Paradox dla Windows

Jeszcze nie zdążyliśmy się całkiem przyzwyczaić do korzyści, płynących z posługiwania się programem Microsoft Access, który mniej więcej od połowy ubiegłego roku zdominował rynek windowsowych baz danych, a już przybył mu niezwykle prężny konkurent w postaci Paradoxu Borlanda. Zanosi się więc na kolejną, wielką potyczkę w okienkowym światku, a ponieważ nowy Paradox nie był tak szeroko prezentowany na naszych łamach, jak jego szacowny konkurent, skorzystajmy z chwili "ciszy przed burzą" i zobaczmy kto zacz.

Jeszcze nie zdążyliśmy się całkiem przyzwyczaić do korzyści, płynących z posługiwania się programem Microsoft Access, który mniej więcej od połowy ubiegłego roku zdominował rynek windowsowych baz danych, a już przybył mu niezwykle prężny konkurent w postaci Paradoxu Borlanda. Zanosi się więc na kolejną, wielką potyczkę w okienkowym światku, a ponieważ nowy Paradox nie był tak szeroko prezentowany na naszych łamach, jak jego szacowny konkurent, skorzystajmy z chwili "ciszy przed burzą" i zobaczmy kto zacz.

Co to jest?

Najogólniej mówiąc, Paradox for Windows v. 1.0 jest taką relacyjną bazą danych, w której zastosowano w pełni graficzny tryb pracy i obiektowo zorientowany język tworzenia aplikacji, noszący nazwę ObjectPAL (Paradox Application Language). Trudno zatem, oprócz wymienności danych, mówić o większych podobieństwach tego programu do jego słynnej DOS-owskiej poprzedniczki.

Poza wprowadzeniem typowo okienkowych udogodnień, jak np. WYSIWYG (What You See Is What You Get - to co widzisz uzyskasz na wydruku), Object Inspector, czy Speedbar (pasek narzędziowy), znacznie wzrosły w nim bowiem rzeczywiste walory użytkowe takie jak np. proste łączenie tekstu i grafiki, korzystanie z OLE (Object Linking and Embedding), DDE (Dynamic Data Exchange), rozbudowane wykresy, czy integracja danych pochodzących z różnych źródeł, bez konieczności konwersji plików.

Nie będziemy się zatem silić na porównania obu tych programów, szczególnie, że na kompletną listę nowych rozwiązań i udoskonaleń składa się w sumie kilkadziesiąt mniej lub bardziej znaczących pozycji.

Instrukcja i instalacja

Opakowanie dystrybucyjne nowego Paradoxu zawiera cztery dyskietki 1,44 MB, umowę licencyjną oraz zestaw standardowych podręczników w języku angielskim. Według dołączonej informacji, każdy legalny użytkownik może sobie zamówić za dodatkową opłatą instruktażową kasetę wideo, wyjaśniającą w sposób obrazowy wszelkie zawiłości programu. Ta ostatnia propozycja wydaje się być ze wszech miar godną odnotowania, gdyż np. może się okazać bardzo przydatna dla tzw. "wzrokowców". Szkoda tylko, że wzorem Corela, Borland nie włączył jej do standardowego wyposażenia pakietu.

Miłym akcentem po otwarciu pudełka okazuje się pomysłowa szata graficzna instalatora. Wgrywanie programu połączono bowiem z... animowaną jazdą po autostradzie, na której obrzeżach ukazują się co chwila tablice informujące o zaletach nowego produktu i konieczności jego rejestracji.

Paradox zajmuje ok. 14 MB na twardym dysku, tworzy oddzielną grupę, zawierającą oprócz właściwego programu również narzędzia do jego konfiguracji oraz naprawy uszkodzonych tabel (Tutility), a z dodatkowych informacji warto wiedzieć, że można go instalować też w sieciach.

Ekran

Kolejnym, po instalatorze, sympatycznym elementem Paradoxu jest tzw. interfejs użytkownika. Główne okno programu nosi np. nazwę "Desktop" i podobnie jak na prawdziwym blacie biurka układamy na nim tworzone podczas pracy tabele i formularze, a umieszczony poniżej głównego menu pasek narzędzi zmienia swą zawartość w zależności od kontekstu, co daje w efekcie jego większą przejrzystość.

Tak samo jak Toolbar, zachowuje się też Object Inspector, stanowiący odpowiednik pomocniczego menu, pojawiającego się w Excelu 4.0 po naciśnięciu prawego przycisku myszy. Innym jeszcze udogodnieniem jest Object Tree (drzewo obiektów), za pomocą którego łatwo się można zorientować w relacjach, ukazujących się na ekranie w formie wykresu.

Takich "wynalazków" jest zresztą w Paradoxie znacznie więcej, a gros z nich rzeczywiście przydaje się w pracy. Weźmy chociażby Help, który dzięki "wkładce" graficznej pozwala bardzo szybko odszukiwać potrzebne informacje, "przyrząd" do tworzenia formularzy, znakomicie automatyzujący podstawowe czynności edycyjne, czy tzw. Folder grupujący obiekty mieszczące się w katalogu roboczym.

Jedyne, co się prawie wcale nie zmieniło w porównaniu z "tradycyjnym", DOS-owym Paradoxem, to wygląd samych tabel, które, także pod Windows, są wyświetlane "znakowo".

Praca

Z opisanymi przed chwilą udogodnieniami wiąże się również odmienna specyfika pracy. Podobnie jak w Visual Basicu, Wordzie, czy Excelu, większość czynności związanych z tworzeniem formularza, powiązań między tabelami, czy aplikacji użytkowych sprowadza się w zasadzie do operowania myszą. W ten sposób edytuje się kod programu, ustanawia relacje, czy uzyskuje odpowiedzi na zadawane bazie pytania. Nie inaczej "dokleja" się tzw. BLOB'y (Binary Large OBject), czyli obiekty, które pomimo braku możliwości interpretacji przez program mogą być włączone do bazy.

Jedną z wygodniejszych ciekawostek nowego Paradoxu jest również wykorzystywanie tych samych definicji formularza do wprowadzania danych i generowania raportu, dzięki czemu nie trzeba się więcej trudzić przygotowywaniem każdego z nich osobno. Akurat w przypadku tej bazy nie byłby to zbyt wielki problem, gdyż autorzy przewidzieli wiele mechanizmów pozwalających na szybkie uzyskiwanie w miarę zadowalających wyników dzięki stosowaniu predefiniowanych modeli.

To za ich właśnie sprawą mamy do dyspozycji różne Quick Form, Quick Query, Qick Crosstab i temu podobne narzędzia, które wiele nudnej roboty potrafią wykonać za nas.

ObjectPAL

Osobnym zupełnie zagadnieniem jest język programowania bazy. W instrukcji określa się go jako Event Driven Object Oriented Language, co z grubsza biorąc oznacza "zorientowany obiektowo język, który jest sterowany zdarzeniami". Już na pierwszy rzut oka wygląda on jak "typowy windowsowiec" wyposażony w przeróżne przyciski, ramki listowe i inne tego typu elementy, do których w trakcie tworzenia aplikacji przypisujemy "metody-zdarzenia" i sposoby zachowania się podczas pracy.

Od strony edycyjnej, wszystko zostało zorganizowane w ten sposób, żeby w zasadzie nie używać klawiatury, więc jeśli ktoś wie co pisać, to będzie miał dużą wygodę. Mamy w nim oczywiście debugger, kontroler składni, ściągawkę ze słów kluczowych i inne tego typu akcesoria, brak jest natomiast kompilatora, co oznacza, że każda aplikacja użytkowa musi być uruchamiana pod kontrolą bazy.

Co się zaś tyczy możliwości tego narzędzia, wydają się one być znaczne, o czym świadczą dołączone do Paradoxa przykłady zastosowań. Wśród nich na czoło wysuwa się Diveplan, przeznaczony do planowania wakacji.

Uwagi

Pomimo opisywanych blasków Paradox for Windows jest dość powolny, a czasem wręcz niebezpiecznie "humorzasty", szczególnie jeśli chce się korzystać ze wszystkich możliwości naraz. Należy więc sobie zdawać sprawę, że efektywne korzystanie z tego programu, podobnie jak i z większości dzisiejszych okienkowych aplikacji, wymagać będzie co najmniej szybkiej 386-tki i znacznych (powyżej 4 MB) zasobów wolnej pamięci RAM.

Poważnie też wypada potraktować uwagi producenta, uprzedzającego lojalnie przyszłych nabywców o stwierdzonych przez siebie dziwnych zachowaniach programu. Gwoli ścisłości, przyznać jednak trzeba, że pojawiają się one jedynie w pewnych nietypowych sytuacjach, takich np. jak brak zainstalowanej drukarki w środowisku Windows, czy import arkuszy graficznych z okienkowej wersji Quattro Pro. Jednakże, ponieważ te drobiazgi mogą doprowadzić nawet do "padnięcia" systemu, trzeba będzie uważać.

Program: Paradox for Windows v. 1.0

Producent: Borland International 1800 Green Hills Road, Scotts Valley, USA

Dystrybutor: MSP, ul. Zielna 39, Warszawa, tel. 20 33 15, 20 36 62

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200