Główne Problemy Prawa Komputerowego

To tytuł bardzo potrzebnej książki naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego - doc. dr. hab. Janusza Barty i prof. dr. hab. Ryszarda Markiewicza, opublikowanej przez warszawskie Wydawnictwa Naukowo-Techniczne WNT. Jest to pierwsze całościowe omówienie w języku polskim tego, co autorzy niejako "na wyrost" określają prawem komputerowym. Opracowanie to jest obszernym przeglądem istotnych problemów prawniczych, wynikających z bujnego rozwoju informatyki, która tak szybko ogarnia różne dziedziny życia na całym świecie, a przy tym charakteryzuje się tak znikomym stopniem kodyfikacji legislacyjnej. Rozważania obejmują prawo polskie, prawo obce (zwłaszcza amerykańskie i niemieckie), prawo EWG i prawo międzynarodowe.

To tytuł bardzo potrzebnej książki naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego - doc. dr. hab. Janusza Barty i prof. dr. hab. Ryszarda Markiewicza, opublikowanej przez warszawskie Wydawnictwa Naukowo-Techniczne WNT. Jest to pierwsze całościowe omówienie w języku polskim tego, co autorzy niejako "na wyrost" określają prawem komputerowym. Opracowanie to jest obszernym przeglądem istotnych problemów prawniczych, wynikających z bujnego rozwoju informatyki, która tak szybko ogarnia różne dziedziny życia na całym świecie, a przy tym charakteryzuje się tak znikomym stopniem kodyfikacji legislacyjnej. Rozważania obejmują prawo polskie, prawo obce (zwłaszcza amerykańskie i niemieckie), prawo EWG i prawo międzynarodowe.

Zauważmy, że jest to pierwsza dotychczas książka. Zapowiadaliśmy na łamach naszego tygodnika na kilka miesięcy przed jej wydaniem. I to nawet trzykrotnie: w relacji z seminarium w katowickim Ośrodku Postępu Technicznego ("Wołanie o prawo komputerowe i jego wykładnię" - CW nr 21/51), następnie - przy przedruku jednego z jej aneksów (Dyrektywa Rady EWG w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych - CW nr 23/53) i wreszcie w informacji o krakowskim Międzyuczelnianym Instytucie Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej (CW nr 39/69), którego prof. Markowski jest dyrektorem, a doc. Barta - wicedyrektorem.

Przypomnijmy, że majowe seminarium w Katowicach miało być poświęcone wykładni "komputerowych" paragrafów nowego prawa autorskiego, gdyż - planując tę imprezę jeszcze w 1991 r. - jej organizatorzy byli przekonani, że po wielu latach prac polski parlament przyjmie wreszcie stosowną ustawę. Stało się jednak inaczej - projekt nowego prawa do dziś nie wyszedł poza forum komisji sejmowej. Zgromadzona wówczas w Katowicach przeszło setka przedstawicieli firm komputerowych (w większości prywatnych): dyrektorów, informatyków i prawników nie straciła czasu. Odnotowałem wówczas, że spotkanie stało się prawdziwą okazją do przekonsultowania wielu spornych spraw, głównie wyłaniających się przy tworzeniu i rozpowszechnianiu programów komputerowych, a więc tego szczególnego dobra niematerialnego, które posiada wartości ekonomiczne.

Przebieg spotkania był również sygnałem, jak pilne i jak wielkie jest społeczne zapotrzebowanie na "prawo komputerowe". W całym systemie prawa nie istnieje jeszcze wyodrębniona gałąź (taka, jak np. prawo cywilne czy karne) mająca za przedmiot komputery oraz programy. Jednak autorzy słusznie uważają, że posługiwanie się tym terminem oraz opracowywanie problematyki prawnej pod kątem tej tylko tematyki jest zdecydowanie celowe. Okazuje się bowiem, że ochrona programów, zasady ich rozpowszechniania i eksploatacji są na tyle odrębne od innych przedmiotów oraz dóbr niematerialnych, że nasuwa się zasadność całościowego podejścia i omawiania związanej z tym problematyki prawnej.

Dziesięć z trzynastu

Książka poświęcona jest przede wszystkim różnorodnym problemom związanym z oprogramowaniem. Traktuje o tym 10 spośród 13 jej głównych rozdziałów. Są to: Ochrona programów komputerowych na podstawie prawa autorskiego (zagadnienia ogólne), Ochrona programów komputerowych w świetle konwencji z zakresu prawa autorskiego, Programy komputerowe w polskim prawie autorskim, Ochrona programów komputerowych poza prawem autorskim, Problemy dotyczące programów komputerowych opracowanych przez kilka osób, Programy komputerowe opracowywane w ramach stosunku pracy, Odpowiedzialność za naruszenie praw do programu, Szczególne problemy zwalczania piractwa komputerowego, Umowy dotyczące programów komputerowych oraz Prawne aspekty stosowania i usuwania "technicznych" zabezpieczeń programów komputerowych.

Pozostałe, ostatnie trzy rozdziały zajmują się: twórczością komputerową (utwory generowane przez komputer), prawnymi problemami zbierania i przetwarzania danych (banki danych, a prawo) oraz ochroną topografii układów półprzewodnikowych.

Autorzy lojalnie przyznają, że ich praca nie obejmuje wszystkich zagadnień prawnych dotyczących komputerów. Pominęli niemal w całości kwestie związane z ochroną samych komputerów (hardware), gdyż nie powstają tu specyficzne problemy ochrony. Nie ustosunkowali się także do niektórych szczegółowych zagadnień, związanych np. z dokonywaniem transakcji handlowych przy użyciu komputera.

Szeroki adresat

Mimo to, dostaliśmy publikację pionierską, systematyzującą nie zagospodarowaną dotychczas przestrzeń jurystyczną. Kompendium jest niezbędne zarówno dla informatyków, producentów programów i użytkowników, prawników, jak również dla osób generalnie zainteresowanych informatyką. Napisana jest bowiem w sposób zrozumiały, jak przystało na wytrawnych pedagogów, którzy już niejedną rzecz "drukiem popełnili".

Książka ma na pewno jeden poważny mankament - brak (niestety nadal jeszcze u nas powszechny i pogłębiany obecnie przez prywatnych wydawców) indeksu. Publikacja jest tak szeroko adresowana, że skłoniło to autorów (jak sami wyznają) do zamieszczenia "elementarnych wyjaśnień zarówno z dziedziny prawa, jak i informatyki". Chwała im za to, ale na tle tak ambitnego zamierzenia brak ten staje się jeszcze bardziej rażący. Autorzy niewątpliwie świadomi są tego faktu i dlatego z góry zasłaniają się twierdzeniem, że tak skonstruowali spis treści, "by zastąpić indeks przedmiotowy". Wolne żarty. Spis jest rzeczywiście dobrym przewodnikiem po poszczególnych częściach dzieła, ale na tym też kończą się jego możliwości. Dobry skorowidz zwielokrotnia wartość użytkową każdej tego rodzaju publikacji. Oczywiście, sporządzenie takiego indeksu to ogromna robota, zwłaszcza w przypadku literatury informatycznej, gdzie wiele pojęć nie jest do końca zdefiniowanych, a niemal każdego dnia rodzą się nowe.

Do powstania książki przyczyniły się dłuższe studia obydwu naukowców w monachijskim Max-Planck-Institut fur Auslaendisches und Internationales Patent-, Urheber-, und Wettbewerbrecht oraz największe w Polsce zasoby dokumentacyjne rodzimego Instytutu w Krakowie. W dołączonej do książki obszernej liście literatury przedmiotu i w źródłowych przypisach znajduje się również polski ComputerWorld.

Dodajmy jeszcze, że jeśli chodzi o polskie prawo, to książka prezentuje stan z grudnia 1992 r., kiedy, to podczas ostatniej korekty, autorzy uaktualnili dane o "meldunki sytuacyjne" z pola leniwej i przewlekle staczanej przez naszych legislatorów bitwy o nowe prawo autorskie i prawa pokrewne. Miejmy nadzieję, że w Roku Pańskim 1993 doczekamy się stosownych polskich ustaw, a następnie ukaże się kolejne wydanie "Głównych problemów prawa komputerowego" z wykładnią nowych przepisów i z indeksem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200