, został w materiałach przedstawiony jako... Szwed. Cóż, nie tylko organizatorom się myliło.

Wojciech Jaszcz, przewodniczący SJSI, sporo się nabiegał, jak to się elegancko mówi, "w kuluarach", rozmawiając z szefami podobnych organizacji z innych krajów. Tak narodziła się m.in. idea wspólnego, polsko-szwedzko-duńskiego spotkania. Bornholm? Gdańsk? Karlskrona?

Jakość jest za darmo!

Kogo obchodzi, kto ma czas na metodologiczne ciekawostki? Czy stać nas na testowanie? Pytanie jest źle postawione, powinno brzmieć: Czy stać nas na nietestowanie?

Sprzęt za miliardy dolarów rozpadł się w ognistej eksplozji spowodowanej błędem oprogramowania rakiety Arianne: ktoś wcześniej podjął decyzję, by zaoszczędzić kilkaset tysięcy, rezygnując z niektórych testów. Ludzie umierali wśród nieopisanych cierpień choroby popromiennej, spowodowanej "głupim" błędem oprogramowania aparatury "Thorax 25".

Na konferencji newQuality jeden wątek zostanie poświęcony ekonomice zapewnienia jakości i testowania. "Jakość jest za darmo" - napisano już w latach 70. To nie paradoks: profesjonalnie zorganizowane zapewnianie jakości jest o wiele tańsze, niż koszty błędów i awarii spowodowanych jego zaniechaniem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200